Pisarskie perypetie – ROZWIĄZANIE KONKURSU!

Zakończył się kolejny konkurs na blogu Pasji Pisania. Tym razem staraliście się o bardzo pisarską książkę. Kto otrzyma egzemplarze „Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika” Stephena Kinga ufundowane przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka?

I nasz czerwcowy konkurs dobiegł końca. Gra toczyła się o bardzo pisarską książkę – Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika Stephena Kinga – wydanie rozszerzone. Tę książkę przedstawiłem wam w niedawnej Lekturze na weekend. Dopisaliście, zwłaszcza w drugim tygodniu. Przedstawiliście swoje (lub cudze) pisarskie przygody. Nadesłaliście wiele świetnych prac, wybór jak zwykle był trudny i decydowały niuanse. Zawsze pozostaje żałować, że podium nie zmieści więcej laureatów. Przy okazji – dziękujemy za miłe słowa o Pasji Pisania!

Pora ogłosić werdykt. Nagrody otrzymują (w kolejności napływania prac): Misia A, Stefa Kłyn oraz BBF.

Wszystkie prace konkursowe możecie przeczytać tutaj.

Misia A przedstawiła bardzo subtelną historię:

Agnieszka Osiecka

Wiersze pisałam od zawsze. To znaczy, od kiedy nauczyłam się pisać. Te pierwsze były żałosne, z czasem – przynajmniej tak mi się zdawało – prezentowały się coraz lepiej. A potem odkryłam Agnieszkę Osiecką; od tej pory nie chciałam już niczego innego, tylko pisać tak, jak ona. Marzyłam, że spotkam ją kiedyś, przedstawię się, pokażę swoje wiersze, ona powie mi coś ważnego, dzięki czemu odkryję sekret prawdziwej poezji, i tak się zacznie moja pisarska przygoda…
*
Czekaliśmy całą grupą na autobus relacji Kraków-Zakopane. W tłumie zebranym na przystanku mignęła mi postać, którą tylko raz w życiu widziałam w telewizji, ale zapamiętałam na zawsze: długa powiewna spódnica, haftowana bluzka, blond kucyk spływający na plecy spod słomkowego kapelusza z dużym rondem. Wsiadła jako jedna z pierwszych, zajęła miejsce gdzieś z przodu; my, objuczeni plecakami, rozlokowaliśmy się z tyłu.
– Wieśka, zobacz, widzisz ten kapelusz? Myślisz, że to Osiecka?
Wieśka, chemiczka o wyjątkowo trzeźwym umyśle, której z poezją raczej było nie po drodze, zrobiła zdegustowaną minę.
– A czy ja wiem, jak Osiecka wygląda? Jak się chcesz dowiedzieć, to się przeleć na przód i zapytaj, wielkie mecyje!
Zapytaj? Łatwo powiedzieć! Pójdę, wygłupię się, a Wieśka z chłopakami będą się ze mnie nabijać przez całą drogę! Nie, tego bym nie zniosła! Może w Krakowie, jak będziemy wysiadać?
Ale zanim wytaszczyliśmy się z tylnych siedzeń, pasażerów z przodu już dawno nie było. Moja pisarska przygoda skończyła się, zanim się zaczęła.
*
Chociaż właściwie… czy się skończyła? Przecież piszę. Przy biurku, na którym leży pamiątkowy drobiażdżek, nagroda za wiersz poświęcony pamięci Agnieszki Osieckiej…

Stefa Kłyn podeszła do tematu z cudowną ironią:

Moi czytelnicy proszą mnie często w listach o rady, a ich pytania dałoby się streścić w jednym: „Jak zostać pisarzem?”. Cóż ja im mogę odpowiedzieć?
Zaciągnij się jako ochotnik, by wziąć udział w jakiejś lokalnej wojnie, zostań marynarzem, zachoruj na suchoty? Zostań mistykiem, wyjedź do Indii, oszalej? A może: udaj się na emigrację, zagiń w dżungli, pracuj jako lekarz w czasie zarazy? W takich okolicznościach temat sam się nasunie, nie trzeba go będzie szukać.
Po drugie, zakup kałamarz i gęsie pióro (to odlotowo wygląda na biurku), ale jeśli wolisz, stukaj frenetycznie w klawisze maszyny do pisania jak XX-wieczni gniewni, rób zapiski wiecznym piórem, dyktuj młodszej siostrze, tylko nigdy przenigdy nie pisz na komputerze, bo nowe technologie są takie bezduszne! Nie potrzebujesz wcale specjalnego papieru – pisz na serwetkach w barze, na kartkach z odzysku uratowanych z makulatury, na murach i w kołonotatniku. Ważny jest też styl – możesz komponować zdania barokowo zawiłe i pełne treści lub po żołniersku lakoniczne. Po każdym zdaniu stawiaj kropkę, nie szczędząc w środku przecinków.
Nie pytaj, o to jak pisać, tylko zastanów się, o czym chciałbyś opowiedzieć, jaką magię chciałbyś wyczarować. Odwijaj ze szpuli różne wątki, aż powstanie wielobarwna tkanina tekstu, który będzie jednocześnie zabawny, wzruszający i trzymający w napięciu. Pisz tak, by czytali cię: pensjonarka z wypiekami na twarzy, nastolatek z latarką pod kołdrą i rozsmakowany w metaforach esteta.
I jeszcze jedno: najlepiej, żeby twój rękopis pogryzły myszy albo żeby został znaleziony przez przypadek w wannie w Saragossie.
Czy twoje wysiłki wynagrodzi sława i poczytność? Nic mniej pewnego, ale nie zrażaj się!

Z kolei BBF zaproponowała zbudowaną na pomysłowej metaforze miniaturę:

Jesienią pod podłogą mojego stuletniego domu zalęgły się litery. Żywiły się miłością do pisania, która spadała przez szpary, kiedy czesałam włosy. Była wielka, nigdy nie głodowały. Próbowałam je łapać na lasso z włosa. Za miesiąc na papierze tkwiło tylko jedno słowo – dupa. K – nie dawało się złapać, B – kwiczało jak zarzynana świnia i puszczałam je natychmiast. W – ukłuło mnie boleśnie w rękę a M – pluło jadem. Chciałam łapać je na szpilkę jak motyle. Wyciągnięte umierały, stając się nieprzydatne. W odkurzaczu też ginęły. Moje pożądanie rosło, tucząc litery. Dręczona niespełnieniem kładłam się na podłodze i przez szparę przyglądałam się ich życiu. Wiodły je wolne, sycąc się nieodwzajemnioną miłością, mając jej zbyt wiele. Miłość z czasem przerodziła się w obsesję. Patrzyłam z zazdrością, jak łatwo składają z siebie słowa, potem wiążą je w zdania. Ze zdań można stworzyć wszystko! Dla mnie nieosiągalne bez liter. Im bardziej wzrastały, ja karlałam. Widziałam, jak przytulają się do siebie, tańczą i wirują w smudze słońca. Mnożyły się, piękniały. Nie potrafiłam ich zdobyć mimo miłości i pisarskiego pragnienia. One chciały być niezależne, twórcze i wolne. Dręczył mnie głód i pożerała zazdrość, moja namiętność nieustannie rosła. Pragnęłam ustawiać je według swojego porządku i zmusić do pozostania na papierze na zawsze. Potrzebowałam liter, żeby pisać. Szczególnie nienawistne były litery gotyckie. Na początku piękne, teraz utuczone wyblakły. Wypowiedziały wojnę, układając napis – bujaj się. W odwecie przestałam się czesać. Miłość stała się zaprawiona goryczą niemożności. Zaczęłam nienawidzić. Którejś nocy głodne litery uciekły. Została moja niespełniona obsesja pisania.

Serdecznie gratulujemy laureatkom, a także wszystkim osobom, które wzięły udział w konkursie. Pamiętajcie, że samo nadesłanie pracy już jest zwycięstwem. A w lipcu zaprosimy was na kolejny konkurs!

Źródło cytatów: https://blog.pasjapisania.pl/2021/06/13/jak-pisac-pamietnik-rzemieslnika-konkurs/
Źródło grafiki: https://pl.wikipedia.org/wiki/Agnieszka_Osiecka

6 Replies to “Pisarskie perypetie – ROZWIĄZANIE KONKURSU!”

  1. Gratulacje dla zwyciezcow/zwyciezczyn! Tekst BBF jest tak piekny, ze moglabym go czytac ciagle od nowa! Slowa uznania kieruje rowniez do Wojciecha i Marakui, ktorych teksty to sam miód!

    1. Dziekuję za uznanie, bardzo się cieszę. Mam tylko k łopot, jak teraz będę pisać bez liter? BBF

  2. Chomik z parasolka says: Odpowiedz

    Gratulacje! Fajne teksty. 🙂

    1. Dzięki .BBF

  3. Gratulacje! Książka świetna.

    1. Dzięki za gratulacje, pozdrawiam.

Dodaj komentarz