Dlaczego ten jeż okłamywał inne jeże?

Anna, bób, sos, ara, kajak, oko, potop, zaraz, zakaz – to przykłady palindromów, czyli wyrazów, które brzmią identycznie, niezależnie od tego, czy czytamy je od prawej do lewej, czy od lewej do prawej. Takie palindromy można układać w całe zdania – efekty bywają fantastyczne!

Nazwa „palindrom” wzięła się do greckiego palindromeo, co oznacza „biec z powrotem”). Dawniej palindromy miały znaczenie magiczne, dziś stanowią przede wszystkim wyrafinowaną grę językową (uprawianą prawie we wszystkich językach), zabawny żart. Można układać całe zdania złożone z palindromów. Cechuje je zdumiewająca symetria.

Palindromy tworzyli m.in. Józef Godzic czy Stanisław Barańczak. Obecnie najsłynniejszym polskim twórcą palindromów jest profesor Tadeusz Morawski. Wydał wiele zbiorów palindromów (na przykład „A guru ruga”, „Aga naga: Palindromy erotyczne”, „Zaradny dynda raz”, „Raz czar, raz czart”, „Żartem dano nadmetraż”). To on również założył Muzeum Palindromów. Jest autorem wielu z poniżej cytowanych palindromów (w większości pochodzą ze strony internetowej www.palindromy.pl).

Niektóre palindromy to „zwyczajne” zdania: „a to idiota”, „elf układał kufle”, „A to kanapa pana Kota”, „Ikar, jadaj raki”. Jednak w innych palindromach tym, co ciekawi, bawi jest ich (pozorny) absurd. Zobacz: „może jutro ta dama da tortu jeżom”, „u Izydy żądze na wyrku ukrywane – zdąży Dyziu?”, „ech, chce i co piąty z Zytą. I pociech chce”, „o, na ryby to koty by rano”, „może jeż łże jeżom”, „i wabi wół ów i bawi”, „ilu trener tuli?”, „ale uda szałowe me – woła z sadu Ela”, „ej, u Kory wigor. Iwona Janowi rogi wyrokuje”, „Iwony słał synowi”, „mason arogant – nago rano sam”,

Mam dla was pisarską propozycję – może zechcielibyście ułożyć krótki tekścik na podstawie któregoś z palindromów? Te sytuacje da się przecież rozbudować. Dlaczego jeż kłamał innym jeżom, a dama nie chciała podzielić się z nimi tortem? Czy Dyziu zdąży do wyrka Izydy? Co to za wabiący i bawiący wół? I jak skończy się miłosny dramat pełnej wigoru Kory i Jana?

Jak widzicie, sporo tych palindromów ma erotyczny charakter. Sceny erotyczne sprawiają pisarzom wiele trudności – łatwo o kicz, tanią pornografię, a w konsekwencji – o zażenowanie czytelnika. Jeśli chcecie nauczyć się m.in., jak pisać dobre sceny erotyczne, weźcie udział w pierwszym w 2018 roku kursie Pasja Pisania II – rusza 17 stycznia! Kurs prowadzi Jakub Winiarski. Szczegóły znajdziecie tutaj:

http://www.pasjapisania.pl/kurs-pasja-pisania-ii-2.html

A tymczasem – kto ma ochotę wziąć udział w zabawie z palindromami? Czekam na wasze komentarze!

31 Replies to “Dlaczego ten jeż okłamywał inne jeże?”

  1. Świetne zajęcie dla lubiących słowne zabawy. Wystarczy kartka papieru, długopis, i trochę wolnego czasu. Poćwiczę, może coś mi wyjdzie, to wcale nie jest łatwe zadanie.

  2. Pewnie, że coś napiszę. Uwielbiam takie zabawy:).

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      W takim razie czekam:)

  3. Bardzo lubię zabawy słowami. Może być ciekawie i zabawnie. A jak wyobraźnia działa! Super. Spróbuję coś ułożyć (:

  4. Chomik buszujący w zbożu says: Odpowiedz

    Kocham zabawy.

  5. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

    Jestem bardzo ciekaw Waszych prac!

  6. Podjąłem wyzwanie 🙂
    Motyw podróżniczy:
    Rum, plaża aż Alp mur.
    I erotyczny :):
    Precz top, jej pot czerp.

