Między obecnością i nieobecnością – WYNIKI KONKURSU!

Pora na rozstrzygnięcie kolejnego blogowego konkursu. Dziś Dzień Dziecka i wiele z nas dostaje prezenty. Kto dostanie „Listę nieobecności” w prezencie?

Zakończył się już kolejny konkurs Pasji Pisania. Konkurs to dla mnie szczególny, bo mogliście wygrać moją książkę. Powiedzieć, że dopisaliście to mało. Pobiliście absolutny rekord! Nadesłaliście 55 prac. Wszystkie czytałem z wielkim zaciekawieniem, nierzadko i wzruszeniem. Zawsze zachwyca mnie to, jak podchodzicie do tematu. Wybór jest za każdym razem trudny, a w takim gąszczu bardzo udanych tekstów okazał się jeszcze trudniejszy niż zwykle. Uwierzcie, w finale czasami musiał decydować jeden błąd, choćby literówka.

Pora na werdykt. Listę nieobecności otrzymują (w kolejności napływania prac): Leo S., EM oraz Roksana.

Z uwagi na liczbę prac zdecydowaliśmy się przyznać więcej wyróżnień niż zazwyczaj. 15% rabatu na wybrany kurs Pasji Pisania otrzymują (w kolejności napływania prac): Nina, Daga, Ewa, Grażyna Natalia, Herbacina Sówka oraz Sosna.

Wszystkie prace konkursowe możecie przeczytać tutaj. Bardzo wam dziękuję za wrażenia, których dostarczyliście mi tymi historiami.

Pora zaprezentować zwycięskie teksty:

Leo S. zaprezentował swoistą sagę rodzinną w miniaturze – to historia przemijania i nieprzemijania zarazem. Zobaczcie:

„– Babciu zwiąż mi te dwa patyki – poprosił niebieskooki blondynek.
Patyki jak to patyki – mnóstwo było takich w ogrodzie. Krótszy na długość chłopięcej rączki…
– A co to będzie?
– Grób dla ciebie…
W domu babci nie było żadnych fotografii, a on był ciekawy. Nie mówiło się, a jemu coś się nie zgadzało: tata-mama, babcia Tosia-dziadek Ignacy, babcia Józia i żadnych zdjęć. O rodzicach, dziadkach i pradziadkach babci Tosi wiedział wiele, z dziadkiem było gorzej, a tu nic. Babcia Józia milczała jak grób, a on nie śmiał pytać.
Zabawa w wojnę, zabawa w ogród, zabawa w cmentarz… – z tą mogiłką dla babci, to mu tak do głowy strzeliło…
– Co ten Jasiek dziś wymyślił – usypał dla mnie w ogrodzie grób!
– Mama niech się nie przejmuje. Wczoraj był z moim tatą na cmentarzu to i może mu się spodobało…
Minęły lata. Babciny dom owdowiał i tylko w ciepłe słoneczne dnie gościł spadkobierców pani Józefy – kawa w sadzie, lektura na werandzie, zbieranie orzechów jesienią.
Malec wyrósł. Młody mężczyzna zakochał się i zapragnął pokazać ukochanej dom babki – rodzinny magazyn wspomnień i sprzętów już niepotrzebnych. Trochę wstyd tych wszystkich rupieci, lecz on chciał. Któregoś popołudnia pojechali po babciną komodę. Zapatrzeni w siebie pozwolili napłynąć burzowym chmurom do sadu. Schronili się w domu. Zapalił świeczkę. Okrył Igę kocem. Deszcz smagał szyby. Mała kieszonka w dżinsach była pusta.
– Nie wziąłem… – szepnął.
– Dziś… możemy… bez…
Iga obudziła się nad ranem. Wyślizgnęła się spod koca. Podeszła do kredensu i otworzyła szufladę.
»Jasiek!? – ale dziwne postarzałe zdjęcie”. Odwróciła pożółkły arkusik – 1938r. „Aha, to tak wyglądał dziadek Jaśka – podobni kropla w kroplę…«”

EM napisała o ulotnej miłości – pięknie i z głębią. To jak poezja w formie prozy:

„Poranek, który nigdy nie był nocą. Nasze ciała splecione w uścisku. Oddycham ciężko twoim zapachem, roniąc łzy rozkoszy. Słyszę twoje serce, które nie zwalnia. Czuję ciepło twojej skóry i oddech w moich włosach. Leżymy tak pięć minut, dziesięć, trzydzieści. I żadne z nas nie chce kończyć tej chwili, która nie powinna się była wydarzyć. Nie teraz. Nie nigdy.
Jeszcze jesteś pod moimi ustami, a już czuję ten smutek, gdy pocałuję cię ten ostatni raz dziś, w tym miesiącu, może w ogóle. Jeszcze jesteś obok, a już czuję tę pustkę, gdy zamknę za tobą drzwi. Jeszcze się śmiejesz w głos, a już słyszę tę ciszę, ze słów których nie wypowiesz. Jeszcze wodzisz palcem po mojej skórze, a już czuję ten chłodny brak dokładnie w tym miejscu. Jeszcze patrzę w twe oczy, by za chwilę prawie zapomnieć ich kolor. Jeszcze się uśmiecham, choć wiem, że serce rozrywa szloch. Bo jesteś tylko na chwilę mój. I tak naprawdę nie ma cię, nawet gdy bardzo jesteś”.

