Panna Marple, nowoczesne powieści i seks

W powieści „Karaibska tajemnica” Agathy Christie, panna Marple spędza wakacje na fikcyjnej wyspie St. Honore. Zanim dojdzie do – obowiązkowego! – morderstwa, starsza pani oddaje się czytaniu. Nie jest jednak zadowolona z lektury.

W Karaibskiej tajemnicy Agathy Christie spotykamy pannę Marple – dobrotliwą staruszkę ze St. Mary Mead – na wyspie St. Honore. Takie ekskluzywne wakacje opłacił jej ukochany siostrzeniec i zarazem znany pisarz Raymond West. Podczas wypoczynku panna Marple czyta jedną z poleconych przez niego powieści – jest jednak bardzo krytyczna. Oto jej przemyślenia o Raymondzie, nowoczesnej literaturze i o seksie:

„Pomyślała, że w zasadzie zawsze ją lubił, ale okazywał to w specyficzny, trochę irytujący sposób – zachowywał się wobec niej protekcjonalnie. Próbował ją edukować i dostosowywać do nowych czasów. Podsuwał jej lektury – nowoczesne, trudne powieści o tych wszystkich nieprzyjemnych ludziach robiących dziwne rzeczy, które bynajmniej nie sprawiały im przyjemności. W czasach młodości panny Marple nie używało się słowa »seks«, ale doprawdy było go mnóstwo i sprawiał ludziom znacznie więcej przyjemności. W każdym razie tak jej się wydawało. Chociaż traktowano go powszechnie jak grzech, to jednak wtedy był czymś lepszym niż obecnie, kiedy uważa się go za rodzaj obowiązku.
Nagle jej wzrok zatrzymał się na otwartej książce, którą trzymała na kolanach. Udało jej się doczytać do dwudziestej trzeciej strony i naprawdę nie miała ochoty się męczyć!

»- Chcesz powiedzieć, że nie miałaś żadnych doświadczeń seksualnych? – zapytał młody mężczyzna z niedowierzaniem. – W wieku dziewiętnastu lat? Ależ to konieczne. Niezbędne do życia.
Dziewczyna smutno zwiesiła głowę, kosmyk jej prostych, przetłuszczonych włosów opadł na twarz.
– Wiem o tym – wybąkała. – Wiem.
Spojrzał na nią, na jej poplamiony sweter, bose stopy, brudne paznokcie u nóg; poczuł przykry zapach potu… Zastanawiał się, dlaczego wydawała mu się tak niezwykle pociągająca«.

Panna Marple też się nad tym zastanawiała! Doświadczenia seksualne były młodym ludziom tak potrzebne, jak racjonalne żywienie. Biedactwa!
»Cioteczko Jane, dlaczego uparcie chowasz głowę w piasek jak zadowolony z siebie struś? Zaszyłaś się na wsi i ograniczasz się do swojego sielskiego otoczenia. Prawdziwe życie – oto co się liczy«. Tak mawiał Raymond, a cioteczka Jane skwapliwie mu przytakiwała. Niestety, obawiała się, że faktycznie była dość staromodna.
W rzeczywistości jednak jej życie na wsi dalekie było od sielanki. Ludzie tacy jak Raymond nie mieli o tym pojęcia. Biorąc udział w życiu publicznym swojej małej parafii, panna Marple zdobyła całkiem rozległą wiedzę na temat bliźnich. Nie miała potrzeby mówić o tym, ani tym bardziej pisać, wielu rzeczy była jednak świadoma. Na przykład seks – nie brakowało go na wsi – pojawiał się w wersji »normalnej« i sprzecznej z naturą. Gwałty, kazirodztwo, zboczenia różnego typu. Doprawdy, o niektórych z nich nie słyszeli nawet ci młodzi utalentowani pisarze z Oxfordu!”.

Jeśli chcecie nauczyć się pisać lepsze sceny erotyczne – takie, które być może spodobałyby się nawet pannie Marple! – zapraszamy was na kurs Pasja Pisania II. Rusza 16 maja, mamy jeszcze miejsca:

http://www.pasjapisania.pl/kurs-pasja-pisania-ii-2.html

Czekamy na was!

Źródło cytatu: Agatha Christie, Karaibska tajemnica, przeł. Magdalena Gołaczyńska, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2000.
Źródło grafiki: https://www.telegraph.co.uk/culture/tvandradio/10121866/Agatha-Christies-Marple-A-Caribbean-Mystery-ITV-review.html i http://www.fanpop.com/clubs/agatha-christie/images/39027635/title/caribbean-mystery-1989-photo

Dodaj komentarz