Gdy zamiast miłości łączy literatura…

„Jalna” – chronologicznie siódmy tom sagi rodziny Whiteoaków – powstała jako pierwsza w cyklu. Jednym z jej głównych bohaterów tego tomu jest Eden Whiteoak, który osiąga sukces pisarski. Wydawałoby się, że powodzenie sprzyja mu również w sprawach miłości – można powiedzieć, że z żoną połączyła go poezja – jego własna.

Historia powstania sagi rodziny Whiteoaków jest tak samo ciekawa, jak sama saga. Początkowo Mazo de la Roche stworzyła siedem tomów opowieści o kanadyjskich pionierach – począwszy od Jalny. Powieści te zachwyciły krytykę i czytelników (stały się również podstawą filmów i seriali). Na prośbę wydawcy autorka zaczęła tworzyć tomy opisujące zdarzenia sprzed tych opisanych w tomie Jalna, a potem pociągnęła historię Whiteoaków dalej. Ostatecznie saga liczy sobie szesnaście tomów.

W siódmym tomie Eden Whiteoak doczekał się sukcesu literackiego – jego wiersze zostały zaakceptowane do druku. Okazuje się, że odkryła go Alina Archer, doradca literacki w wydawnictwie. Jest ona zafascynowana Edenem i ta fascynacja zostaje odwzajemniona. Wszystko kończy się bardzo szybkim ślubem. Eden wraca do rodzinnej Jalny poświęca się pisaniu, a Alina ma być jego muzą. Żadne z nich nie przewiduje małżeńskich komplikacji, jakie wkrótce nadejdą.

W Jalnie jest sporo wybornych scenek traktujących o pisaniu i literaturze – nie bez humoru. Eden nie znajduje zrozumienia wśród większości członków rodziny, a zwłaszcza u Renny’ego, przyrodniego brata i głowy rodziny. Twierdzi on, że paranie się literaturą to „takie strasznie głupie życie dla mężczyzny. Wszystko to dobre dla poetów klasyków”. Równie ironiczna jest scenka, w której opisane są pisarskie zwyczaje Edena – Alina jest mu wierną towarzyszką w tych pisarskich zmaganiach:

„Alina znalazła Edena w altanie zarośniętej winem i położonej w ustronnym miejscu. Z fajką w ustach, skrzyżowanymi na piersiach rękami i zmarszczką przecinającą czoło wyglądał bardzo »po literacku«.
– Mogę wejść? – szepnęła, obawiając się przeszkodzić, a jednak nie mogąc znieść już dłużej rozłąki.
Uśmiechnął się łaskawie, przygryzając fajkę.
– Zacząłeś już no wiesz, co.
– Nie wiem.
– Powieść.
– Nie, ale napisałem coś ciekawego. Usiądź i posłuchaj.
– Poemat! Jestem taka zadowolona, że zaczynasz pisać. To twój pierwszy utwór poetycki od czasu, gdy jesteśmy małżeństwem i zaczęłam się już obawiać, że zamiast być natchnieniem…
– Posłuchaj i sama osądź, czy małżeństwo zaszkodziło mi.
– Zanim zaczniesz czytać Edenie, muszę ci zwrócić uwagę na słońce, które przebija przez liście i kładzie się złotem na twoje włosy i policzki.
– Gdybyś tu była, kochanie, przez całe rano, to przekonałabyś. się, że prócz słońca odwiedzają mnie owady: biedronki, pająki i jakieś ostatnio złośliwe komary, które mnie pogryzły.
– Moje biedactwo – odrzekła, siadając obok niego na ławce i całując go w skroń – widzę ślad ukąszenia. Jak ty cierpisz dla sztuki.
– Słuchaj, zaczynam! – zawołał wesoło.
Przeczytał swój poemat. To, że go deklamował melodyjnym głosem, z natchnionym wyrazem twarzy, dodawało mu wiele uroku. Alina spostrzegła z zakłopotaniem, iż nie potrafiła już odnosić się z krytycyzmem do tego, co napisał. Widziała teraz jego utwory zabarwione atmosferą Jalny, wzmocnione kontaktami ich wspólnego życia. Poprosiła, by przeczytał znowu i tym razem słuchała z zamkniętymi oczami, żeby nie widzieć go, ale każda linia twarzy i postaci narzucała się z całą wyrazistością, jak gdyby w dalszym ciągu miała spojrzenie wbite w niego.
– Piękny – rzekła, biorąc do ręki poemat, żeby go przeczytać. Była przekonana, że był piękny, ale jej przekonanie nie posiadało już tej samej surowej przejrzystości, jak wtedy, gdy była w Nowym Jorku, a on nieznajomym poetą w Kanadzie.
Potem Eden spędzał wszystkie poranki w altanie, nie zważając na przejmujący chłód i wilgoć jesiennych dni. (…) Z altany wybiegał strumień wdzięcznych, beztroskich, szumiących, musujących, lekkich poematów”.

Na pewno przy pisaniu potrzebujecie kogoś, kto obiektywnie wskaże zarówno mocne strony waszych tekstów, jak i te, które wymagają jeszcze dopracowania. Zapiszcie się na kursy Pasji Pisania, aby rozwijać i szlifować swoje powieści i opowiadania pod okiem profesjonalistów i w twórczej atmosferze! Wybierzcie kurs dla siebie:

http://www.pasjapisania.pl/harmonogram-kursow.html

Czekamy na was!

Źródło cytatów: Mazo de la Roche, Jalna, tłum. Halina Gądek, Krajowa Agencja Wydawnicza, Poznań 1990.
Źródło grafiki: https://www.imdb.com/title/tt0026542/mediaviewer/rm2925802752, https://www.imdb.com/title/tt0182597/mediaviewer/rm2014251008 i https://en.wikipedia.org/wiki/Mazo_de_la_Roche

Dodaj komentarz