Ile razy wracaliście do Doliny Muminków stworzonej przez Tove Jansson? A może jeszcze nie znacie tego uniwersum? Sądzicie, że jest dobre tylko dla dzieci? Lektura książki „Świat Muminków stworzony przez Tove Jansson” będzie dobrą okazją, aby poznać Muminki lub do nich powrócić.
Na początku Świata Muminków stworzonego przez Tove Jansson autorzy Philip Ardagh i Frank Cottrell-Boyce dzielą się z czytelnikiem swoim stosunkiem do Muminków, wspominają, jak pierwszy raz spotkali lekturowo te urocze trolle. Te zwierzenia chwytają za serce – jednocześnie bardzo osobiste, a i takie, w których może się odnaleźć niejeden miłośnik uniwersum Muminków. Frank Cottrell-Boyce pisze:
„Świat Muminków różni się od innych bajkowych krain, w których kiedyś fruwałem na skrzydłach wyobraźni. Gdy trochę podrosłem, ostatecznie z przykrością doszedłem do wniosku, że Kraina Czarów, Narnia, Śródziemie i Ziemiomorze istnieją tylko w książkach. Za to im byłem starszy, tym więcej dostrzegałem wokół siebie stworzeń z Doliny Muminków. (…) Literatura dla dzieci przeważnie dzieli ludzi ze względu na klasę społeczną, rasę albo zawód, natomiast w świecie Muminków znajdujemy zdumiewający zbiór różnych typów osobowości, zachowań i poglądów. Mógłbym go porównać do mapy ludzkiego serca. Jako chłopiec pragnąłem być Włóczykijem. Jakimś cudem zostałem jednak Tatusiem Muminka, a niekiedy łapię się na tym, że bywam po trosze Paszczakiem…”
Z kolei Philip Ardagh dzieli się taki refleksjami na temat swojego zetknięcia z Doliną Muminków:
„Miłość leży u podstaw tego świata, trzyma wszystkich razem niczym klej. Rzadko się tu o niej mówi, raczej okazuje się ją za pomocą czynów, a najważniejsza jest oczywiście Mama Muminka. Podobnie jak mieszkańcy Doliny Muminków, tak i my żyjemy w czasach pełnych niepewności, w dobie wojen, kryzysu klimatycznego i uchodźczego. Ludzie bez przerwy tracą dach nad głową albo po prostu szukają odmiany losu, dzieci wciąż są rozdzielane z rodzicami. Wszystkie te tematy tkwią u źródła opowieści o Muminkach. Czy to z powodu powodzi, czy komety sunącej ku Ziemi, wulkanu, trąby powietrznej lub straszliwej burzy, stworzenia zamieszkujące dolinę raz po raz muszą wyruszyć na tułaczkę, począwszy od tych najmniejszych, bezimiennych z lasu, a skończywszy na samych Muminkach. Na szczęście Muminki każdego przyjmą z otwartymi ramionami, zarówno w podróży, jak i we własnym domu. To rodzina rozszerzona, a ich dom jest zawsze domem otwartym, bezpiecznym portem w czasie sztormu.”
Wypadałoby zatem rozpocząć recenzję tej książki od podobnej historii. A ja odkryłem oryginalne Muminki poniekąd zbyt późno. Żałuję, że jako dziecko znałem je tylko ze słynnej dobranocki – takiej, jaką chciało się oglądać, z bohaterami, których obdarzało się sympatią, a jednocześnie trochę dziwnej i strasznej. No bo ta nieszczęsna Buka, postrach dzieciństwa (kiedyś stwierdziłem, że jestem pokoleniem, które bało się Buki). Książki Tove Jansson odkryłem dopiero na studiach – pożyczyła mi je sąsiadka (później wystarałem się o identyczne wydania). Pierwsze tomy czytałem z wielką przyjemnością, czując się trochę jak dziecko, którym już nie byłem. A kiedy dotarłem do Zimy Muminków, Opowiadań z Doliny Muminków, a nade wszystko do Tatusia Muminka i morza oraz Doliny Muminków w listopadzie, wiedziałem, że to będzie literacka miłość na resztę życia. Uderzyła mnie głębia tych bardzo uniwersalnych historii, złożonych, nieoczywistych, z pełnokrwistymi postaciami przebranymi za zwierzątka. Dolina Muminków ma tak wiele wspólnego z naszym światem! W lękach, radościach i nadziejach bohaterów odnajdywałem swoje własne. Teraz mam komplet „kanonicznej” serii na półce, a także komiksy, książki z aforyzmami, a nawet kubki czy szkatułki. Do dziś wracam do Doliny Muminków – po wielkie emocje, po radość, poczucie bezpieczeństwa, ale także po to, aby odkryć coś nowego. A teraz w mojej kolekcji pojawił się ten Świat Muminków stworzony przez Tove Jansson.
