Kiedy twoja żona zamienia się w lisa…

Sophia nagle zamienia się w lisicę – jak na tę zmianę zareaguje kochający ją mąż? Mały chłopiec wyrwany z komuny nie umie funkcjonować w „zwyczajnym” świecie. Ktoś chce za wszelką cenę urządzić wigilię w świecie, który (dosłownie!) przeminął z wiatrem. Pewna kobieta znajduje w ogrodzie rój martwych pszczół. To tylko niektórzy bohaterowie opowiadań Sarah Hall.

Opowiadania same w sobie bywają niedoceniane, a nawet nielubiane. Być może lektura książki kojarzy się zazwyczaj z czymś, na co trzeba poświęcić więcej czasu, ale też można się wciągnąć w akcję, przywiązać do bohaterów, pobyć z nimi dłużej? A może to kwestia tego, że w zbiorach opowiadania muszą ze sobą konkurować? Z drugiej strony – istnieje też przekonanie, że trudniej napisać dobre opowiadanie niż dobrą powieść. Dlaczego snuję te rozważania? Niedawno do naszych księgarń trafił zbiór opowiadań bardzo cenionej – a u nas dotąd nieznanej – brytyjskiej pisarki Sarah Hall: Madame Zero i inne opowiadania.

Jak to w takich zbiorach bywa – teksty są bardzo różnorodne tematycznie. Każde z nich wzbudza rozmaite emocje, ale przede wszystkim niepokój. Można też zauważyć, że regularnie powracają tu pewne motywy: trudne relacje w związkach (na przykład: Pani Lis, Godzina luksusu, Evie, Piękna obojętność, Pszczoły), spotkanie ze światem, którego zasad bohaterowie nie znają lub trudno im się przystosować (Później jego duch, Nocna rzeka, Vuotärvi), utrata (np. Studium przypadku 2: SamorozpoznanieI zabiła śmiertelnego). Najczęściej w tych opowiadaniach mamy do czynienia ze spotkaniem z Innym. Z bezsilnością jednostki wobec tego, co trudne do jednoznacznego określenia. W tekście otwierającym zbiór ukochana żona bohatera – Sophia – „po oczyszczeniu się z choroby bycia człowiekiem” zamienia się w lisicę:

„Na ścieżce, lekko odwrócone i patrzące na niego stoi przepiękne stworzenie. Nie rusza się, ani drgnie, nie ucieka. Nie. Odwraca się całkowicie i niczym płonące berło niesie za sobą ogon. Szczupłe kończyny i wąskie nozdrza. Biała plama od szczęki do piersi. Łeb wyrzucony wprzód, trzymany nisko, jakby przez ziemię zaglądała w przyszłość. On ma w głowie masę bezużytecznych myśli, wyparcie, zaprzeczenie, aż w końcu z chaosu wyłania się jeden głos:
– Widziałeś to, widziałeś, widziałeś – wymawia półsłowa, nic rozsądnego. A on teraz idzie ku niemu ścieżką, niczym pies wracający do swojego pana.
Zimna krew i instynkt. Tysiąc jej zwierzęcych programów. Czy nie powinna uciec na obrzeża, odrzucając ludzki świat? Podchodzi do niego, zgrabne, giętkie ciało na eleganckich nogach w czarnych skarpetach. Chwilę temu to była Sophia”.

W kolejnym opowiadaniu psychoterapeutka próbuje dotrzeć do aspołecznego chłopca, który tęskni za komuną, w jakiej się wychował. Kathleen z Rzeźnickiej woni jest zafascynowana przyjaciółką reprezentującą zupełnie inne wartości niż wszyscy dookoła. Tytułowa bohaterka opowiadania Evie z kobiety zachowawczej i wycofanej zmienia się w wampa („chciała szczerej, cielesnej wymiany. (…) Jej ciało w końcu wiedziało, po co je stworzono”), realizując poniekąd marzenia męża – ale to rujnuje ich życie. Dla pisarki z Pięknej obojętności młody kochanek pozostaje kimś nieodgadnionym, niedostępnym, a ona sama cierpi na patologiczną samotność. Na marginesie – z tego właśnie opowiadania pochodzi zdumiewający książkowy cytat.

„Tak naprawdę nie lubiła książek. Kiedy jakąś otwierała, odczuwała specyficzny niepokój. Odczuwała go od dzieciństwa. Nie wiedziała dlaczego. Było coś zatrważającego w samym akcie – zanurzenie, odosobnienie. Czytanie oznaczało afirmację samotności, separacji, uwięzienia. Książki były jak ukryte lochy. Ona zaś wolała towarzystwo, namacalny świat, atomy”.

Nie wiem jak wam, ale mnie ta właściwość książek akurat bardzo odpowiada!

Z ciekawością odkrywa się niekonwencjonalny – a przecież tak bliski i czytelny – świat Sarah Hall. Jednak jest ta masochistyczna ciekawość podobna do dotykania językiem bolącego zęba. To dobrze napisane opowiadania, głębokie, takie, które da się czytać po wielokroć, aby odkryć coś nowego.

Pamiętajcie, że na Pasji Pisania bardzo cenimy opowiadania. To właśnie na krótkich tekstach najłatwiej można ćwiczyć pióro, sprawdzać w praktyce zdobytą wiedzę. Pokażcie nam swoje opowiadania. Wybierzcie kurs dla siebie:

http://www.pasjapisania.pl/harmonogram-kursow.html

Czekamy na was!

Źródło cytatów: Sarah Hall, Madame Zero i inne opowiadania, tłum. Dobromiła Jankowska, Wydawnictwo Pauza, Warszawa 2019.

5 Replies to “Kiedy twoja żona zamienia się w lisa…”

  1. Mój ulubiony zbiór i wzór opowiadań to „49 opowiadań” Hemingweya. Niedawno czytałam jego ostatnią biografię, która jest jak kryminalna powieść. Niesamowite życie! A ja najlepiej się czuję w krótkich „opowieściach”. Chętnie coś wyślę do Twojej opinii Michale! :))

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Basiu, skontaktuję się z Tobą niebawem:) Będzie okazja, abym przybliżył Ci ideę kursów.

  2. Oh, to cos dla mnie! Brzmi bardzo zachecajaco. „Odwraca się całkowicie i niczym płonące berło niesie za sobą ogon.” – piekne!

  3. A tak w ogole, czyz lisy nie sa przepieknymi – przepieknymi! – stworzeniami? Sa przecudowne.

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      🙂

Dodaj komentarz