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Brawo! Świetne! Rozległa plaża i namiętność:)

      Kto jeszcze?:)

  7. To ja będę następna.
    Racz już, zaraz żuj czar.

    Nie jest to prosta, ale ciekawa zabawa.
    Pozdrawiam i zachęcam resztę do tworzenia tych dziwnych zdań ((:

  8. To ja będę następna.
    Anna, racz już, zaraz żuj czar, Anna.

    Nie jest to prosta, ale ciekawa zabawa.
    Pozdrawiam i zachęcam resztę do tworzenia tych dziwnych zdań ((:

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Bardzo dobrze, Lucy:)

      Pamiętajcie, że w tej zabawie możecie układać nie tylko palindromy, ale także historyjki na podstawie palindromów – o Dyziu, Izydzie, spragnionych tortu jeżach itp.:)

  9. No, to bardzo dobrze. Powiem szczerze, że nie jest łatwo ułożyć taki palindrom. To trochę jak układanie puzzli, które nie mają obrazu, a jedyne co posiadają, to kształt. Trzeba wytężyć umysł, a nie tylko wyobraźnię.
    Ja osobiście lepiej się czuję w rozwijaniu takich palindromów, niż w ich tworzeniu.
    Wkrótce, postaram się, wrzucić jakiś tekst ((:

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      W takim razie będę czekał:)

    2. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Lucy, jeszcze jedno – jestem zachwycony tym porównaniem: „To trochę jak układanie puzzli, które nie mają obrazu, a jedyne co posiadają, to kształt.”

  10. Sprostowanie od jeża, że on nie łże 🙂
    Jeż nie chciał być jeżem tylko Jerzykiem. Gdy inne jeże jeżyły się na jego widok, on jako Jerzyk udawał, że go to nie obchodzi, bo przecież nie jest jeżem, ani jeżykiem.

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      To jest pomysł na opowiadanie, Nika!:) „O jeżu, który chciał być Jerz(yki)em”:)

  11. Witam,
    dwa palindromy zainspirowały mnie do napisania tekstu. Myślę, że jest to rewelacyjny sposób na oderwanie się od pisanych przez nas opowiadań, powieści, itp. tak ,,na poważnie”. Zabawa słowami działa na mnie niezwykle inspirująco. A na Was?

    P.S. Nika uważam, że tekst jest wart rozwinięcia. Podoba mi się pomysł. Super!

    Ciemna kamienica, a wszystko takie jasne; każdy zna każdego, lepiej niż siebie samego.
    Zacznijmy od góry, gdzie pod czwórką mieszka Jan, swój chłop-na kopalni robi, a kiedy trzeba to i pralkę naprawi. Jego żona Kora, piękna kobieta, ma czarne oczy jak węgielki. Ponoć, zawsze górnika chciała, bo złoto lubi. A kto bogatszy od górnika?
    Naprzeciwko, pod trójką, Iwona z dziećmi mieszka. Mąż poszedł z butelką wódki i ślad po nim zaginął. Szkoda, że Renata, ta spod dwójki, nie poszła razem z nim, opinię tylko psuje porządnym mieszkańcom. Dziś do tego swojego socjalnego mieszkania, wchodziła prawie na czworaka! Wstyd!
    No i ja, Wiesława-doktor nauk o jeżach. Mieszkam pod jedynką. Wiem wszystko co się tu dzieje, ale nie żebym podglądała czy podsłuchiwała. O, nie! Jestem kobietą wykształconą i nie pozwoliłabym sobie na wścibstwo, takie jak u Iwony, która przychodzi do mnie z każdą plotką. Na przykład dziś upierała się, że widziała jak ,,młody mężczyzna, o wyglądzie modela”, wchodził do mieszkania Jana i Kory. A ,,Jana w domu nie było, bo przecież ona by o tym wiedziała, wręcz jest pewna, że na osiedlu pralkę naprawiał.” I tak sobie myślę: ej, u Kory wigor. Iwona Janowi rogi wyrokuje. Ale po co tyle myśleć, może lepiej zapytać? Mogłabym Iwonę z błędu wyprowadzić. Wiem! Pójdę cukier pożyczyć. To się zawsze sprawdza w takich sytuacjach.

