Lektura na weekend – Niechciana współlokatorka

Gabriel i Iris Pelleyowie po wielu wspólnych latach przechodzą kryzys małżeński. Nagle w ich życie wkracza Laure – przyjaciółka, również w obliczu kryzysu małżeńskiego. Co jednak naprawdę kryje się za tą wizytą?

Przyjaciółka, najnowszy thriller B. A. Paris, zaczyna się niepokojąco. Obserwujemy grupkę osób zgromadzonych na czymś w rodzaju przyjęcia po właśnie odbytych chrzcinach. Trwa small talk, ale można przypuszczać, że sama uroczystość nie przebiegała wzorowo. Nagle nieopodal rozlega się wybuch. Co naprawdę się wydarzyło? Akcja przenosi się o pół roku poprzedzające feralne chrzciny.

Głównymi bohaterami powieści są Pelleyowie, małżeństwo mieszkające w Markham. To z ich naprzemiennej perspektywy prowadzona jest akcja. Przeżywają właśnie kryzys związkowy. Gabriel, lekarz rodzinny, doświadcza wypalenia zawodowego. Nie może się też pozbierać po serii strat – nagle zmarł jego ojciec, później odszedł wierny pies. Co więcej, Gabriel był świadkiem tragicznego wypadku rowerowego w pobliskich kamieniołomach, a właściwie jego skutków. W kamieniołomach umierał dorastający Charlie. W swoich ostatnich słowach przekazał Gabrielowi pewną wiadomość. Gabriel jednak nie powiedział o tym policji. Zataił prawdę nawet przed żoną. Teraz dręczą go zarówno wyrzuty sumienia, jak i wszechogarniająca żałoba.

Iris zdaje sobie sprawę, że nie jest w stanie dotrzeć do zdruzgotanego męża. Potrafią się porozumieć, ale nie ma już mowy o bliskości. Gabriel zupełnie zamknął się w sobie. Wyjazd do Szkocji, tak obiecujący, okazał się fiaskiem. Mężczyzna nie mógł zapomnieć o tym, co się stało, odbudowanie wzajemnych relacji znów okazało się niemożliwe. W poczuciu porażki ci dwoje wracają przed planowanym czasem do swojego domu w Markham. Ze zdumieniem odkrywają, że ktoś w nim jest. To Laure, ich przyjaciółka, mieszkająca na stałe w Paryżu. Okazało się, że właśnie dowiedziała się o tym, że jej mąż Pierre ma dziecko z inną kobietą. W poszukiwaniu ratunku przyjechała do przyjaciół.

Nie był to zresztą zdumiewający krok. Te dwa małżeństwa – Gabriela i Iris oraz Pierre’a i Laure – poznały się dwadzieścia lat wcześniej na Bahamach. Pierwsza para świętowała rocznicę ślubu, druga spędzała tam swój miesiąc miodowy. Cała czwórka obdarzyła się wielką sympatią i z biegiem lat tylko zacieśniła wzajemne więzy. Ta przyjaźń opierała się na spędzanych wspólnie weekendach czy wakacyjnych wyjazdach. Wymienili się kluczami do swoich domów, aby mogli z nich korzystać podczas nieobecności właścicieli. Nic dziwnego, że właśnie u Pelleyów Laure poszukała schronienia. Oczywiście Iris i Gabriel oferują jej o wiele dłuższą gościnę. Choć czy historia, którą opowiada im Laure rzeczywiście jest prawdopodobna? Oboje zaczynają mieć wątpliwości: 

„Nie potrafił sobie wyobrazić, co przyjaciel musiał czuć, gdy znalazł się z nią twarzą w twarz na ulicy – o ile tak się stało. Gabriel nadal nie był o tym przekonany. Jakie istniały szanse, że Pierre wpadnie w Paryżu na kobietę, z którą się kiedyś przespał? A potem uzna, że dziecko jest jego, chociaż matka temu zaprzecza? Jak podczas tego jednego spotkania mógł stwierdzić, że matka kłamie, i wyrwać dziecku parę włosów, żeby zrobić test DNA? I dlaczego matka miałaby przyjąć zaproszenie na kawę, gdyby chciała coś ukryć. To było bez sensu”.

