Lektura na weekend – Kim była Piękna Luiza?

Agatha Christie, nazwana nie bez racji Królową Kryminałów, miała bardzo oryginalne pomysły. „Morderstwo w Mezopotamii” rozgrywa się podczas wykopalisk archeologicznych na Bliskim Wschodzie. Ginie piękna żona kierownika ekspedycji. Śledztwo w egzotycznych warunkach prowadzi Hercules Poirot.

Morderstwo w Mezopotamii Agathy Christie rozgrywa się podczas ekspedycji archeologicznej w Iraku w 1933 roku. Opowieść spisuje Amy Leatherian – trzydziestodwuletnia pielęgniarka. Zostaje ona zatrudniona, aby opiekować się Luizą Leidner, żoną kierownika ekspedycji, która podobno niedomaga nerwowo. Siostra Leatherian przybywa na miejsce. Atmosfera jest wyraźnie nerwowa. W kameralnej grupie współpracowników narasta napięcie. Wydaje się, że źródłem konfliktów jest „Piękna Luiza”, jak niektórzy nazywają panią Leidner. Ona sama czegoś się obawia – wszczyna alarmy, widzi ludzi w oknach, czuje się prześladowana. Nikt w zasadzie – z samą siostrą Leatherian na czele – nie traktuje tych obaw poważnie. Wszystko się zmienia, kiedy Luiza Leidner zostaje brutalnie zamordowana. Kto wtargnął do jej pokoju i pozbawił ją życia? Tę zagadkę wyjaśni Hercules Poirot.

Leonard i Katharine Woolley’owie

Morderstwo w Mezopotamii nigdy nie miało szans wejść do kanonu kultowych powieści Agathy Christie, ale na pewno jest jedną z najciekawszych. Pisarka często towarzyszyła swojemu drugiemu mężowi – Maxowi Mallowanowi – w wyprawach archeologicznych. Znalazła tam inspirację (co ciekawe, pierwsza ofiara – piękna Luiza – ma swój ważny odpowiednik w rzeczywistości – jest nim Katharine Woolley, słynna archeolożka, żona sir Charlesa Leonarda Woolleya. Niektórzy uważają Morderstwo w Mezopotamii za wnikliwe studium tej kobiety). Co więcej, właśnie w tej powieści Christie wykorzystała doświadczenia z tamtych ekspedycji, budując bardzo ciekawe tło. Widzimy zatem, jak wygląda codzienność w obozie archeologów, obserwujemy ich przy pracy. Jak stwierdza jeden z epizodycznych bohaterów: „Taka ekspedycja to prawdopodobnie życie w miniaturze (…). Kliki, koterie, rywalizacja i zazdrość”. Ponadto w grupie prowadzonej przez doktora Erica Leidnera (wybitnego archeologa, amerykańskiego Szweda) panuje ogromne napięcie – które sięga zenitu, gdy dochodzi do zbrodni. Jak zauważa Anna Gemra z Uniwersytetu Wrocławskiego w swoim błyskotliwym eseju wieńczącym najnowsze wydanie powieści:

„Agatha Christie po raz kolejny (…) po mistrzowsku wykorzystuje chwyt »zagadki zamkniętego pokoju« i po raz kolejny jest to zamknięcie zwielokrotnione. Oto niewielka grupa ludzi pracuje na ogrodzonym stanowisku archeologicznym w dalekim, obcym kulturowo kraju. Zamieszkują zamkniętą posiadłość, do której dostęp jest ograniczony i strzeżony. Siłą rzeczy zatem muszą spotykać się ze sobą codziennie; trudno wtedy o obiektywizm, tym bardziej że jednostkom w podobnym położeniu grozi tzw. choroba polarników – wskutek ograniczenia i monotonii bodźców oraz konieczności kontaktowania się z tymi samymi osobami w warunkach uniemożliwiających większą prywatność człowiek zaczyna się zachowywać w sposób dla siebie niestandardowy, np. staje się agresywny, kłótliwy, wybuchowy, podejmuje absurdalne decyzje itp.”