    — A pani Kora to zawsze taka gibka. Chyba ciastek nie piecze? A jeśli je piecze, to ich nie je. Ja to jestem łasuch okropny.
    —Ach, pani Wiesławo! Ja uwielbiam słodycze, a cukier pożyczę pod jednym warunkiem. — Pani Kora taka podejrzanie uśmiechnięta. Jakby nafaszerowała się endorfinami, o których tak mielą w telewizji. Czerwona szminka w ogóle jej nie pasuje na tych wąskich ustach. Włosy też jakoś inaczej ułożyła. Loki są dla małych dziewczynek, a nie dorosłych kobiet!
    —Dla pani wszystko, pani Koro.
    — Kiedy pani upiecze te ciasteczka, poproszę o kilka. Dziś wypociłam dużo kalorii, więc mogę je nadrobić w postaci cukru.
    Wypociła! Czyżby Iwona miała rację? Biedny Jan, gdyby tylko wiedział!
    — Oczywiście pani Koro.
    Zabieram szklankę wypełnioną cukrem i żegnam się z moją niewierną sąsiadką. Przecież właśnie przyznała się do zdrady, prawda? Cóż za bezczelna kobieta! Niech tylko opowiem wszystko Iwonie.
    Dlatego nie wolno ufać nikomu. Może jeż łże jeżom, ale ludzie innym ludziom łżą na pewno!

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      „Mąż poszedł z butelką wódki i ślad po nim zaginął. Szkoda, że Renata, ta spod dwójki, nie poszła razem z nim, opinię tylko psuje porządnym mieszkańcom. Dziś do tego swojego socjalnego mieszkania, wchodziła prawie na czworaka! Wstyd!”

      Lucy, kapitalny tekst! Udało Ci się stworzyć przekonującą, zamkniętą całość! Niczego tu nie brakuje. I jeszcze wplotłaś przekonująco dwa palindromy! I jaka konkluzja do tego! Gratulacje!

  12. Michał, dziękuję za pochlebne komentarz (;

  13. Chomik buszujący w zbożu says: Odpowiedz

    Lucy, fajne :). Zwarte, z pomysłem. Zabawne trochę na smutno.

  14. Chomik Biszujący W Zbożu, dziękuję za miły komentarz.

  15. Chomik buszujący w zbożu says: Odpowiedz

    Interes, czyli wariacja na temat łgania jeży i nie wchodzenia damom na nagie kolana.

    W niewielkiej społeczności, w Kropidłowie Wielkim urodził się dziwny jeż. Wołano na niego Odmieniec, gdyż dzień zamieniał z nocą i miast myszkować o zmierzchu, wolał światło dnia. Twierdził, że lepiej wędrować po grządkach warzywnych za jasności, ponieważ glizdy i dżdżownice lepiej widać, a i muchy na białych stokrotkach czy źdźblach trawy odcinają się wyraźniej. Pewnego upalnego lata, okolo pierwszej w południe zapuścił się do ulubionego ogrodu na skraju wsi.

