Wydawnictwo Poznańskie w kultowej już „Serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich” zdecydowało się przypomnieć twórczość Tarjeia Vesaasa, wybitnego norweskiego pisarza. Teraz czytelnik może się przenieść do pałacu lodowego albo przeżyć niezwykłą wiosenną noc…
Tarjei Vesaas (1897-1970) był cenionym norweskim powieściopisarzem, poetą i dramaturgiem, kilkukrotnie nominowanym do Literackiej Nagrody Nobla – jednak nigdy jej nie otrzymał. Uchodzi za jednego z najważniejszych autorów ubiegłego wieku, a jego dzieła za coś osobnego. Na gruncie polskim jego książki – a napisał ich niemało – ukazywały się głównie w latach Peerelu (do admiratorów Vesaasa należał m.in. Jarosław Iwaszkiewicz). Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że to twórca dziś w Polsce może nie zapomniany, ale mało popularny. Teraz może się to zmienić – Wydawnictwo Poznańskie postanowiło przypomnieć polskim czytelnikom twórczość Terjeja Vesaasa w nowych tłumaczeniach. Wydało w jednym tomie dwie jego powieści uznane dziś za arcydzieła literatury światowej. Zarówno Wiosenna noc, jak i Zamek z lodu (wcześniej znany jako Pałac lodowy) traktują o dojrzewaniu – ale takie stwierdzenie wydaje się rażąco upraszczające.
We Wiosennej nocy rodzeństwo – czternastoletni Hallstein i jego starsza, właściwie dorosła siostra Sissel – zostają sami w domu. Ich rodzice wybierają się na pogrzeb i wrócą dopiero nazajutrz. Hallstein jest nietuzinkowym chłopcem, o rozbudowanej wyobraźni („Czuł wyraźnie, że to niebezpieczne, tak to było prawdziwe, tak mocno osaczał go jego własny ukryty świat”). Na początku powieści Sissel kłóci się ze swoim chłopakiem, a podgląda ich jej młodszy brat. Rodzeństwo zostaje samo, ale nie na długo. Wkrótce do ich drzwi puka obca rodzina, której w drodze zepsuło się auto. Potrzebują pomocy – młoda kobieta niebawem będzie rodzić. W zepsutym samochodzie zostaje Kristine, inwalidka i niemowa, która jednak mówi… Hallstein zafascynowany jest Gudrun – tak podobną do innej Gudrun, którą ożywił tylko siłą swojej wyobraźni. Świat rodzeństwa się przeobraża, gdy obcy ludzie biorą dom we władanie („Jak wszystko się raptem zmieniło! Dom rodzinny stanął na głowie, a matka i ojciec, którzy wyjechali dziś w południe, nie mieli o tym pojęcia. Coś w duszy chciało, żeby tak właśnie było, napełniało radością”).
Co się za tym kryje? Co wydarzy się tej nocy? Czego doświadczy Hallstein? Siłą Wiosennej nocy jest to, co niedopowiedziane. Czyta się tę historię trochę tak, jakby uczestniczyło się w męczącym śnie, z którego nie sposób się obudzić. Bohaterowie są jakby wyjęci żywcem z takiego właśnie dusznego snu, toczą pełne niuansów, choć nie zawsze jasne rozmowy, narzucają swoją wolę, nadają sprawom bieg („Gdzie się pojawimy, stajemy się plagą” – stwierdzi Gudrun). Opowieść niby jest realistyczna, a jednak zaprawiona dużą dozą absurdalnej onirycznej logiki. To jedna z takich nieoczywistych historii, które zostają z czytelnikiem na długo po zakończeniu lektury. Posłowie Marii Gołębiewskiej-Bijak, tłumaczki, niewiele wyjaśnia – aczkolwiek, co intrygujące, okazało się, że inspiracją dla powstania Wiosennej nocy był sen.
