Jakiej kanonicznej lektury szkolnej nie przeczytał prof. Jerzy Bralczyk? Dlaczego Małgorzata Gutowska-Adamczyk musi czasem kupić książkę na Allegro, skoro na pewno ma już jeden egzemplarz w swojej biblioteczce? Jaka jest najważniejsza książka życia Krzysztofa Vargi? Zajrzyjcie do bibliotek ludzi literatury!
Pokaż mi swoją bibliotekę to zbiór kilkunastu wywiadów Aleksandry Rybki z pisarzami, dziennikarzami, badaczami literatury językoznawcami czy tłumaczami. W centrum każdego z nich tkwi domowa biblioteka. O otaczaniu się książkami, o tym, jak ważną rolę pełni w życiu księgozbiór opowiadają m.in.: prof. Jerzy Bralczyk, Sylwia Chutnik, Jacek Dehnel, Paweł Dunin-Wąsowicz, Anna Dziewit-Meller, Małgorzata Gutowska-Adamczyk. Jerzy Jarniewicz, Michał Rusinek, Justyna Sobolewska, Agata Tuszyńska czy Krzysztof Varga.
Zestaw pytań jest raczej stały. Aleksandra Rybka pyta swoich rozmówców m.in. o to, jak kształtował się księgozbiór, czy istnieje pewien określony porządek na regałach, o ulubionych autorów, o stosunek do książek elektronicznych, o ewentualne uszczuplanie zbiorów, o udział w aukcjach internetowych, o ocenianie cudzych księgozbiorów podczas odwiedzin, o zakupy w antykwariatach, o książki najchętniej czytane i o nawyki czytelnicze (w tym pisanie po książkach, zaginanie rogów), o limity zakupowe, o guilty pleasures i o książki nieprzeczytane, choć reprezentujące ścisły kanon. Na koniec zwykle pada pytanie o charakter domowej biblioteki – czy jest ona odbiciem świata rozmówcy bądź rozmówczyni.
A choć te same pytania mogłyby znamionować pewną monotonię, to jednak odpowiedzi zwykle składają się w fascynujące opowieści. Wyłapywanie różnic w podejściu do książek i czytania (dla niektórych książka jest świętością, dla innych – wręcz przeciwnie) okazuje się naprawdę ciekawe. Przykładowo dla Jerzego Jarniewicza pisanie po książce jest czymś oczywistym (wszak „książka jest do rozmowy. (…) Książka ma żyć. Zaprasza do siebie”), a dla Krzysztofa Vargi – niedopuszczalnym, podobnie jak dla Macieja Roberta (który uważa, że materia książki jest „niedotykalna”). Jedni cenią sobie czytniki e-booków, inni – wręcz przeciwnie (Agata Tuszyńska stwierdza: „Czytanie na płaskim ekranie komputera to nie jest czytanie. Taka książka nie ma kształtu, obwoluty, ciężaru. Nie ma zapachu, nie ma smaku, nie można dotykać jej kartek. Brak jej duszy, czegoś najważniejszego. Nie potrafię obcować z tekstem w ten sposób. To tak jakby jeść plastikowe lody”). Ktoś potrafi ciągle wracać do tych samych książek, ktoś inny szuka wciąż nowych czytelniczych lądów.
Znajdziemy tu m.in. piękne opowieści o czytaniu czy pisaniu. Na przykład Sylwia Chutnik wspomina:
„Bardzo wcześnie (…) pojęłam, że nie mogę budować swojego świata tylko na ludziach, którzy są obok mnie. Dostrzegłam potencjał tworzenia własnych światów w lekturze, odnajdywania się w niej, i szybko zaczęłam w nie wchodzić. Większość moich wspomnień z tamtych czasów to głównie czytanie. Oczywiście później pojawiły się też inne aktywności, bo zawsze korciło mnie tworzenie. Najpierw dodawałam drewna do ognia, a potem ten ogień się we mnie tlił i zaczęło mnie ciągnąć do pisania, wyklejania, ozdabiania ubrań, czyli najbardziej dostępnych dla mnie rzeczy ze świata artystycznego. Litery zawładnęły mną od początku. I to moje propagowanie czytelnictwa jest taką ludzką i prostą sytuacją, w której chcemy podzielić się ze światem naszą zajawką”.
Z kolei Jacek Dehnel na pytanie o najważniejsze książki, stwierdza, że może na nie odpowiedzieć tylko ktoś, kto mało czyta:
„Tymczasem każdy chyba czytelnik, który zdobył już pierwsze, drugie szlify, nie mówiąc o kolejnych, zdaje sobie sprawę, że literatura to sieć, że książki się wzajemnie nawołują, polecają, naświetlają i nie da się z tego wybrać jednego, dwóch czy pięciu nawet dzieł. Zwłaszcza że ich ważność, to, jakie robią na nas wrażenie, jak nas zmieniają, też się waha”.
Pojawia się też sporo ciekawych myśli o książkach, o czytaniu: „im więcej się czyta, tym więcej ma się do przeczytania” (Sylwia Chutnik), „Książka oddziałuje na nas najpierw, kiedy ją czytamy, a potem zaczyna się praca podświadomości i wcale nie musimy zdawać sobie sprawy z tego, w jaki sposób lektura na nas oddziałuje. Chociaż kiedy odczuwamy prawdziwy zachwyt, to znaczy, że coś w nas odnalazła, czego sami nie byliśmy świadomi” (Michał Cichy), „Czytając po raz kolejny książki, odkrywamy je na nowo. pierwsza lektura służy najczęściej temu, aby sprawdzić »kto zabił«, dopiero kolejne odkrywają drugie i trzecie dna powieści” (Małgorzata Gutowska-Adamczyk), „posiadanie książek to jest specyficzny rodzaj fetyszyzmu” (Krzysztof Varga).
Łatwo można poczuć więź z niektórymi rozmówcami Aleksandry Rybki, kiedy odkrywamy te same nawyki czytelnicze, spojrzenie na literaturę, lęki czy zachwyty. Za to trudno przy czytaniu nie zerkać w stronę własnej biblioteczki, nie tworzyć w głowie jej historii. Być może właśnie na tym wspólnym (i tak odrębnym przecież!) doświadczeniu zasadza się przyjemność tej lektury.
Tak, nasze książki mówią o nas bardzo dużo. Jak zauważa Justyna Sobolewska: „nasza historia zapisuje się w przeczytanych książkach”.
A co wy możecie powiedzieć o swoich biblioteczkach?
W czerwcu zaprosimy Was do konkursu, w którym będziecie mogli wygrać książkę Aleksandry Rybki.
Źródło cytatów: Aleksandra Rybka, Pokaż mi swoją bibliotekę, Wydawnictwo Znak, Kraków 2020.
Skąd ci pisarze biorą tyle książek? Kupują je czy dostają?
I jedno, i drugie:)