Być może znacie książki Aleksandry Marininy. Jest ona nazywana „carycą rosyjskiego kryminału”. Jej powieści cenione są także w Polsce. W „Niebezpiecznej sekwencji” – 31 tomie kryminalnych perypetii Anastazji Kamieńskiej – pojawia się ciekawa zaczytana para.
Cykl kryminalnych powieści Aleksandry Marininy o Anastazji Kamieńskiej przyniósł jej ogromną popularność nie tylko w Rosji, ale i na świecie. Został zekranizowany w formie serialu. Również w Polsce Marinina i Anastazja Kamieńska zyskały wierne grono fanów. Na język polski przełożono dotąd kilkanaście tomów cyklu.
W tomie 31 – Niebezpieczna sekwencja – śledztwo toczy się w środowisku łyżwiarzy figurowych. Zamordowany zostaje elitarny trener, istny człowiek legenda. Niby łatwo wytypować podejrzanego, ale jaka jest prawda? Chciałem zwrócić jednak waszą uwagę na nieco marginalny fragment powieści.
Policjant prowadzący dochodzenie odwiedza pewne małżeństwo („Paweł Anatoljewicz Makłygin jest historykiem, doktorem nauk, profesorem, a jego żona Walentina Jakowlewna Makłygina kierowniczką biblioteki naukowej w tym samym instytucie”). W ich mieszkaniu panuje bałagan – wszędzie stoją pudła, tudzież stosy z książek. Oto jak tłumaczy się Walentina Jakowlewna:
„- Przeprowadziliśmy się już parę miesięcy temu, ale nie zrobiliśmy jeszcze porządku. Specjalnie wzięłam nawet urlop, żeby skończyć rozpakowywanie tych stert, ale wciąż nie mam czasu. (…).
Anton zapewnił ją, że niepotrzebnie przeprasza, i uśmiechając się w duchu, pomyślał: No i czym ona się zajmuje całymi dniami, że nie ma czasu rozpakować rzeczy?
Makłygina jakby czytała w jego myślach.
– Cierpię, wie pan, na chorobę dziewiętnastego wieku, jak ją nazywam. Gdy tylko widzę książkę, muszę koniecznie ją otworzyć, no a gdy otworzę, zaczynam czytać i o wszystkim zapominam. W tych pudłach – zatoczyła ręką, jakby próbując objąć wszystko, co znajdowało się w pokoju – są książki. Codziennie daję sobie słowo, że żadnej nie otworzę, póki wszystkiego nie rozpakuję, ale to na nic. No i tak siedzimy z Pawłem całymi dniami, oboje z książkami w rękach”.
Dla kogo to brzmi znajomo? Przyznam się, że odkryłem w sobie tę „chorobę dziewiętnastego wieku”!
Źródło cytatów: Aleksandra Marinina, Niebezpieczna sekwencja, tłum. Aleksandra Stronka, Wydawnictwo Czwarta Strona, Poznań 2018.
Nie mam tego problemu. Najpierw pozbywam się kartonów, robię „porządek”, dopiero później czytam. Przy ostatniej przeprowadzce nawet oprawiłam książki zanim trafiły na pólki lub do czytania 🙂
Ja uwielbiam układać książki na półkach – tyle że, niestety, do większości zaglądam…