Od zachwytu literaturą do pisania

Pierwsze spotkanie Joan i Joego – małżonków z powieści „Żona” Meg Wolitzer – miało miejsce na zajęciach kreatywnego pisania. Ona była studentką z ambicjami, a on początkującym pisarzem, który zaszczepiał swoim podopiecznym miłość do literatury i tym samym motywował do pisania. Zajrzyjcie na jego zajęcia.

Joe Castleman – bohater Żony Meg Wolitzer – prowadził uniwersyteckie zajęcia kreatywnego pisania. Wydawał się człowiekiem sympatycznym, nietuzinkowym, nieco oderwanym od rzeczywistości. Studentki były nim zafascynowane od początku – od jego oświadczenia, że urodziła mu się córeczka i nazwał ją Fanny na cześć Fanny Price – bohaterki Mansfield Park Jane Austen (wyjaśnia: „- Zawsze wiedziałem (…) że jak urodzi mi się dziecko, to dam mu jakieś literackie imię. Chciałbym, żeby moje dzieci wiedziały, jak ważne są książki”). Podczas zajęć Joe Castleman dzieli się swoim czytelniczym zachwytem. Zobaczcie:

„Żadna z nas nie miała jeszcze pojęcia, co o nim sądzić, ale czułyśmy, że już go lubimy. Znowu zrobił dłuższą pauzę, rozłupał kilka kolejnych orzechów, po czym ciepłym i łagodnym głosem zaczął opowiadać o swoich ulubionych pisarzach: Dickensie, Flaubercie, Tołstoju, Czechowie i Joysie.
– Dla mnie Joyce.. . to jest to – oznajmił. – Chylę czoło przed geniuszem autora Ulissesa, choć tak naprawdę, przyznaję, moje serce należy do Dublińczyków. Doprawdy, nie ma nic lepszego od Zmarłych.
Po tych słowach Castleman oświadczył, że przeczyta nam fragmenty tego opowiadania. W jego rękach pojawiło się nagle stare wydanie Dublińczyków w miękkiej, sinozielonej oprawie. Zaczął czytać, a my, w to leniwe, późne popołudnie, przestałyśmy się bawić długopisami, kręcić pierścionki na palcach i dyskretnie ziewać. Niektóre fragmenty opowiadania, zwłaszcza te bliżej finału, były znakomite i pochłaniały uwagę; (…) Castleman czytał spokojnie i poważnie, głosem pełnym szacunku. Kiedy skończył, mówił coś na temat znaczenia śmierci Michaela Fureya, człowieka biednego, skazanego przez los i cierpiącego z miłości, który w opowiadaniu Joyce’a wystaje przez całą noc na trzaskającym mrozie i umiera.
– Mógłbym zaprzedać duszę, mógłbym zamordować w zamian za możliwość napisania rzeczy choć w połowie tak dobrej, dosłownie zamordować – orzekł profesor, po czym się zmitygował. – No dobrze, nie dosłownie. Metaforycznie”.

Głęboko wierzę w to, że jednym z kluczy do dobrego pisania jest uważne czytanie. To dlatego na Pracy nad Tekstem analizujemy nie tylko prace kursowe, ale również opowiadania uznanych lub zupełnie zapomnianych autorów. Podpatrujemy warsztat, rozmawiamy o bohaterach i o tym, jak autor kształtuje materię tekstu. Dzięki temu wszyscy uczymy się lepiej rozumieć literaturę i jej możliwości.

Przekonajcie się, jak fascynujące są takie dyskusje. Zapraszamy na najbliższy kurs Praca nad Tekstem z Barbarą Sęk, który rusza 16 stycznia:

http://www.pasjapisania.pl/kurs-praca-nad-tekstem.html

Poznajcie głębszy wymiar literatury!

Źródło cytatów: Meg Wolitzer, Żona, tłum. Paweł Laskowicz, Wydawnictwo WAB, Warszawa 2018.
Źródło grafiki: https://variety.com/2018/film/awards/glenn-close-jonathan-pryce-the-wife-1202909090/

Dodaj komentarz