    Dziennik stanął jak wryty. Przed nim leżał mały człowiek, na ktorego wołano Haneczka. Dziwne! Zwykle był bardzo ruchliwy, biegający po wsi i wściubiał swój nos nawet do kompostowej pryzmy koło wiejskiego stawu, ktora była jego domem. Węszył powoli i nie wierzył własnym oczom. Przed nim, na brzuchu Haneczki rozpościerał się raj w postaci milionów białych poskręcanych robaków. Czy to możliwe?
    Sapnął i powoli zbliżył się do nieruchomego ciała, wdrapał się na brązowe kolana i rzucił się w białawą masę, po czym zastygł w przestrachu. Spłoszył go szelest plastikowej, rozerwanej torebki i własna odwaga. Ciało Haneczki oddychało i coś mruczało. Czekał. Zmiany nie zauważył więc oddetchnął z ulgą i sięgnął językiem po najbliższy biały okruch. To nie jest glizda ale… dobre! Tłuste, może ciut za suche. O nie, rozmoczone smakuje… wybornie. Przysmaczek. Jeszcze jedna!
    – Hania! Gdzie się podziały wiórki kokosowe, miałaś je przynieść.
    Dziennik zamarł i nastroszył igły.
    – Hanka, gdzie jesteś do cholery! Jak mam zrobić tort urodzinowy bez twoich ulubionych wiórków kokosowych.
    Głos potężniał i Dziennik podążając za impulsem obrócił się na plecy, zgarnął tyle wiórków, ile zdołało się przyczepić i ześlizgnął się z Haneczki. Szybko oddalił się unosząc na igłach swoją zdobycz.
    W domku na pryzmie starannie zrzucił łup i całą noc poświęcił na rozważenie, co z tym fantem zrobić. Rankiem już wiedział jak odmienić swój los. Wyrwał jedną kartkę z pamiętnika i napisał wyraźnie, maczając łapę we fluorescencyjnym atramencie „Przysmaczek dla jeży. Jeśli nie spróbujesz, to nie wiesz, co tracisz. Zajdź na pryzmę koło stawu. Odmieniec”. Potem szybko powędrował do słupka z nazwą miejscowości, aby nie utracić odwagi i przymocował kartkę niziutko na wysokości wędrujących jeży i udał się do ulubionego ogrodu, aby poczynić zapasy.
    Od tej pory Dziennik, noc w noc, sprzedawał wiórki kokosowe po coraz wyższej cenie, a dni przesypiał znużony interesem. Zyskał mir w całej okolicy i nikt już nie nazywał go Odmieńcem. Regularnie czatował na wiórki kokosowe w ogrodzie Haneczki i tęsknił za czasami, kiedy był wolnym jeżem, a życie było po prostu przygodą.

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Chomiku, jaki uroczy tekst! Świetnie Ci to wyszło!

      „Twierdził, że lepiej wędrować po grządkach warzywnych za jasności, ponieważ glizdy i dżdżownice lepiej widać, a i muchy na białych stokrotkach czy źdźblach trawy odcinają się wyraźniej.” – cudne!

      Trochę mi tylko kłócił się Dziennik z Odmieńcem, ale zdążyłem się połapać:)

  16. Kwestia skrótów i braku czasu na poprawianie :(, całe szczęście, że się połapałeś :D, inaczej byłabym niepocieszona. Pozdrowienia.

  17. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

    Ktoś jeszcze ma ochotę wziąć udział w tej zabawie z palindromami?

  18. Chomik buszujący w zbożu says: Odpowiedz

    Ten anonim był moja wypowiedzią tj. chomika. Muszę zwracać uwagę, aby być zalogowana.

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Domyśliłem się:)

  19. Wiesz Michale, że czasem stać mnie na coś lekkiego, nie tym razem jednak, niestety… I nie jest aż tak krótko. Jeśli to przekracza uznane ramy to proszę o jasne wskazówki, to mój pierwszy tekst na blogu.
    „mason arogant – nago rano sam”

