Dziennik powieści

Prowadząc kursy Pasji Pisania poznałem mnóstwo waszych pomysłów na powieści, opowiadania. Większość z was ma w głowie gotowe fabuły, historie do opowiedzenia, mierzy się z wielomiesięcznym procesem pisania. A czy pomyśleliście o tym, że można prowadzić dziennik powieści?

Helena Boguszewska i Jerzy Kornacki należą do pisarzy, którzy mnie fascynują. Postulowali odejście od fikcji w literaturze, twierdzili, że pisarze powinni zająć się problemami społecznymi. Angażowali się w życie najbiedniejszych czy zmarginalizowanych. W swoich książkach zazwyczaj opisywali autentyczne postaci i historie. Boguszewska i Kornacki to chyba pierwszy w polskiej literaturze taki duet – byli nie tylko małżeństwem, ale tworzyli swoistą „spółkę autorską”. Część książek napisali wspólnie. Wisła – przedwojenna powieść środowiskowa poświęcona życiu wodniaków – jest jedną z nich. Dziś to książka zupełnie zapomniana – a w swoim czasie osiągnęła pewną popularność. Została nawet sfilmowana w 1938 roku z udziałem takich ówczesnych gwiazd jak Ina Benita, Stanisława Wysocka czy Jerzy Pichelski (we wpisie możecie zobaczyć kadry z filmu „Ludzie Wisły”).

Moje wydanie tej powieści otwiera jednak Dziennik Wisły. To zbiór krótkich notatek Jerzego Kornackiego poprowadzonych przez rok – od 29 grudnia 1934 roku (wtedy zrodził się pomysł na powieść), aż do 29 grudnia 1935 roku, kiedy pojawiają się pierwsze recenzje Wisły. Fascynujące jest śledzenie twórczych poczynań autorów – wzięli na warsztat temat, który literatura dotąd skrzętnie pomijała. Zżyli się z wodniakami, pływali na berlinkach, poznawali nomenklaturę i historie swoich przyszłych bohaterów. Tak wnikliwy research wzbudza podziw – a przecież nie było łatwo:

„Obcość życia na Wiśle zupełnie nas przeraża. Nie rozumiemy nic a nic z życia portu, oglądanego dopiero co. A przecież musimy poznać wszystko, musimy wszystko zrozumieć, musimy wszystko napisać… Ale nawet w strachu we dwoje jest radość. Ty i ja, przecież razem jesteśmy”.

A jednak mimo trudności Boguszewska i Kornacki zbierają materiał („Patrzymy. Jesteśmy tylko oczami. Jesteśmy tylko pijącą pamięcią…”), dyskutują o koncepcji powieści, rozstrzygają pisarskie dylematy, w końcu piszą kolejne rozdziały. Sporo w tym dzienniku – skierowanym po części do Heleny Boguszewskiej – czułości.

„1 maj 1935 – śnieg, zimno. Rozpoczynasz pisać pierwszy rozdział, przy piecu napalonym, po gorącej wannie, w łóżku, z herbatą, razem z dziwnym majem tego roku. Za oknem biało, kiedy patrzę, czekając na pierwsze obrazy twego rozpoczęcia”.

Wreszcie powieść jest skończona:

„29 wrzesień – „Wisła” skończona. Trwało od pomysłu w dniu 29 grudnia 1934 równo dziewięć miesięcy, jak normalna ciąża. Ostatnie prace trwały czterdzieści osiem godzin bez przerwy – były potwornie ciężkie… Gdy zaczynałaś pisać „Wisłę” w maju, ja czekałem, pamiętasz? Teraz ty w nocy wyszłaś do ogrodu czekać, aż ja skończę. Ostatnie zdania, ostatnie słowa, już koniec, koniec takiej radości!”.

A na koniec chciałem wam zaprezentować opis z pierwszego rozdziału książki. Dotyczy Apoloni Matyjas, staruszki, będącej szyperką (w filmie w tę postać wcieliła się Stanisława Wysocka). W tej scenie niechętnie się budzi. Czy ten opis nie jest urzekający?

„Ach, przyłożyć się jeszcze trochę! pospać! pospać! nie musieć jeszcze myśleć!… Ale palce o bolących stawach już odgrzebują wśród wzburzonych, ciepłych od snu poduszek rogową podwójną szpilkę, tę samą od lat, od lat wysuwającą się w nocy z siwego zwiniętego warkocza i od lat odszukiwaną tak co rano. Potem troskliwie macają ścianę przy łóżku. Czy bardzo mokra? Bardzo. Więc, zmartwione, sięgają już po niezliczone spódnice takie i owakie, po kaftaniki, po kaftany, po ciepłe rzeczy różnego przeznaczenia. Ukradkiem, chytrze przeczekując chwilę ciszy i nasłuchiwania za drzwiami, wciągają to wszystko w odwiecznej i niezmiennej kolejności. Aż wreszcie z tych spódnic, szalików, chustek i kabatów powstaje cała Apolonia Matyjas, ogromna i przygarbiona”

Śledzenie procesu twórczego bywa tak samo fascynujące, jak czytanie gotowej książki. A czy wy prowadzicie podobne dzienniki? A może zaczniecie?

Źródło cytatów: Helena Boguszewska, Jerzy Kornacki, Wisła, Gebethner i Wolff, Warszawa 1948.
Źródło grafiki: http://film.kujawsko-pomorskie.pl/arts/ludzie-wisly/, http://blog.nitrofilm.pl/2012/10/obsada-filmu-ludzie-wisly/ oraz http://www.nitrofilm.pl/

Dodaj komentarz