Czy znacie twórczość Jarosława Iwaszkiewicza? A może kojarzy wam się z lekturowym przymusem? „Pan na Stawisku” nadal pozostaje jednym z najwybitniejszych, najbardziej cenionych polskich pisarzy. Fascynuje też kolejne pokolenia innych twórców.
Wydaje mi się, że Jarosław Iwaszkiewicz pozostaje takim twórcą, którego wciąż chce się odkrywać. Jego opowiadania można czytać wielokrotnie, biografia także nie przestaje zadziwiać. Nic dziwnego, że co jakiś czas pojawiają się kolejne publikacje dotyczące „pana na Stawisku”, niemal każda staje się wielkim literackim wydarzeniem. Jedna z nich to wyjątkowa biografia – „Rzeczy: Iwaszkiewicz intymnie” autorstwa Anny Król, która do naszych księgarń trafiła w 2015 roku.
Ta książka powstała właśnie z fascynacji Iwaszkiewiczem. Nie jest to typowa biografia. Przypomina raczej zbiór impresji o życiu autora „Panien z Wilka”. Anna Król chodzi ścieżkami, które przemierzał Iwaszkiewicz, zagląda do kątów w Stawisku, dotyka przedmiotów, które do niego należały, czyta notatki poczynione na marginesach uczestniczy – mocą wyobraźni wspartej dokumentacją – w dawno minionych zdarzeniach. Jak utrzymuje:
„Pokój pisarza jest pełen nieopowiedzianych historii. Są zaklęte w przedmiotach, pochowane w szufladach i zapisane w najbardziej osobistych kalendarzach i notesach. Wszystko tu jest ciekawe i wciągające”.
I Anna Król snuje kolejne opowieści.
W ten sposób biografia – zwyczajowo sucha i precyzyjna – zmienia się w wyjątkowe spotkanie pisarza i czytelniczki. To jak przygoda, intymna podróż po cudzym życiu. Mieszają się czasy, mieszają się rzeczywistości, spojrzenia na życie, wrażliwość. Jest w tym wszystkim próba zrozumienia. Kiedy czyta się tę książkę, trudno nie myśleć o własnych spotkaniach z pisarzami. Wszystkim (nie tylko tym, których fascynuje autor „Kochanków z Marony”) bardzo polecam „Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie”.
Gdybyście mogli bezkarnie zakraść się do pokoju wybranego pisarza czy pisarki, kto by to był? Z kim chcielibyście się w ten sposób spotkać, gdybyście mieli szansę?
Pamiętajcie, że ktoś w przyszłości może się podobnie fascynować waszą biografią i twórczością – i marzyć o spotkaniu z wami. Dajcie przyszłym biografom, a także czytelnikom szansę. Twórzcie. Ruszyły już zapisy na styczniowe kursy. Harmonogram znajdziecie tutaj:
http://www.pasjapisania.pl/harmonogram-kursow.html
Niech ten nowy rok zacznie się pisarsko! Do zobaczenia!
Źródło cytatu: Anna Król, „Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie”, Wilk&Król Oficyna Wydawnicza, Warszawa 2015.
Witam,
bardzo ciekawy artykuł. Nie wiem, jak Wy, ale ja uwielbiam czytać o życiu ludzi, którzy odnieśli sukces, i to nie tylko w pisarskie. Takie zakradanie się do ich ,,pokoju”, jest dla mnie niczym dotknięcie mistrza.
Inspirują mnie ludzie, którzy dążą do spełnienia swoich celów i zawsze jestem bardzo ciekawa, w jaki sposób tego dokonali. Okazuje się, że wszystkie historie są bardzo podobne do siebie – miłość do tego co robią, pasja, której się poświęcili i ciężka praca, która w końcu przyniosła sukces.
Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie te historie są bardzo budujące. Nikt nie urodził się znakomitym pisarzem, aktorem, piosenkarzem… Oni się nimi stali.
„Nikt nie urodził się znakomitym pisarzem, aktorem, piosenkarzem… Oni się nimi stali.”
Dobra myśl, Lucy!
Szukanie tego czegoś w życiu innych jest niczym innym jak brakiem czegoś u siebie.
Fajnie jest patrzeć na warsztat ale zazwyczaj jest to poszukiwanie nawet nie inspiracji ale czegokolwiek co będzie stanowiło powód do życia… Mniej beznadziejnego niż dotychczas…
Tak, czy inaczej… Wszystko jedno 😉
Wydaje mi się, że mimo wszystko takie poszukiwania nie są niczym złym:)
Właśnie skończyłam czytać Murakamiego „Zawód: powieściopisarz”, i zaczęłam jego książkę „O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu”, która paradoksalnie jest także o warsztacie pisarza 😀
Zawsze lubiłam podpatrywać pisarzy, ich biurka i biblioteki…
Chyba zdecydowałabym się podejrzeć dwa pokoje, przynajmniej na wstępie. I należałyby do Victora Hugo oraz J.R.R. Tolkiena. Wpadłabym też z chęcią do trzeciego, Karola Dickensa.
U Hugo pewnie byśmy się spotkali:)
No to ja na pewno chciałabym podejrzeć pokój Jane Austen, koniecznie Astrid Lindgren i Camilli Lackberg. Nie pogardziłabym możliwością podglądu Thomasa Hardy’ego i Agaty Christie 😉
Do pokojów Agathy Christie i Jane Austen i ja bym się wybrał:) A co do Lackberg – podobno są organizowane trasy wycieczkowe śladami miejsc opisanych w cyklu o Fjällbace.