Lektura na weekend – Dla dobra dziecka

Daniel, wzięty architekt, dopuszcza się tak zwanego skoku w bok w agencji towarzyskiej. Mało tego między nim a Sabiną nieoczekiwanie rodzi się wyjątkowa więź. Jednak „Odbicie przeszłości”, debiut Marii Weroniki Józefackiej, to nie jest banalna historia o trójkącie miłosnym.

Odbicie przeszłości Marii Weroniki Józefackiej to pierwsza część obyczajowego cyklu „Cienie prawdy”. Autorka zaczynała swoją pisarską przygodę kilka lat temu właśnie na kursach Pasji Pisania. Dziś jej debiutancką powieść – bardzo ciepło przyjętą przez czytelników – znajdziecie w księgarniach. Tymczasem w zapowiedziach wydawnictwa widnieje już jej kolejna powieść! Tak, pisarska ścieżka Marii rozwija się obiecująco!

„Mówiąc to, napotkał swoje odbicie w lustrze. Zatrzymał się. Zajrzał w szaroniebieskie oczy faceta w szklanej tafli i zastanowił się, o ile łatwiej przyszło mu kolejne kłamstwo. A to dopiero początek.”

Daniel i Agata Kurcowie to małżeństwo z niemałym stażem. On jest architektem, ona pielęgniarką. Mają dwójkę dzieci: Julkę i Natalię. Jednak od dawna tkwią w kryzysie. Może zaczął się już dawno – od nieodciętej pępowiny Daniela? Jego relacja z matką, która wychowywała go samodzielnie, była bardzo bliska, a on sam często przedkładał matkę najpierw nad narzeczoną, a potem nad żonę (tak się dzieje już w pierwszej scenie powieści – gdy Agata szykuje się na bal na zakończenie szkoły pielęgniarskiej, a Daniel w ostatniej chwili odwołuje swój udział). Mamy Daniela już nie ma, a jednak wydaje się, że ta dawna zaborcza relacja ma wpływ na to, jak kształtuje się życie Kurców teraz. Dosięga ich również o wiele większy problem: Julka cierpi na idiopatyczny zespół nerczycowy. Wszystko kręci się wokół leków, terapii, kondycji dziewczynki. Przeszczep dałby jej szansę na kilka lub kilkanaście lat aktywnego życia. Daniel i Agata pozornie grają w jednej drużynie, lecz narastające problemy sprawiają, że coraz bardziej oddalają się do siebie.

A ta przepaść jeszcze się pogłębi. Daniel po sukcesie zawodowym w pracy idzie ze wspólnikami do agencji towarzyskiej Charlene. Początkowo jest skrępowany, nie zamierza posuwać się za daleko. Mimo wszystko Sabina z agencji go oczarowuje. Dochodzi do zbliżenia, ale nie chodzi o zwykły mechaniczny seks. Sprawy wymykają się spod kontroli, jakby zadziergnęła się między nimi więź wykraczająca poza to, co erotyczne („Co sprawiło, że na moment uchyliły się drzwi czegoś swojskiego i bezpiecznego, niby objęcia bliskiej osoby?”). Paradoksalnie stało się to może za sprawą lusterka stojącego w pokoju rozkoszy… Oboje wydają się nie tylko zaskoczeni, ale i bezradni wobec tego, co zaszło:

„Nie byli partnerami, nawet znajomymi. Byli dwojgiem obcych, którzy umówili się, że jedno za pieniądze będzie udawało kochankę drugiego. Tylko coś poszło bardzo nie tak. I to dla niej, tylko dla niej ta transakcja przestała być opłacalna.”

Zostawiony w agencji pendrive okaże się pretekstem do kolejnego spotkania z Sabiną – już poza murami Charlene. To spotkanie tylko utwierdzi Daniela w przekonaniu, że to wyjątkowa osoba na jego drodze. Tylko co to zmienia?

„Rozkleił się przy Sabinie, ale, o dziwo, nie napawało go to zażenowaniem. Może dlatego, że ona pierwsza, wtedy, nad ranem w Charlene, wpuściła go do swego prawdziwego życia. Od tamtej pory czuł, że łączy ich jakiś wspólny mianownik. Gdy tylko stanęła w progu kawiarni, pojął, że właśnie przy niej może wyrzucić z siebie trzymający za gardło lęk; że nie doświadczy od niej obojętności.”