Luiza Leidner i Amy Leatherian w ekranizacji „Morderstwa w Mezopotamii”

Świetnym pomysłem było też oddanie głosu komuś spoza środowiska. Amy Leatherian jest na wskroś brytyjska. Początkowo nie potrafi zrozumieć świata wykopalisk, nie jest przekonana do ich sensowności. To osoba zbyt trzeźwa i praktyczna. Taka co to trzyma się konwenansów i wpojonych przez ciotkę zasad, przygotuje filiżankę herbaty na uspokojenie, powzdycha nad ludźmi, którzy nie potrafią nad sobą panować, zruga za zbyt śmiałe stwierdzenia, pozwoli sobie na kilka ksenofobicznych uwag względem cudzoziemców. To właściwie osoba mocno ograniczona. Jej ignorancja w temacie archeologii bywa w Morderstwie w Mezopotamii źródłem komizmu. Tak jak w scenie, w której pani Leidner pokazuje pielęgniarce dotychczasowe znaleziska:

„Pani Leidner zaprowadziła mnie do magazynu wykopalisk. Stało tam bardzo dużo przedmiotów — głównie skorup, chociaż i sporo posklejanych i powiązanych garnków. Według mnie wszystko to można było z czystym sumieniem wyrzucić.
– Ojej! – powiedziałam. – Jaka szkoda, że wszystko jest potłuczone. Czy to warto trzymać?”.

Barbara Barnes jako „Piękna Luiza”

A jednak – jak to w klasycznym kryminale – najważniejsza jest zbrodnia. Hercules Poirot zabiera się do pracy, a siostra Leatherian stara się mu pomóc. Detektyw wypytuje członków ekspedycji, stara się dociec prawdy. Wierzy, że jeśli zrozumie, jaką osobą była ofiara, uda się mu dociec, co naprawdę zdarzyło się fatalnego dnia. Luiza Leidner – ta istna wykopaliskowa Mona Lisa – się wymyka. W każdym wzbudzała ogromne emocje (od miłości do nienawiści), a jednak każdy widzi ją inaczej. Kim była? Na pewno nie słodkim aniołem – a tak widział ją bezgranicznie jej oddany mąż. Z kim zatem mamy do czynienia? Z przebiegłą intrygantką, która skłócanie i upokarzanie ludzi traktowała jak hobby? Biedną, pięknością, której nikt nie chciał zrozumieć? Zakochaną w sobie ignorantką? Prawdziwą damą? Egoistką, a może empatyczną, czarującą istotą? Znudzoną kobietą zamkniętą w obozie dla archeologów z dala od świata, w którym dobrze się czuła? Bezwstydną ekshibicjonistką, dążącą do tego, aby wszyscy składali jej hołdy? I wreszcie – czy była kobietą niebezpieczną, czy raczej sama znajdowała się w niebezpieczeństwie? Co ciekawe, aby stworzyć realistyczny portret ofiary, Poirot m.in. przegląda jej księgozbiór, pozycje starannie wybrane jako towarzysze w sytuacji przecież niełatwej (i tylko szkoda, że te tytuły – nieprzetłumaczone na język polski – niewiele powiedzą polskiemu czytelnikowi).

Ekspedycja archeologiczna. Trzeci z lewej – Max Mallowan, drugi mąż Agathy Christie. Katharine Wolley stoi w środku w kapeluszu