Roksana zaprezentowała wzruszający list do bliskiej utraconej istoty. W tej historii nieobecność wydaje się tak samo fizyczna jak obecność:

„Twoja nieobecność jest tak silna. Kiedyś przynosiła ulgę, była jak głęboki oddech po tylu dniach obecności, kiedy zawsze byłaś obok. Byłaś, kojąc nerwy i dając uśmiech lub denerwując samym swoim jestestwem. Ale Twoja obecność była, trwała i pewna, na stronicach każdego dnia, czasem z żałością i pretensją Bóg nawet nie wie o co, a czasem tak bardzo ważna, tak mocno budująca każdą chwilę. Budująca mnie. Oswoiłam się z nią tak bardzo, a mimo to nieobecność bywała dla mnie lepsza. Teraz ją mam, trwałą i pewną, na stronicach każdego dnia. Z taką samą żałością i pretensją, ale tym razem Bóg wie, do kogo. Twoja nieobecność jest moim trwaniem w stanie, którego nie będę potrafiła oswoić. Mimo że czasem jej potrzebowałam, to teraz tak bardzo nie chcę.
I choć Twoją obecność można było dotknąć, przytulić, mieć obok, to Twoja nieobecność jest bardziej wyczuwalna, dotyka mnie każdego dnia, w każdej chwili, w której żałuję, że i ja nie byłam obecna tak, jak mogłam.
Nie zgadzam się z tym. Nie zgadzam się na to, by Cię nie było, choć nie ma i nie będzie. Nie zgadzam się z tym, że zabrałaś mi potężny kawałek mnie, mojego świata. Ostrzegałaś. Na długo przed tym, zanim uznałaś, że pora mnie zostawić, pora zapewnić mi nieobecność, której tak bardzo czasem chciałam, ostrzegałaś. I w końcu to zrobiłaś – zdechłaś, zostawiając mnie tak niegotową, że bardziej się nie da. Tak bardzo kochającą, tak bardzo świadomą i tak bardzo winną. Bo można było bardziej, bardziej trwać w obecności, bardziej ją cenić, bardziej budować. A tymczasem swoim niebyciem zmieniłaś więcej niż tym, że byłaś. I ja też robię się jakaś nieobecna. Ale to nie sprawi, że będę trwać przy Tobie. To tylko samotność.”

Serdecznie gratuluję laureatom, osobom wyróżnionym, a także wszystkim uczestnikom. Pamiętajcie, że samo wzięcie udziału w konkursie jest już sukcesem. A w czerwcu zaproszę was do kolejnego konkursu – nieco pogodniejszego tematycznie.

Źródło cytatów: https://blog.pasjapisania.pl/2020/05/17/obecni-nieobecni-konkurs/

11 Replies to “Między obecnością i nieobecnością – WYNIKI KONKURSU!”

  1. Znakomite prace! Gratuluję laureatom i życzę dalszych sukcesów 🙂

  2. 53 opowiadania. ! to był temat wielce inspirujący. Każde opowiadanie świetne. Gratuluję wszystkim! To był bardzo trudny wybór ! zasługujący na szacun! Życzę wszystkim powodzenia!

  3. Michale, bardzo dziękuję, to dla mnie ważne wyróżnienie. A sam temat konkursu był naprawdę wyjątkowy. Gratuluję wszystkim uczestnikom oraz laureatom!

  4. No, Michał, ale masz zdolnych podopiecznych. A w tych pracach wyczuwam wrażliwość bardzo bliską Autorowi „Listy nieobecności”. Ps. I też już mam swój egzemplarz 🙂

  5. Herbaciana Sówka says: Odpowiedz

    Dziękuję za wyróżnienie i gratuluję wszystkim uczestnikom 🙂

  6. Bardzo dziękuję za zniżkę 15% na kurs! Skorzystam jak najbardziej, już jestem u Was na pierwszym poziomie – i jest naprawę super :)).

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Cieszę się, Pani Ewo! Bardzo miło będzie mi Panią poznać:)

  7. Serdecznie dziękuję za wyróżnienie! Choć to słodko-gorzka wygrana, bo i tekst był bardziej strumieniem świadomości, niż tworem na potrzeby zadanie. Ale cóż, każdemu towarzyszy czyjaś nieobecność, każdy ma kogoś, kto nadal mocno jest, choć go tak bardzo nie ma. I trzeba z tym żyć, po prostu, tu, obecnie. Wyjątkowy konkurs. Wierzę, że książka też taka jest. Ba, jestem tego pewna! 🙂

  8. Gratuluję! Tyle twarzy nieobecności, która dzięki Tobie Michale stała się mocno obecna!

  9. Konkursowa lista (nie)obecności imponująca:)
    Gratulacje dla wszystkich!👏 Jedno słowo, a tak wiele znaczeń…

  10. Piękne prace i jakże różne spojrzenie na temat. Gratulacje dla wszystkich uczestników!

Dodaj komentarz