Jak tłumaczy przyjacielowi, dzięki Sabinie (która naprawdę ma na imię Marta), przeniósł się na chwilę w czasy beztroski, zapomniał o nękających go problemach. Jednak zdaje sobie sprawę, że niewiele brakuje, aby utracił to, co w życiu najważniejsze: Agatę i życie, które wspólnie stworzyli. To właśnie miłość żony wniosła w jego życie więcej niż kilka minut seksu z prostytutką. Jednak Marta jeszcze raz wkroczy w życie Kurców. Jest gotowa oddać nerkę Julce. Dzięki temu, jak sądzi, zrehabilituje się za pewien błąd przeszłości i upora się z wciąż bolesną stratą. Sprawy nabierają tempa, pojawia się sporo wątpliwości, a także nakręca się spirala kłamstw. A jeśli prawda o tym, gdzie poznali się Daniel i Marta wyjdzie na jaw? Czy dla dobra chorego dziecka można przymknąć oko na okoliczności? I czy ratunek dla Julki nie będzie zarazem oznaczać rozpadu małżeństwa?

Właściwie streszczenie większości fabuły można wyczytać na okładce – ale być może to lepsze rozwiązanie. Czytelnik będzie wiedział, dokąd zmierza ta historia i skupi się na tym, co najważniejsze: portretach psychologicznych bohaterów. Bo choć wydaje się, że to mogłaby być powieść o medycznym dylemacie etycznym (trochę jak z książki Bez mojej zgody Jodi Picoult – nieprzypadkowo po tę właśnie lekturę sięgają bohaterowie), to rzecz przede wszystkim o relacjach i kłamstwach. Maria Weronika Józefacka z dużą dbałością i wiarygodnością psychologiczną rysuje portrety swoich bohaterów – Daniela, pogubionego, wiarołomnego małżonka, Agaty trwającej na straży rodziny, czy wreszcie Marty, zarabiającej na życie ciałem, funkcjonującej w swoistym rozdwojeniu. Za progiem Charlene zmienia się w Sabinę – zakłada inny strój i maskę w postaci makijażu. Ci troje zostaną uwikłani w tę samą sprawę, niemal związani na zawsze („Marta miała zostać wlepiona w ich rodzinę, niczym wciśnięty na siłę element puzzli”). Maria Weronika Józefacka na szczęście unika taniego moralizatorstwa, nie ocenia swoich bohaterów, po prostu ich pokazuje. Oceny pozostawia czytelnikom – a te zapewne będą dalekie od jednoznaczności.

Trzeba przyznać, że Odbicie przeszłości to bardzo dojrzały debiut. Napisany przejrzyście, a zatem bardzo przyjemny w lekturze, a równocześnie stylem dalekim od „czytankowości”, naznaczonym indywidualnym rysem. Bohaterowie są wiarygodni, a ich dylematy niełatwe. Łatwo można z nimi sympatyzować, kibicować im, nawet jeśli nie zawsze pochwala się ich wybory. Historia też okazuje się nie tak prosta, jak mogłoby się z początku wydawać. Widać też solidny reaserch w niełatwych tematach. To rzecz dopracowana. Nie ma tu żadnego pójścia na literacką łatwiznę. To zdecydowanie powieść stworzona z dużym szacunkiem zarówno dla tematyki, jak i dla czytelnika. Przy takim podejściu wyszła z tego uczciwa, dobrze zrobiona literatura obyczajowa. A opowieść o rodzinie Kurców urywa się w takim momencie, że aż chciałoby się obrócić kolejne nieistniejące strony i dowiedzieć się, co z nimi dalej. Na szczęście już za parę miesięcy premiera kolejnej części!

A Odbicie przeszłości będziecie mogli wygrać w ramach czerwcowego blogowego konkursu. Szykujcie pióra!

Źródło cytatu: Maria Weronika Józefacka, Odbicie przeszłości. Wydawnictwo Replika, Poznań 2025.

Dodaj komentarz