Jedno jest pewne – Luiza Leidner to jedna z kilku femme fatale w twórczości Agathy Christie. Hercules Poirot stwierdza: „pani Leidner należała do kobiet obdarzonych przez naturę nie tylko urodą, ale i fatalną, zgubną magią, która często towarzyszy urodzie, ale może też istnieć od niej niezależnie. Takie kobiety pozostawiają na ścieżce swojego życia tragiczne wydarzenia. Sprowadzają nieszczęścia, czasami na innych, często na siebie”. Rzeczywiście, Luiza Leidner jest jedną z najciekawszych, najbardziej złożonych postaci kobiecych, jakie wyszły spod pióra Agathy Christie. Samo Morderstwo w Mezopotamii pozostaje świetnym, dopracowanym kryminałem, nawet jeśli jeden z głównych elementów wyjaśnienia zagadki wydaje się całkiem niewiarygodny. Czy aby na pewno? Jeśli przyjmiemy – tak jak sugeruje dr Anna Gemra – że Morderstwo w Mezopotamii fabularnie oparte jest na utworze romantycznego poety, Johna Keatsa, z 1820 roku La Belle Dame Sans Merci („Piękna pani nieznająca litości”), nie jest to wcale potknięcie Królowej Kryminałów, a świadomy – i udany! – zabieg artystyczny. A oto ten utwór – w znakomitym przekładzie Doroty Tukaj:

„Piękna pani bez litości”

O, cóż ci jest, rycerzu zbrojny,
Czemu się błąkasz, blady taki?
Trawy już uschły nad jeziorem
I ścichły ptaki.

O, cóż ci jest, rycerzu zbrojny,
Czemu twe lico tak zbiedzone?
Wiewiórki spichrze napełniły,
Żniwa skończone.

Czoło twe lilii jest podobne,
Którą febryczna rosa moczy,
Na licach uschłe, zblakłe róże
Widzą me oczy.

– Spotkałem panią, dziecię wróżek,
W całej swej krasie szła przez błonie;
Krok miała lekki, włosy długie,
Oczy szalone.

Z wonnego kwiecia bransolety
I szarfę splotłem jej, i wieniec;
Kochając mnie, patrzyła w oczy
Z słodkim westchnieniem.

Wsadziłem ją na swego konia,
I nie widziałem nic bez mała,

Bo na bok w siodle przechylona,
Piosnkę śpiewała.

Słodkie korzonki mi dawała,
Miód dziki, mannę, niczym w niebie,
I w dziwnym swym języku rzekła:
„Miłuję ciebie”.

Zabrała mnie do elfów groty,
Gdzie się zaniosła gorzkim łkaniem;
Szalone oczy jej zamknąłem
Pocałunkami.

Tam mnie do snu ukołysała,
I śniłem – ach, precz, maro, z oczu!-
Ostatni sen, nim chłód mnie zbudził
Na wzgórza zboczu.

Wołali do mnie, jak śmierć bladzi
Rycerze, króle i książęta:
„Ta piękna pani bez litości
Trzyma cię w pętach! „

W przestrodze owe straszne mary
Zgłodniałe usta rozwierały;
Zbudziłem się na zboczu wzgórza
Od szronu białym.

Dlatego tutaj sam się błąkam,
Dlategom blady, smutny taki,
Choć uschły trawy nad jeziorem,
I milczą ptaki.

Morderstwo w Mezopotamii pojawiło się niedawno w naszych księgarniach w ekskluzywnej serii dla koneserów. To dobra okazja, aby dołączyć do ekspedycji archeologicznej i zdemaskować mordercę Pięknej Luizy. To będzie ekscytująca wyprawa!

Jak widzicie, Christie dosyć śmiało inspirowała się rzeczywistością, a dzięki temu jej powieść nabrała wyrazu. Inspiracje w literaturze są bardzo ważne. Chcecie się o tym dowiedzieć więcej? Zapraszam na najbliższy Kurs Inspiracje, który ruszy 26 maja:

https://www.pasjapisania.pl/kurs-inspiracje.html

Zapiszcie się już dziś!

Źródło cytatów: Agatha Christie, Morderstwo w Mezopotamii, tłum. Jan Zakrzewski, Ewa Krasnodębska, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2021.
John Keats, Poezje, tłum. Dorota Tukaj, Wydawnictwo C&T, Toruń 2019.
Źródło grafiki: https://www.penn.museum/blog/museum/adventure-calls-the-life-of-a-woman-adventurer/ i https://maisouipoirot.tumblr.com/post/113863786861/barbara-barnes-as-louise-leidner-in-murder-in

Dodaj komentarz