Bo historie chcą iść w świat

„Tak to już jest” Laurie Frankel to piękna opowieść o chłopcu imieniem Claude (który właściwie był Poppy) i o jego wspaniałej rodzinie. Jednym z jej filarów jest tata – Penn, zmagający się z projektem „Cholerna Powieść”. I opowiada swoim dzieciom magiczne historie na dobranoc…

„Kiedy dorosnę (…), chcę zostać dziewczynką” – powiedział trzyletni Claude. Rodzice nie wzięli tego na poważnie. Przecież ich najmłodszy sen chciał być także kotem, weterynarzem, dinozaurem, pociągiem czy rożkiem lodowym! Ot, dziecięca fanaberia. Jednak później Claude coraz bardziej otwarcie sygnalizuje, kim naprawdę chce być – a rodzice i bracia muszą go wesprzeć. O tym traktuje piękna powieść Laurie Frankel Tak to już jest.

Moją największą sympatię, poza Claude’em/Poppy wzbudził ojciec rodziny – Penn. Nie jest zatrudniony na etacie, pracuje za to nad swoim opus magnum. Nazywa ten projekt ChP, czyli „Cholerna Powieść”. A jednak może się wydawać, że Penn realizuje się raczej w swojej cowieczornej aktywności. W wybranym pokoju snuje piękną baśń, której słuchaczami są jego dzieci. To swoista niekończącą się historia, dostosowywana do aktualnych warunków i problemów rodziny. Zobaczcie, skąd to się wzięło:

„Nawet w czasie gdy Rosie nie pracowała i oboje wieczorami byli w domu, nawet gdy jej matka mieszkała u nich i pomagała im przez kilka miesięcy po urodzeniu każdego z dzieci, nie do wyobrażenia byłoby czytanie każdemu synowi z osobna. Bajki przed snem były więc rozrywką zbiorową. A ponieważ pokazywanie obrazków całej grupie powodowało wiercenie, kuksańce, uszczypnięcia i szturchnięcia oraz mnóstwo zabierajłapów (…) i jaoglądałemkrócejniżonów, Penn postanowił opowiadać historie, zamiast je czytać. Miał specjalną magiczną książeczkę – pusty notes ze spiralnym grzbietem. Pokazywał chłopcom, że nic tam nie ma, żeby nie krzyczeli, czy mogą popatrzeć, a potem im z tego czytał. Czysta magia”.

To się stało rodzinnym rytuałem:

„Penna wciąż to zadziwiało, że noc po nocy, rok po roku wszyscy nadal przychodzili na słuchanie historii, choć Ben miał jedenaście lat, Roo zaś dwanaście – był prawie nastolatkiem – a każdy z nich potrafił samodzielnie czytać. Mimo to odkładali własne lektury i chętnie słuchali ciągu dalszego przygód Grumwalda oraz historii uwięzionej w lśniącej zbroi. Nie tylko chętnie. Wręcz niecierpliwie. Ale to przecież istota opowiadania”.

Jak się okazuje – ta opowieść będzie inspirowana coraz bardziej historią Claude’a/Poppy – ale co się wydarzy, tego nie zdradzę. Zachęcam was do sięgnięcia po Tak to już jest.

Pen twierdzi: „Tego chcą wszystkie historie. Chcą iść w świat, żeby ktoś je opowiadał, żeby ktoś ich słuchał. Inaczej nie miałyby celu” i to są bardzo mądre słowa. Sprawcie, aby wasze historie ujrzały światło dzienne, znalazły czytelników i słuchaczy. Skorzystajcie z kursów Pasji Pisania, gdzie dopracujecie powieści i opowiadania pod względem warsztatowym, otrzymacie życzliwą krytykę i dużo motywacji.

http://www.pasjapisania.pl/harmonogram-kursow.html

Wybierzcie kurs dla siebie. I niech wasze historie pójdą w świat!

Źródło cytatów: Laurie Frankel, Tak to już jest, przeł. Dariusz Żukowski, Poradnia K, Warszawa 2019.

2 Replies to “Bo historie chcą iść w świat”

  1. Piękne motto, a książka zapowiada się bardzo ciekawie, podobnie jak kursy Pasji Pisania. 🙂

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Warto przeczytać:)

Dodaj komentarz