Przedwojenne warsztaty pisania

Chcecie zobaczyć, jak warsztaty pisania wyglądały w czasach przedwojennych? W pewnej szkole nauczycielka zadała swoim uczennicom pisarskie ćwiczenie. Zobaczcie, co z tego wyszło!

Tytułowe bohaterki Dziewcząt z Nowolipek Poli Gojawiczyńskiej dorastają w biednej dzielnicy, przeżywając małe radości i wielkie dramaty (więcej o tej powieści pisałem w marcowej „Lekturze na weekend”). Większość z nich lubi chodzić do szkoły, ale pewnego dnia pani zadaje zadanie, które chyba je przerośnie: trzeba napisać tekst na dowolny temat (pisownia w cytacie oryginalna):

„Cała klasa zaczęła narzekać. – Czy nie lepiej, żeby pani powiedziała od razu, o co chodzi, co jest zadane? Były oszołomione. Ale pani roześmiała się i rzekła, że właśnie o to chodzi, aby zaczęły myśleć same, bez zadanego. – Możecie napisać o książce, którą czytałyście, o miłej jakiej niedzieli, możecie wymyślić bajkę…
– Czy dużo ma być napisane? Ile stron?
Pani rozgniewała się i puknęła linią w stół: – Cisza! Powiedziałam już raz, że jak kto chce i ile kto chce.
I oto w poniedziałek pani zasiadła na katedrze tak podniecona, iż ciągle załamywała ręce. Przed nią leżał stos kajetów w kolorowych okładzinach, kajety nowe, niezniszczone i niepotłuszczone: Ćwiczenie stylistyczne nr l. – Ach, zgroza! – powiedziała mimo to pani.
Najpierw Kwiryna z swą historią o Barbarze Ubryk. Po co Kwiryna czyta takie głupstwa? W dodatku trzeba się było domyślić, o co chodzi, tak niezdarnie napisane. A błędów gramatycznych… raz, dwa, trzy… nie do obliczenia. Dwója!
Cechna opisała historię jakiejś lalki, tak strasznie płaczliwie, że pani doczytać do końca nie mogła. Ciągłe tęsknoty i ciągłe rozstania „mateczki z córeczką”, a przecież Cechna jest taka wesoła i łobuz co się zowie. Trójka z minusem.


Inne były jeszcze gorsze, okropne; kto właściwie od kogo ściągał? »Wstałam rano, umyłam się i zmówiłam pacierz, zjadłam śniadanie i poszłam do kościoła, przyszłam, do domu i zjadłam obiad, wieczorem zjadłam kolację i położyłam się spać«. Jak to, i nic więcej się nie wydarzyło? Co było na obiad, co matka ugotowała, o czym rozmawialiście przy stole?
Dziewczętom powoli rozjaśniało się w głowie – ach, rzeczywiście, tyle można było napisać różnych rzeczy! Mogłyby opowiadać dzień i noc! Ale opisać jakoś trudniej! – Trzeba myśleć – rzekła pani”.

Jak dalej potoczyła się ta scena? Czy był ktoś, kto zaskoczył panią? Śledźcie bloga albo sięgnijcie po powieść Gojawiczyńskiej.

Pani miała dobry pomysł na inspirujące zadanie, ale nie umiała dotrzeć do swoich uczennic. Na Kursie Inspiracje poznacie pisarskie zabawy i literaturę od innej strony. I na pewno nie będziemy was oceniać tak surowo! Zapiszcie się już dziś! Najbliższa edycja rusza 12 marca:

https://www.pasjapisania.pl/kurs-inspiracje.html

Zapraszamy!

Źródło cytatów: Pola Gojawiczyńska, Dziewczęta z Nowolipek, Wydawnictwo WAB, Warszawa 2023.
Źródło grafiki: https://fototeka.fn.org.pl/pl/filmy/info/1361/dziewczeta-z-nowolipek-1937.html

Dodaj komentarz