Poznać skutki słów

Słowa są ważne. To narzędzie pracy pisarza, ale też sposób poznawania świat. Przypomina o tym amerykańska poetka Louise Glück, laureatka Literackiej Nagrody Nobla, w najnowszym tomiku „Zimowe przepisy naszej wspólnoty”.

„Gdybym tylko znał, ciągnął,
skutki słów.
Widzisz, jakiej wagi by to nabrało,
odkąd mówię?”

Niedawno w naszych księgarniach ukazał się najnowszy tom poezji Louise Glück, pierwszy od czasu przyznania jej Literackiej Nagrody Nobla. Składa się nań piętnaście wierszy – niekiedy rozbudowanych do kilku części. Początkowo może być trudno znaleźć ich wspólny mianownik. Sama poetka w jednym z wierszy stwierdza ironicznie: „Książka zawiera/tylko przepisy na zimę, kiedy życie jest trudne. Wiosną/każdy potrafi przyrządzić wyśmienity posiłek”.

Wspomnianej zimy jest tutaj sporo – ze wszystkimi konsekwencjami. Zima to zwyczajowo czas wyciszenia i refleksji, metaforyczna pora starości, odchodzenia, umierania, obierania dróg bez powrotu.

„Muszę powiedzieć,
że spacer tym szlakiem bardzo mnie zmęczył,
bardzo – położyłam czapkę na zaspie. (…)

Wzdłuż ścieżki leżały
rzeczy, które umarły po drodze –

bryły śniegu,
oto czym były”.

Bohaterka tych wierszy rozlicza się z przeszłością, z ludźmi, którzy stanęli na jej drodze. Musi się mierzyć ze starością, z przemijaniem, wspomnieniami, z tym, co już na zawsze minione:

„Jak trudno było
być żywym, nie dziwne,
że wszyscy umarli. A jaka mała
ja musiałam być, zawieszona
w matce, głaskana przez nią
z aprobatą”.

Czasami jej utwory wydają się surrealistyczne, mają w sobie aurę niesamowitości (jak w wierszu Wspomnienie o rzece „zapamiętanej” z czasów przed narodzinami), niekiedy zostają zaprawione szczyptą humoru (jak wtedy, gdy bohaterka i jej siostra siedzą przed ośrodkiem na ulubionej ławce i popijają dżin bez lodu: „Wyglądał w zasadzie jak woda, więc pielęgniarki/uśmiechały się do nas, przechodząc,/zadowolone, że przyjmujemy tyle płynów.”). Każdorazowo otwierają na refleksje.

„Jaki ciężki mój umysł
wypełniony przeszłością.
Czy wystarczy miejsca,
żeby wniknął tam świat?
Musi gdzieś się podziać,
nie może po prostu zalegać na powierzchni.”

A jednak wciąż szuka i doświadcza świata (zupełnie jak jej umierająca siostra w pięknym wierszu Popołudnia i wczesne wieczory – „wrażenia ze świata/wciąż cię kształtowały i zmieniały”). Bo czy nie o to chodzi? O „Podążanie wciąż tym samym szlakiem/ i czekanie, aż odsłoni się prawda”?

Ilekroć sięgam po poezję, ze zdumieniem stwierdzam, że być może to ona najbardziej uczy nas wagi słów – tak cennej na pisarskiej drodze (w tym przypadku to wrażenie jest również zasługą tłumaczki – Krystyny Dąbrowskiej). Polecam wam doświadczenie słowa z Louise Glück!

A na zakończenie fragment wiersza Piosenka opowiadająca o przyjacielu, który wyrabia najpiękniejsze białe misy, opowiada o pustyniach i czyni plany, których nie zrealizuje.

„Uczy mnie
żyć w wyobraźni:

zimny wiatr
dmie, gdy przecinam pustynię;
widzę jego dom w oddali;
z komina unosi się dym

To piec do wypalania, myślę;
tylko Leo tworzy porcelanę na pustyni”

Źródło cytatów: Louise Glück, Zimowe przepisy naszej wspólnoty, tłum. Krystyna Dąbrowska, Wydawnictwo a5, Kraków 2022.

Dodaj komentarz