Nie ma pytań, są odpowiedzi – ROZWIĄZANIE KONKURSU!

Pora rozstrzygnąć ostatni wakacyjny konkurs na blogu! Nadesłaliście sporo tekstów. Kto razem z Ingą będzie drążył w przeszłości? Kto pozna odpowiedzi na pytania w drugiej książce Marii Biernackiej-Drabik „Nie pytaj”?

I zakończył się nasz sierpniowy konkurs. Choć to wakacyjny czas, jak zwykle nadesłaliście sporo prac, a wybór był bardzo trudny. Mogliście wygrać Nie pytaj – drugą powieść Marii Biernackiej-Drabik, absolwentki kursów Pasji Pisania: Nie pytaj. Więcej o książce przeczytacie w „Lekturze na weekend”. Egzemplarze konkursowe ufundowało Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA.

Maria Biernacka-Drabik zdecydowała się wyróżnić prace trzech osób. Nie pytaj powędruje do: Michała, „Nie pytaj” oraz Kasi.

Wszystkie prace możecie przeczytać tutaj. A oto teksty laureatów:

Michał napisał takie opowiadanie:

– Jak było w pracy?
Andrzej zastanawiał się, jak odpowiedzieć jednym zdaniem. Nie chciało mu się mówić więcej. Praca się skończyła, zaczął się czas wolny. Po co o tym gadać?
– Weź nie pytaj. – Wymyślił po kilku sekundach kombinowania.
– Serio? Nic poza tym? – dopytywała Mariola.
– Rutyna, przecież wiesz.
Jego praca nie przestawała jej fascynować. Czasem miał tego po dziurki w nosie. Ileż można?! Miał nieraz wrażenie, że to cholerne zajęcie jest najbardziej interesującą rzeczą, jaką w nim widzi.
– Trafił się dziś ktoś ważny? – Nie dawała za wygraną.
– W zasadzie nie wiem. Jakiś piosenkarz. Wiesz, że nie znam się na muzyce.
– A pamiętasz nazwisko? Pseudonim?
– Zygi Dance, chyba…
– Żartujesz! – Mariola aż wstała z fotela. – Przecież zaraz będą o tym trąbić wszystkie media.
I co z tego? Dla Andrzeja sprawa była już zamknięta. Więcej nie zetknie się z panem Zygi Dance. Po co to wałkować? Praca, jak praca. W sumie to nudne zajęcie. Większość kontaktów ogarniał zdalnie, zbierał research. Potem szybki wypad w teren i po sprawie.
Mariola już klikała w telefonie. Pewnie sprawdza Facebooka i inne media społecznościowe. Wiadomość zaraz się pojawi. Andrzej nie potrafił zrozumieć, co jest ciekawego w takich newsach na temat jakiegoś pożal się Boże grajka. Świat zwariował. Schodzi na psy. A pracy Andrzeja to nie pomagało. Trzeba będzie pomyśleć o emeryturze.
Zadzwoniła jego komórka. Odebrał. Przytaknął kilka razy i się rozłączył.
– Kto dzwonił? – spytała Mariola.
– Z pracy. Chwili spokoju, cholera jasna.
– Kto tym razem?
Andrzej wyszukał zdjęcie w telefonie i pokazał Marioli.
– No nie rób sobie jaj!!! Masz odstrzelić premiera?!

A oto miniaturka „Nie pytaj”:

„1943 – Wołyń pomścimy”
Maszeruję i wznoszę okrzyki wraz z tłumem. Napis na koszulce: „1943 pomścimy” mówi wszystko. Odpalam znicz i jak inni ustawiam przed „Krzyżem Wołyńskim”.
Nikt nie ma prawa mówić mi że powinienem zapomnieć. Dziadek schronił się przed ukraińskimi bestiami w Lublinie. Tu znalazł spokój, ożenił się i spłodził syna, lecz wkrótce odnaleźli go i zamordowali ci, przed którymi uciekał. Zawsze będę pamiętał, ze względu na niego i na pomordowanych na Wołyniu.
Przyszedł na świat niedaleko Równego 10.05.1920 roku jako Bohdan Iwaniuk. W 1945 już w Lublinie zmienił nazwisko. Zmarł w 1949. Tyle podpowiedziały mi polskie archiwa.
W styczniu wysłałem dwa listy na Ukrainę. Pierwszy do parafii w Księżanach, drugi do Ukraińskiego IPN. List z Księżan dotarł przed kilkoma dniami, ale jeszcze go nie otworzyłem. Dzisiaj dotarł drugi.
Myśli buzują jak woda w czajniku. Dla mnie jest pewne, że dziadek, po bohaterskiej walce z bandytami, uciekł z Ukrainy pozostawiając tam majątek. Wkrótce jednak go dopadli i zamordowali. Mój przodek był bohaterem!
Dłonie drżą a koperta kilkakrotnie upada na podłogę. W końcu ją rozrywam. Parafia Ksieżany potwierdza informacje polskiego archiwum. Została druga. Milcząc, wyjmuję pismo od ukraińskiego IPN. Czytam kilkakrotnie raz za razem i nie chcę zrozumieć!
W dniu osiemnastych urodzin, dziadek został zaprzysiężony w OUN. Brał udział w pogromach. Pod koniec 1943 roku, wstąpił do Armii Czerwonej. W 1945 trafił do Lublina, gdzie pod zmienionym nazwiskiem inwigilował polskich antykomunistów. Zmarł w 1949 roku w niewyjaśnionych okolicznościach.
List z Księżan wrzuciłem do szuflady. Płomienie upewniły mnie, że drugi nigdy nie dotarł.

A oto opowiadanie Kasi:

Senne letnie popołudnie. Słoneczne promienie rozgrzewają powietrze, wydobywając aromaty łąki i lasu, a wietrzyk je rozwiewa. Obok mnie leży piękny mężczyzna. Krążą nad nami pszczoły i motyle.
– Jak tu ładnie – zachwyca się, choć ma zamknięte oczy. – Skąd znasz to miejsce?
„Nie pytaj” proszę w myślach, ale już za późno.
– Hmm?
– Jurek mi je pokazał.
– Twój były? Zabierasz mnie na romantyczny piknik do miejsca, gdzie ty i on… – zaczyna się podnosić, ale rezygnuje z wybuchu zazdrości, co do niego niepodobne. Jakby nie chciał zakłócać panującego wokół spokoju. – Ech, będę ci musiał pomóc stworzyć nowe wspomnienia – wygraża.
Śmieję się. Mój wzrok wędruje w kierunku zagajnika. Wiatr wieje z innej strony, ale niemal czuję zapach wilgotnej ziemi pod kępą sosen.
*
Senny letni wieczór. Chmury przysłoniły słońce, powietrze stało się ciężkie, zanosi się na burzę. Obok leży piękny mężczyzna. Zaczynają nad nim krążyć muchy.
Zanim zrobi się ciemno, muszę posprzątać. Nauczył mnie tego Jerzy, inny piękny mężczyzna.
„Pamiętaj, żeby po wizycie na łonie natury zabrać wszystko ze sobą, a organiczne odpadki zakopać!” Wciąż słyszę jego przemądrzały głos, wycierając pot z czoła i raz po raz wbijając saperkę w miękkie runo pod kępą sosen.
Piękni mężczyźni w moim życiu zyskują po śmierci. Czy dlatego, że gdy z ich twarzy odpływa krew, czół nie szpecą już nabrzmiewające żyły? Że gdy zapadają się ich żuchwy, w końcu ich zęby nie zgrzytają i, paradoksalnie, na zawsze zamykają się im usta? Że gdy ich ciała tężeją, nareszcie się rozluźniają? Że przykryte bielmem źrenice przestają zwężać się na mój widok?
„Ładnie tu”, powiedział z zamkniętymi oczyma. Teraz ma je otwarte na zawsze.
Takim go zapamiętam.

Serdecznie gratuluję laureatce i laureatom, a także wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie. Pamiętajcie, że sam udział w konkursie i zmierzenie się pisarsko z tematem jest już sukcesem! I szykujcie pióra na wrześniowy konkurs!

Źródło cytatów: https://blog.pasjapisania.pl/2024/08/04/maria-biernacka-drabik-nie-pytaj-konkurs/

One Reply to “Nie ma pytań, są odpowiedzi – ROZWIĄZANIE KONKURSU!”

  1. Ale super!!! Dziękuję! Cieszę się ogromnie z tego wyróżnienia (a szczególnie z nagrody😝 jako że sądząc po recenzji na blogu, zapowiada się znakomita lektura.)
    Wspołlaureatom również serdecznie gratuluję!

Dodaj komentarz