    Jamie Mason. Prawie łysą czaszkę porasta po bokach kilkudniowy mech w kolorze rudego blondu. Kolor zapewne po irlandzkich antenatach. Ale już ta żuchwa, ostro zarysowana, buńczuczna, raczej po praprzodku Wikingu. Jamie nie jest piękny. Przypomina jakieś zwierzę. Może przez tę łysinę i gruby kark, zlewający się z głową w jedną obłość… przypomina leniwca. Leży zwinięty jak embrion, śpi, a jego ciało, skurczone pod byle jakim przykryciem, raz po raz wstrząsają dreszcze. Jest październik, a więc już nie pora na dzikie biwakowanie, choć to środkowy Devon. Poza tym namiot wygląda jakby był starszy od niego, spłowiały i z pewnością pozbawiony nowoczesnych membran. Cieniutka karimata i ścieńczały śpiwór dopełniają nędznego ekwipunku. W dodatku Jamie jest nagi, łachy zrzucił z siebie albo w przypływie pijackiego oszołomienia albo kierowany autoagresją. Pozbawianie się różnych rzeczy, dóbr, relacji, emocji, to jego metoda na ukrycie przed własną świadomością faktu, że jest skurwysynem. Tym sposobem może pozostać szlachetnym biedakiem, podczas gdy świat i inni ludzie przejmują całe skurwysyństwo. Plan chytry i co ciekawe skuteczny. A im trudniejsze przetrwanie, tym i plan skuteczniejszy. Dlatego Jamie nie zapala ogniska. Nie je nic ciepłego. Nigdy.
    Nie wykluczone też, że położył się nagi, by mieć stały i nieskrępowany dostęp do swojego jedynego pocieszyciela, własnego penisa. Lekko przyschnięta plama na brzegu posłania potwierdza, że niedawno skorzystał z tej metody ukojenia, a gdy się obudzi, niechybnie skorzysta z niej powtórnie. Zawsze to robi. By nie myśleć o głodzie i chłodzie, a swoje skurwysyństwo upchać głębiej, gdyż często nawiedza go w snach. Wtedy po przebudzeniu lęk jest najgorszy. I to przemożne ssanie. Ostatnio mocniejsze, odkąd opuścił Stephanie.
    Budzi się. Przekręca na drugi bok, nogi jeszcze ciaśniej przyciska do brzucha i rękami obejmuje kolana. Po chwili sięga za siebie na ślepo i namacawszy butelkę zaczyna łapczywie pić. Chyba to nie woda. Poderwany nagłym atakiem mdłości ledwo zdąża wsadzić głowę w krzaki by tam zwymiotować. Jego ciało wstrząsane torsjami wygląda żałośnie, dawno nie zaznało bieżącej wody, godziwego pożywienia ani żadnej maści na zmiany skórne. Nie mówiąc o rękach Stephanie, które nie tylko oferowały wszystkie te rzeczy, ale potrafiły też ukoić napięcia, a skórze przywrócić blask, jaki może dać tylko miłość. Tak, Jamie czuł się kochany, i to bardzo, dlatego tak długo zwlekał. Najzwyczajniej w świecie nie miał pretekstu by ją opuścić. Jej słowa, spojrzenia, gesty… wszystko było tak słodkie, tak sycące, że pił ją i jadł długo, naprawdę długo, prawie rok. Rekord w jego relacjach. Ale ostatecznie znalazł w niej ZŁO. A to zaśmiała się na komedii z wątku zdrady, a to dzwonił do niej niby kolega z pracy, dwukrotnie jednego dnia, a to zapomniała, że planowali piżamowego sylwestra i wyciągnęła go na jakiś spęd… A poza tym masażysta – facet. Terapeuta – facet. Nauczyciel włoskiego – facet! Wszystko przypieczętowała pytaniem zadanym w głupiej zabawie „pytaj o co chcesz a przysięgam, że odpowiem szczerze”. Mianowicie, czy Jamie nie boi się jej zdrady! Za cztery dni było pozamiatane. Może i Jamie nie zdobył akademickiego wykształcenia (w Anglii gdy pochodzisz z robotniczej rodziny masz na to marne szanse), ale umie dodać dwa do dwóch. Shit. Nie dał się przekonać, ubłagać, zatrzymać. Dość, że się powstrzymał, by jej nie zlać. Dlaczego więc teraz, gdy z powrotem wpełzł pod przykrycie, a jego dłoń zaciśnięta na penisie szamoce się konwulsyjnie nie przynosząc ulgi, dlaczego znów ma przed oczami śpiące ciało Steph, jej brzoskwiniowe uda, niedbale przerzucone przez jego pośladki, rozświetlone wpadającym przez rozchyloną kotarę brzaskiem? Dlaczego dręczy go to wspomnienie, a cholerna łza, która wtedy spłynęła nie pozwala doznać orgazmu, dlaczego wraca absurdalne skojarzenie z powoli odwracanymi kartkami elementarza? Dom. Kobieta. Związek. Shit.

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Bestjo, to naprawdę przejmujący, dobrze napisany tekst. Gratuluję!

      Tak się cieszę, że podjęliście to wyzwanie! Kolejne przygotowuję na styczeń:)

  20. czarna orchidea says: Odpowiedz

    Ciężko było cokolwiek wymyśleć, ale coś na poziomie 8 latka napisałam 😉
    Ale mam kok i oko, mam oko i kok Ela.
    Chętnie popisałabym coś więcej, ale ten ograniczony czas… – strasznie nad tym ubolewam.

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Świetny palindrom!

Dodaj komentarz