„Gdzieś tam był wodospad, który w tym długim, bezlitosnym okresie mrozów otoczył się niezwykłą górą lodu. Mówiono, że wygląda ona jak zamek, i nikt sobie nie przypominał, by dawniej coś takiego się zdarzyło. Ten zamek miał być celem wyprawy”.
Fabuła Zamku z lodu jest bardzo prosta. Główną bohaterką jest jedenastoletnia Siss, lubiana dziewczynka, nieformalna przywódczyni w klasie. W tym środowisku zjawia się Unn – obca, odstająca od reszty, naznaczona tragedią (straciła matkę i dlatego przyszło jej zamieszkać z ciotką). Siss zostaje zaproszona do Unn i odczuwa coraz większą ekscytację. Wie, że będą przyjaciółkami („Siss uświadomiła sobie, co w gruncie rzeczy niosą ze sobą słowa Unn: że zostanie tu na zawsze. Ich przyjaźń otwierała się na przyszłość jak jasna droga. Stała się wielka rzecz.”). Jednego wieczora zostaje zadzierzgnięta zdumiewająco silna, zrodzona po części z egzaltacji więź. A jednak w spotkanie wkrada się dziwne napięcie. Unn ma sekret, którego w końcu nie wyjawia. Wystraszona Siss wraca do domu. Ogląda się za siebie. Nie wie, że widzi swoją przyjaciółkę po raz ostatni:
„Unn została w otwartych drzwiach, gdzie stykały się ze sobą ciepło i zimno. Mróz wnikał obok Unn do domu, a ona sprawiała wrażenie, że tego nie zauważa. Zanim Siss zaczęła biec, obejrzała się za siebie. w oświetlonych drzwiach stała Unn – piękna, osobliwa i zamknięta w sobie”.
Nazajutrz Unn zaginie. Poszukiwania nie przyniosą rezultatu, a Siss skonfrontowana z prawdopodobną śmiercią pogrąży się w żałobie i poczuciu winy. W końcu będzie musiała wyjść z żałoby. Ot i cała fabuła. O co tyle zachwytu, chciałoby się zapytać. Najważniejszym bohaterem tej historii jest tytułowy pałac – miejsce fascynujące, hipnotyzujące. Vesaas doskonale oddał jego monumentalność, majestat ale i tkwiącą w nim grozę. Oto scena, w której grupa mężczyzn wyrusza na poszukiwania Unn w głąb zamku – nie mogą się odeń uwolnić:
„Gmach z lodu w niepojęty sposób góruje nad nimi, włada nimi, otacza ich swoimi wierzchołkami w ciemności i podmuchu zimy. Jakby gotowy stać w nieskończoność – lecz czas, przeciwnie, jest zwodniczo krótki – pewnego dnia, gdy wody ruszą, gmach się zawali. Dziś w nocy więzi mężczyzn. Zostają tu dłużej niż im wolno, ze względu na ich zadanie. (…) Zamknięty zamek z lodu ma w sobie życie.
Sami mu go użyczyli. Dali życie i światło martwemu blokowi lodu i cichej godzinie o północy. Zanim przyszli, wodospad smętnie szumiał z braku uwagi, a lodowy kolos był jedynie milczącą śmiercią”
Zamek z lodu składa się jakby z dwóch warstw. Tej realistycznej i tej niby-baśniowej, poetyckiej – ale ta druga zdaje się bardziej rzeczywista od tej pierwszej. Cała opowieść jest pełna luk, niejasności. Może dlatego tak wciąga i chce się ją odkrywać i powracać do niej – jakby i czytelnika hipnotyzowała ta straszna, piękna budowla.
Odkryjcie i odkrywajcie twórczość Tarjeia Vesaasa – naprawdę warto! Mam nadzieję, że Wydawnictwo Poznańskie w ramach tej pięknej serii wskrzesi i inne jego powieści.
Źródło cytatów, Tarjei Vesaas, Wiosenna noc. Zamek z lodu, tłum. Maria Gołębiewska-Bijak, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2023.