„Dwa bieguny” znów w księgarniach

W zeszłym roku podczas majówki zupełnym przypadkiem sięgnąłem po świetną książkę, o której istnieniu nie miałem pojęcia. Chodzi o „Dwa bieguny” Elizy Orzeszkowej, pozycję niesłusznie zapomnianą. Cieszę się, że dziś wraca do księgarń i wreszcie ma szansę zdobyć serca wielu czytelników z XXI wieku.

Bywa, że zachwyty czytelnicze przychodzą do nas całkiem nieoczekiwanie, prawda? Dobrze pamiętam, w jakich okolicznościach sięgnąłem po Dwa bieguny Elizy Orzeszkowej (stare wydanie z 1949 roku, egzemplarz wycofany z Biblioteki Komitetu Miejskiego w Częstochowie, działającego w ramach Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej). To było tuż przed zeszłoroczną majówką. Planowałem jednodniowy wyjazd. Szukałem lekkiej lektury, w którą mógłbym się zanurzyć, kiedy będę siedział w autobusie i później – na szlaku, podczas przerw w wędrówce. Dwa bieguny na pewno nie wydawały mi się odpowiednie – bardzo cenię twórczość Elizy Orzeszkowej, ale nie są to lektury autobusowe, wymagają dużego skupienia i zaangażowania.

A jednak właśnie ta powieść wpadła mi w ręce – choć szukałem całkiem innej książki. Z czystej ciekawości zerknąłem na początek. Miałem tylko przeczytać jedną stronę, a zanim się zorientowałem, przeczytałem ich czterdzieści. Nie tylko rosło moje zaciekawienie tą historią, ale przede wszystkim zdumienie. To nie była taka Orzeszkowa, jaką znałem. Miałem wrażenie, że czytam powieść ze świata Austen skrojonego na polską rzeczywistość. Trafiłem na przyjęcie do niejakiej Idalii. Znalazłem się wśród zadowolonej z siebie arystokracji, próżnej, toczącej długie dyskusje pełne trudnych słów, odwołań do książek i autorytetów – takie, z których nic nie wynika. Tak bawiła się warszawska bezczynna elita. Reprezentant tego świata i narrator powieści – zblazowany dekadent Zdzisław Granowski – tak opisał tę rzeczywistość:

„Towarzystwo, stół otaczające, liczne i w pewnej części mnie znajome, sala jadalna wybornie oświetlona, ubiory pań prawie świetne, nakrycie stołu, służba, forma powitań i rozmów (…). Po obiedzie, w paru ładnych salonach jasno, gwarnie, muzyka, rozmowy o niej, o książkach, o szerokim świecie, który wydawał się rozłączonym z tym miejscem zaledwie cieniuchną ścianką, albo i wcale nierozłączonym, trochę flirtu, trochę francuszczyzny, trochę poziewania”.

Oprócz mnie na to przyjęcie trafiła także Seweryna Zdrojewska, dziewczyna z misją. Miała nadzieję, że dzięki wizycie w Warszawie dowie się, jak najlepiej poprowadzić rodzinny dworek. Szukała rady u ludzi – jak mniemała – światłych i zorientowanych, tymczasem swoimi ideami wprawiła Idalię, Zdzisława i innych zgromadzonych w rozbawienie i konsternację. Rozczarowana, zażartowała ze zgromadzonego towarzystwa. Poproszona o występ przy fortepianie, nieudolnie odśpiewała kołysankę o koźle, który sprzedał drzwi chaty. Zgromadzeni nadali Sewerynie przydomek „dzika” (tak brzmiał pierwotny tytuł powieści). Również Zdzisław traktował ją protekcjonalnie („choć rodaczka, przedstawiała dla mnie w tej chwili przyjemnie drażniący żywioł egzotyzmu”), a jednak „dzika” zaczęła go coraz bardziej fascynować. Chciał poznać jej świat, zrozumieć ją.

Nie oderwałem się już od tej książki. Jak możecie się domyślić, zabrałem ją na wyjazd majówkowy. Pomimo miłego zaskoczenia, trochę się obawiałem, że będę miał do czynienia z ckliwym, moralizatorskim love story… Cóż, nic bardziej mylnego!

Wkrótce napisałem do pani Ewy Doroty Malinowskiej-Grupińskiej z Wydawnictwa MG. Wybór nie był przypadkowy. Sporo miejsca w ofercie tego wydawnictwa zajmuje zapomniana klasyka (polska i zagraniczna). Trudno o lepsze miejsce, aby podzielić się takim książkowym zachwytem! Dziś – po prawie roku od tamtej majówki, którą spędziłem z „dziką”, z radością mogę ogłosić: Dwa bieguny wracają do księgarń. Eliza Orzeszkowa uważała tę powieść za jedną z najlepszych w swoim dorobku. Mogę się podpisać pod tą opinią. Zachęcam was z całego serca do poznania historii Zdzisława i Seweryny. Wierzę, że zachwycicie się tak jak ja.

A już w sierpniu zaprosimy was do udziału w konkursie, w którym będziecie mogli wygrać Dwa bieguny ufundowane przez Wydawnictwo MG.

Źródło cytatów: Eliza Orzeszkowa, Dwa bieguny, Wydawnictwo MG, Warszawa 2019.
Autorem zamieszczonego zdjęcia jest Piotr Stefański.

8 Replies to “„Dwa bieguny” znów w księgarniach”

  1. Wspaniale, Michale 🙂 Przeczytam na pewno 🙂

  2. Chomik buszujący w zbożu says: Odpowiedz

    Wspaniale:)

  3. Wspaniałe odkrycie! Muszę przeczytać 🙂

  4. Może to coś dla mojej córki, bo ona uwielbia Jane Austin?
    Mam rację Michale, czy się mylę?

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Myślę, że warto spróbować:) To bardzo dobra książka.

      1. Córka mi odpisała: dzięki, ciekawe, już znalazłam w naszej bibliotece

        1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

          🙂

  5. Dziękuję Michale. Cudownie, że ją „wyciągnąłeś z lamusa”. Będąc we wrześniu w Bielsku zamówię tę książkę. Już się cieszę na nią. Pozdrawiam B.

Dodaj komentarz