Korekta to najlepszy etap procesu pisania!

Kto się ze mną zgodzi? Pewnie nikt. Ja sam się ze sobą nie zgadzam! Bo tylko żartowałem. Pewien kot o wdzięcznym imieniu Petit również nie lubi korekty – skutecznie uniemożliwia ją swojemu piszącemu przyjacielowi.

Często na kursach słyszę, że korekta to najnudniejszy etap pisania. Kontakt z już znanym tekstem, konieczność zastąpienia pisarskiego flow przez wytężoną uwagę, nudne wyłapywanie literówek, trudne cięcia – mało kto to lubi. Niemniej pamiętajcie, że korekta jest niezbędnym elementem pisarskiego życia. Często dopiero przy korekcie da się wyłapać nieścisłości czy dłużyzny, nie mówiąc już o literówkach.

Jednak niechęć do korekty jest czymś powszechnym – nie lubi jej również Gary Smith z powieści Krystyny Siesickiej Pamiętaj, że tam są schody! Pisze biografię ciotki swojej „minionej żony” (jak nazywa Ilonę). A jednak pomału traci serce do książki. W pisarskim projekcie poniekąd wspiera go krewna – Michelle – ale już nie kot Petit. On również nie uznaje korekty. Zobaczcie (na marginesie – Siesicka dosyć swobodnie podchodzi do odmiany imienia bohatera):

„Ponieważ Michelle, zupełnie bez potrzeby, znowu zaczęła stukać paznokciem w monitor, zirytowany kot Petit wskoczył na biurko Garego i trzepnął ją łapą, a potem zadowolony z siebie ułożył się na papierach, to znaczy na wydruku książki, którą Gary Smith od przyjazdu do Polski, to znaczy od około piętnastu lat, cierpliwie i bezskutecznie próbował napisać. Bezskutecznie, bo wydruk tej książki służył głównie za legowisko kotu Petit, jeżeli akurat znudził mu się fotel lub osobista poduszka Garego. Natomiast Gary nie potrafił poprawiać żadnego tekstu na monitorze, bo zawsze wychodził mu gorszy, niż był poprzednio. Po prostu, Gary, musiał mieć papier w ręku. Niestety, jedną z cech charakteru kota Petit była nieustępliwość”.

O kocie Petit mogliście przeczytać również we wpisie bardziej… kulinarnym (zerknijcie koniecznie!). Kto z was ma uroczego kociego pomocnika, który bywa w pisaniu zarówno wielką pomocą, jak i wielką przeszkodą?

Pamiętajcie, że z nami nie będziecie tak długo jak Gary pisać swoich książek. Na kursach zyskacie wiedzę, dostaniecie sporo motywacji, rozwiniecie warsztat w twórczej atmosferze pod okiem profesjonalistów. Zobaczcie, co dla was przygotowaliśmy:

http://www.pasjapisania.pl/harmonogram-kursow.html

Zapiszcie się już dziś na wybrany kurs! Czekamy na was!

Źródło cytatów: Krystyna Siesicka, Pamiętaj, że tam są schody!, Wydawnictwo Akapit Press, Łódź 2003.

5 Replies to “Korekta to najlepszy etap procesu pisania!”

  1. A ja nawet lubię poprawiać się, zwłaszcza skracać teksty, ale również rozbudowywać, szczególnie o dialogi, która mają zastąpić taką streszczającą narrację. Na szczęście nie mam w domu kota, który by przeszkadzał. Nasze koty mają domki-sypialnie i jadalnie w ogrodzie.

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      🙂

  2. A ja się zastanawiam o jakiej korekcie mówimy. Ja na bieżącą piszę i koryguję to, co wcześniej zaznaczyłam na żółto, bo nie miałam pomysłu. Co do literówek i zgubionych słówek… to jest koszmar! Ostatnio zaczęłam wykorzystywać automatyczne czytanie. Robota się nie oszuka 🙂

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Chodzi o korektę już po napisaniu tekstu (sceny, rozdziału, książki) 🙂

  3. Czytanie na głos własnego tekstu ujawnia wszystkie błędy, mankamenty i uchybienia. Jak dla mnie to świetna metoda, aczkolwiek nie jest doskonała gdyż potem, po upływie czasu, i tak zawsze chcę coś ulepszyć.
    Przede mną leży wydruk manuskryptu gotowej opowieści. Już nie wiem co poprawić, chyba od nowa napisać…zupełnie inaczej. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz