„Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą…”? – opowiadanie bestji

„Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą” – tak śpiewała Karin Stanek w popularnej piosence. Czy to samo mogłaby powiedzieć narratorka poniższego opowiadania? Jakie cienie kryje opisana relacja? Zapraszam do lektury! 

Jedna z kursantek Pasji Pisania – ukrywająca się pod pseudonimem bestja – zainspirowana wpisem O najpiękniejszych klejnotach ze skarbnicy duszy, stworzyła bardzo ciekawą miniaturę prozatorską. Ten tekst zostaje w pamięci. Zobaczcie:

„Wrócili pod wspólny adres i w lustrzanych drzwiach szafy Komandor odbiła się krótka bitwa o objęcie terytorium. Kto prędzej pozbędzie się balastu uwędzonych dymem z ogniska ciuchów i zanurzy w przestrzeń swojej części domu. Szybko odpuściła.
Wchodzenie z nim w kolizję niedługo po operacji kolana nie było dobrym pomysłem. Piotr był o wiele większy i cięższy i nawet by nie poczuł gdyby stanęła mu na drodze. A teraz zrobił się jeszcze cięższy i większy, utuczony i otoczony złością. Agnieszka patrzyła jak piękny, nowy sweter od niej ląduje w głębi szafy, a wyciągnięty z czarno-granatowego kłębu T- shirt rozprostowuje się na jego torsie i brzuchu. Biały, chłodny tłuszcz, który przez moment znowu zafalował tuż przed jej twarzą, zniknął. To głupie, ale zamiast zwykłego obrzydzenia pozazdrościła mu, że nie musi prasować. Zamknęła oczy. Głuche dudnienie desek w salonie i huk zapalanego światła zdradziły trasę Piotra. Zaraz potem położył się w swojej niecce na kanapie i włączył kabaret. Odwróciła się i poszła do kuchni. Jego obecność, zwalista, zjełczała, przetykana salwami prymitywnego śmiechu, była nieznośna. Tak dobrze znana, ale dziś przejmująco pusta, bardziej niż normalnie. Myliła się. Temat nie był przepracowany. Temat nie był zamknięty. Poczuła, że ogarnia ją rozpacz.
Śpiewał im. Wziął od Julka gitarę i zaczął śpiewać, po łemkowsku, po huculsku, jakąś ludowszczyznę. Skąd w nim to wszystko? Ten zgrabny chłopak, za którym oglądają się dziewczyny, te świadome, bezbłędne palce, te zapomniane krajobrazy, ta tęsknota rudo żółta, ten deszcz? Wszyscy się zasłuchali, czterdzieści osób, przy ognisku zrobiło się cicho, dopiero potem dwie dziunie z Halinowa zaczęły coś tam mruczeć, dośpiewywać. Patrzyły na niego… tak, doskonale znała to spojrzenie, sama jako młode dziewczę patrzyła tak na gitarzystów jeśli chciała, by to dla niej śpiewali. A on jak w transie, pochylony nad gitarą, obejmował ją całym ciałem, jakby pieszcząc. Ożył. A więc był tam, w środku, ten, za którym tęskniła, tyle, że nie dla niej. Do niej, od siedmiu lat nie docierały zza barykady z mięsa i tłuszczu żadne oznaki życia, żadne prawdziwe spojrzenie. Czasem, gdy wracała do domu, coś tam słyszała, ale on w pośpiechu odkładał gitarę. Kiedyś śpiewał więcej, to były takie miłe, wspólne tropy poezji, dźwięków, zaangażowanej młodości, rozczulał ją. Rosły, męski facet z delikatnym, gitarowym plum plum w środku. Jeśli z czegoś miałaby wyrosnąć ich jedność i intymność, to tylko z tej pestki. Nie wyrosła.
– Tak, Piotruś wyda płytę – wysyczała Agnieszka do tej wyższej dziuni, chyba Ewy – ale kupisz ją tylko u mnie i będzie cię ona bardzo drogo kosztować, więc radzę ci, zastanów się dobrze. – Czuła, że ściąga na siebie wszystkie spojrzenia, ale nie zważała na to. Ani na to, że z włosami na twarzy, sapiąc gorącymi emocjami przez rozdęte nozdrza może wyglądać śmiesznie i mało kobieco.
Zarządziła wyjście. Nie, prawdę mówiąc zabrała się i poszła, a on nie mógł zostać bez niej. W końcu byli małżeństwem”.

bestja

I jak wam się podoba ta historia?

Tych, którzy – być może zainspirowani tekstem bestji – chcą się podzielić swoimi miniaturami prozatorskimi, zapraszam do zostawiania ich w komentarzach do wpisów. Cieszy mnie ogromnie, że blog stanowi dla was twórczą przestrzeń – o to przecież chodzi w Pasji Pisania!

2 Replies to “„Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą…”? – opowiadanie bestji”

  1. – Mój lwie morski! – Ewa wtuliła się w jego obfitą pierś. – Jest taka sprawa, wiesz? Na skutek nieostrożności twojej foczki nastąpiła sytuacja, no, trochę nieprzewidziana. Nie mówię, że to jest jakiś problem ogólnie, ale dla mnie jakby ważny. To znaczy, jak uważasz… Twoja żona…
    Wstał z łóżka, nagi, wielki i tłusty. Stanął przed nią.
    – Powiedz mi, czego chcesz, dziewczyno.
    – Chcę tego, co zawsze.
    – Mów!
    – Graj jednooki cyganie!

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      No proszę, mamy dalszy ciąg tej opowieści:)

Dodaj komentarz