Pierwsze co uderza, to bogactwo – znanych z książek przepięknych ilustracji, cytatów, refleksji. Po części jest to niemal kompletny, bardzo udany przewodnik po uniwersum Muminków. Każdy z bohaterów – tych głównych i tych epizodycznych, zostaje omówiony na kilku stronach. Omówiono tu też miejsce akcji, czyli Dolinę Muminków (również od jej mroczniejszej strony), jak i ważne elementy tego świata – muzykę, magię, to, jak biegnie rok. Znajdziemy tu także drzewo genealogiczne Muminków, strony z aforyzmami, powiedzeniami, a nawet wierzeniami. No i mnóstwo ciekawostek! Kto w Dolinie miał ambicje pisarskie? Czy Włóczykij i Mała Mi są spokrewnieni? Ile kieszonek ma torebka Mamusi Muminka i co w sobie kryje? A kiedy ta bohaterka zyskała swój inny atrybut – fartuszek? Co różni Muminki od Migotków? A co trolle od Muminków? Jakie są największe lęki Filifionek? Jaki zapach wydzielają naelektryzowani Hatifnatowie? Co należy wiedzieć o Buce („Poluje w górach (nie wiemy na co… i tak naprawdę NIE CHCEMY wiedzieć)”)? Jakie zdolności mają niewidzialne myszki mieszkające w kabinie kąpielowej?
Druga część książki poświęcona została Tove Jansson i jej relacjom z Muminkami. Dowiemy się m.in. od kogo przyszła pisarka i malarka usłyszała słowo „Muminek”, gdzie narysowała pierwowzór Muminka (zdziwicie się, co to za miejsce…). Co ją ukształtowało jako artystkę i skąd czerpała inspiracje. Kiedy zaczęła się jej pisarska przygoda (uwierzycie, że kiedy miała zaledwie czternaście lat, jej pierwsza książka została przyjęta do druku? Ukazała się pięć lat później). Którym bohaterom nadała cechy swoich bliskich, a których obdarzyła własnymi. Kto był dla niej najważniejszy (autorzy wprost piszą o jej związkach z kobietami – to duży plus). Możemy zobaczyć, jak funkcjonuje uniwersum Doliny Muminków (na przykład z tym, że tam oswaja się lęki, a nie walczy z potworami – taka Buka istnieje, nikt nie próbuje jej unieszkodliwić). Na końcu znajduje się omówienie wszystkich kanonicznych książek cyklu. A w podsumowaniu Ardagh bardzo celnie stwierdza:
„Książki o Muminkach zwykle są zaliczane do literatury dla dzieci. Ale Tove wcale nie zamierzała pisać dla młodych czytelników. Pisała przede wszystkim dla siebie – i niewykluczone, że właśnie dlatego Muminki podobają się zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Można zresztą cieszyć się nimi na różnych poziomach. Maluchy po prostu lubią miłe, pulchne trolle i chcą czytać o ich ekscytujących przygodach, podczas gdy starsze dzieci i dorośli doceniają głęboką mądrość tych opowieści oraz cudowne ilustracje. Świat Muminków jest pełen zadumy, co nieuchronnie skłania do myślenia. Pod tym względem niewiele książek dla dzieci może się równać z Muminkami”.
Myślę, że tych, którzy znaleźli radość i schronienie w Dolinie Muminków, nie trzeba specjalnie zachęcać do lektury Świata Muminków stworzonego przez Tove Jansson. Ale może niektórzy zechcą poznać ten świat dzięki temu przewodnikowi, napisanemu z wielką pasją i szacunkiem dla Tove Jansson i jej dorobku? Polecam – to jedna z najpiękniejszych książek, jakie czytałem w tym roku! Uwaga! Lektura grozi tym, że natychmiast zechcecie wrócić do świata Muminków!
Źródło cytatów i grafik: Tove Jansson, Philip Ardagh, Frank Cottrell-Boyce, Świat Muminków stworzony przez Tove Jansson, tłum. Magdalena Korobkiewicz, Nasza Księgarnia, Warszawa 2024.
Źródło górnej grafiki: https://bookland.com.pl/blog/post/od-doliny-muminkow-do-polskich-domow-60-lat-z-muminkami