B. A. Paris bardzo sprawnie udało się oddać swoiste poczucie osaczenia. Stopniowo Iris i Gabriel, uwikłani w małżeńskie problemy zaprzyjaźnionej pary, zaczynają być nimi zmęczeni. Ile w końcu można rozmawiać o tym samym, skoro sprawy i tak nie posuwają się do przodu? Pierre się nie odzywa, Laure jest coraz bardziej zrozpaczona, a cała historia dość niejasna. Co więcej, Laure zdaje się pochłaniać coraz więcej przestrzeni – wymaga od Pelleyów uwagi, nosi rzeczy Iris, wprowadza własne porządki w ich kuchni, zajmuje się ogrodem. Oboje – Iris i Gabriel – w pewien sposób próbują od niej uciec:

„Iris zamknęła drzwi wyjątkowo ostrożnie i cicho, żeby hałas nie zdradził jej rozpaczliwej potrzeby wyrwania się z domu. (…) Serdecznie [Laure] współczuła i pocieszała ją przez niezliczone godziny. Ale ponieważ Laure mieszkała u nich od dziesięciu dni, Iris zaczynało ogarniać wrażenie, że już nigdy nie zazna chwili wytchnienia od kryzysu w małżeństwie przyjaciół. Prześladowało ją to nawet wtedy, gdy spała”.

Kiedy Laure wreszcie zapowiada wyjazd do Paryża – w celu prawdopodobnego wyjaśnienia spraw albo nawet pojednania z wiarołomnym małżonkiem, Pelleyowie nie mogą się doczekać – wygląda na to, że uciążliwa wizyta wreszcie dobiegła końca:

„Jej pierwszym uczuciem po przebudzeniu tego ranka była ulga. Laure wyjeżdża w sobotę, co oznaczało, że Iris przetrwać jeszcze tylko dwa dni, zanim odzyska swoje życie. Od razu znienawidziła się za te nieżyczliwe myśli. Ale prawda była taka, że mieszkanie z Laure pod jednym dachem okazało się trudniejsze, niż mogła przypuszczać”.

Jednak nie wszystko toczy się tak prosto. Pojawiają się niespodziewane – a może nawet szokujące – zwroty akcji. I może to stanowi po części o atrakcyjności Przyjaciółki. Po opisie moglibyśmy się spodziewać, że pętla będzie się stopniowo zaciskać (zwłaszcza wokół Iris), a cała akcja ograniczy się do ścierania się tej trójki (a może czwórki) postawionej w raczej niezręcznej sytuacji. B. A. Paris wydaje się świadoma tych schematów i równie świadomie je łamie.

Dla niektórych czytelników określenie Przyjaciółki mianem thrillera mogłoby wydawać się trochę na wyrost. Inaczej mówiąc, więcej w tym thrillerze powieści obyczajowej. Rzeczywiście, pomimo mocnego początku, powieść raczej nie trzyma w napięciu, może wzbudzić co najwyżej niepokój, choć widać tu piętrową zagadkę, którą chce się śledzić. Dopiero ostatnie strony przywodzą na myśl rasowy thriller. Całość jest sprawnie napisana, więc czyta się naprawdę dobrze.  Nie jest to schematyczny, pełen ogranych motywów, thriller. Paris skupia się na kilku postaciach, relacjach między nimi. Są niczym pionki na planszy, wchodzą w niejasne interakcje. Trudno rozstrzygnąć, kto tu gra czysto. Wydawca na okładce zapowiada „finał finałów – po prostu niesamowity!” i trzeba przyznać, że epilog, w którym wszystkie karty nagle zostają odkryte, może zaskoczyć, a Przyjaciółka koniec końców satysfakcjonuje lekturowo.

Jeśli szukacie ciekawej książki, od której trudno się oderwać, Przyjaciółka B. A. Paris będzie dobrym wyborem.

Źródło cytatów: B. A. Paris, Przyjaciółka, tłum. Maria Gębicka-Frąc, Wydawnictwo Albatros, Warszawa 2024.

Dodaj komentarz