Ostatnio w naszych księgarniach dzięki wydawnictwu MG ukazała się nagrodzona prestiżowym Pulitzerem powieść „Wspaniałość Ambersonów” Newtona Booth Tarkingtona. Być może znacie ją z którejś z ekranizacji. Znalazł się tam również ciekawy książkowy fragment.
George Minafer, główny bohater powieści Newtona Bootha Tarkingtona Wspaniałość Ambersonów pochodzi ze znakomitej, cieszącej się powszechnym szacunkiem rodziny. Jest zamożny, więc życie może mu upływać na zabawach. Nauka to także rozrywka, o pracy nie ma co myśleć (George reprezentuje tych szczęśliwców, którzy mogą żyć według zasady: „bycie jest znacznie lepsze niż robienie czegoś”). A jednak zmiany nadchodzą. Coraz bardziej na znaczeniu zyskują samochody – właściwie „automobile” (dla George’a są „bezużyteczną zmorą”). Ze swoim ruchem, prędkością zapowiadają siłę, która musi zmieść poukładany świat Ambersonów. Jak odnajdzie się w tym George?
Wspaniałość Ambersonów być może znacie z którejś z dwóch ekranizacji. Teraz – gdy po ponad stu latach powieść trafia do polskich czytelników – macie szansę zapoznać się z pierwowzorem. A warto! Bardzo ciekawa literatura traktująca o tym, że – jak mówi jeden z bohaterów – „Kiedy czasy mijają, nie są stare, ale martwe! Nie ma żadnych innych czasów, tylko nowe!”.
Urzekł mnie fragment listu, który George wysłał do Lucy, którą jest coraz bardziej zafascynowany. Zobaczcie:
„Co pani teraz czyta? Ja właśnie skończyłem dwie powieści: Historię Henryka Esmonda i The Virginians. Lubię Thackeraya – nie jest kiczowaty i pisze głównie o miłych ludziach. Moja teoria dotycząca literatury mówi, że należy czytać autorów, którzy nie tylko nie zaspokajają kiczowatych gustów czytelników, ale opisują takich ludzi, jakich chciałoby się wprowadzić do swojego domu. Zgadzam się z moim wujem Sydneyem, który kiedyś powiedział, że nie czyta książek i nie chodzi do teatru na sztuki o ludziach, z którymi nie chciałby zasiąść do stołu”.
Zgadzacie się z poglądem George’a i jego wuja? Z kim chcielibyście zasiąść do stołu?
A przy okazji – nie pozwólcie czekać swoim książkom aż sto lat na premierę! Zajmijcie się nimi już dziś pod okiem profesjonalistów. Znajdźcie kurs dla siebie, zobaczcie, co dla was przygotowaliśmy:
http://www.pasjapisania.pl/harmonogram-kursow.html
Czekamy na was!
Źródło cytatów: Newton Booth Tarkington, Wspaniałość Ambersonów, tłum. Jan S. Zaus, Wydawnictwo MG, Warszawa 2019.
Źródło grafiki: https://en.wikipedia.org/wiki/The_Magnificent_Ambersons_(film)
Protagonista w dużej części utworów scenicznych czy literackich jest sympatyczny. Skonstruowany tak by odbiorca go polubił. Najczęściej przy tym antagonista nie musi być takim i bywa odrażający. W wielu nowocześniejszych utworach również protagonistę trudno polubić. Ale czy to dyskwalifikuje takie utwory? Trudno to powiedzieć np. o „Makbecie”. Prawda? Ktoś oczywiście może mieć taki gust, że lubi opowieści tylko o przyjemnych ludziach. Kwestia gustu, ale jednak poważnie ograniczająca zakres akceptowalnej sztuki.
„Kwestia gustu, ale jednak poważnie ograniczająca zakres akceptowalnej sztuki.” – to prawda:)
Ja bym też Makbeta u siebie nie gościł:)
A jeśli idzie o odpowiedź na pytanie to pewnie łatwiej byłoby wykluczać poszczególne postacie niż wyróżniać zaproszeniem do stołu. Tak, że np. Makbeta to bym nie zaprasza chciał spotkać.
Makbeta, to ja bym akurat zaprosiła do stołu, lecz no właśnie, bohaterowie w większości są niesympatyczni. Moim zdaniem i protagoniści i antagoniści, trudno ich rozróżnić.
Chomiku, gdybym zaprosił Makbeta do stołu, to raczej dla własnego bezpieczeństwa dałbym mu plastikowe sztućce…
O bezpieczeństwo zawsze warto zadbać, chociaż szkoda że to czynić trzeba.
🙂