Co się stanie, gdy Muminek zechce zarabiać pieniądze w nielegalny sposób? A jeśli zakocha się w kim innym i będzie gotów porzucić pannę Migotkę? Jak upłyną wakacje (de) Muminków na Riwierze? I wreszcie – jak przebiegnie inwazja Marsjan na Dolinę Muminków?
Dolina Muminków to jedno z ukochanych literackich miejsc kolejnych pokoleń czytelników na całym świecie – jestem w tej grupie. Najpierw poznałem Muminki – jak wiele moich rówieśników – z japońskiej kreskówki nadawanej w charakterze wieczorynki (po latach stwierdziłem, że moja generacja powinna się nazywać „pokoleniem, które bało się Buki”). Zawsze sądziłem, że Muminki nie są dla mnie, że się spóźniłem i jestem zbyt blisko dorosłości, aby czytać – i zachwycić się – książkami Tove Jansson. Swój błąd zrozumiałem dopiero jako człowiek już faktycznie dorosły. Pokochałem uniwersum Muminków od pierwszej lektury.
Zdumiałem się, jak te powieści są aktualne, uniwersalne, jak wnikliwie pisarka przekazuje prawdę o ludziach – tu przebranych w kostiumy sympatycznych stworów (na marginesie: w obecnych czasach warto przypomnieć sobie Kometę nad Doliną Muminków, kiedy i nad naszym światem już od ponad roku wisi taka straszliwa „kometa”). Później wielokrotnie sięgałem po te powieści, a niektóre tomy – Opowiadania z Doliny Muminków (z fenomenalnym O Filifionce, która wierzyła w katastrofy), Tatuś Muminka i morze czy Dolina Muminków w listopadzie – zaliczają się do najważniejszych książek mojego życia. Cóż, kiedy Wydawnictwo Egmont, opublikowało pierwszy tom serii „muminkowych” komiksów Tove Jansson, nie mogłem sobie odmówić powrotu do tego uniwersum.
Z tymi komiksami wiąże się ciekawa historia. Po raz pierwszy Muminki wystąpiły w komiksie już w 1948 roku w komiksowej adaptacji powieści Kometa nad Doliną Muminków. Muminek i koniec świata ukazywał się w formie pasków w jednym ze szwedzkojęzycznych dzienników. Z kolei w 1952 roku Associated Newspapers zaproponowało Tove Jansson tworzenie przygód Muminków bezpośrednio na rynek brytyjski. Oto co napisał Charles Sutton, ówczesny szef wydawnictwa, do „mamy Muminków”: „Przyszło mi do głowy, że mogłabyś zrobić ciekawy komiks, który niekoniecznie byłby skierowany do dzieci. Oczywiste jest, że Muminki podobają się dzieciom, ale uważamy, że te wspaniałe stworzenia można wykorzystać w formie komiksu wyśmiewającego nasz, tak zwany, cywilizowany styl życia”. On sam podpowiadał jej tematy. Seria zadebiutowała 7 lipca 1954 roku w poczytnym dzienniku „The Evening News”. Po niespełna roku wydawca sprzedał licencję na publikację w innych krajach – wpierw do Finlandii i Szwecji, a potem do reszty Europy, a także do USA. „Muminki” stały się najpopularniejszym fińskim komiksem wszech czasów (komiksy z ich udziałem ukazywały się w ponad czterdziestu krajach i około stu dwudziestu dziennikach). Tove Jansson napisała i narysowała dwadzieścia jeden opowieści z Doliny Muminków, w tym siedem wspólnie z bratem Larsem Janssonem, który później przejął serię w całości i w następnych latach stworzył kolejne pięćdziesiąt dwie historie.
Na tom pierwszy, wydany ostatnio nakładem Egmont, składa się jedenaście „muminkowych” komiksów. W Rabusiach – jedynej w tym tomie dosyć chaotycznej fabularnie historii – Muminek nie może znieść krewnych i przyjaciół, których zaprosił. Ryjek oferuje mu (bardzo wątpliwą) pomoc. Później ci dwaj próbują się nie do końca legalnie wzbogacić. W Życiu rodzinnym osamotniony Muminek nieoczekiwanie odzyskuje rodziców, a zaraz potem znów ich traci, gdy Tatuś chce zostać poszukiwaczem przygód i uciec ze swoją żoną. Na szczęście wszystko kończy się dobrze. W Muminkach na Riwierze rodzina Muminków wraz z panną Migotką wybierają się w podróż na Riwerę. Pomyłkowo zostają wzięci za krezusów, co rodzi wiele zabawnych i mniej zabawnych Nie wszyscy umieją odnaleźć się w świecie luksusów i blichtru (na marginesie: w tej opowieści Muminek przejawia ambicje pisarskie – na początku tworzy „poemat o nordyckim pierwiosnku”).
W Wyspie Muminków bohaterowie wybierają się na wycieczkę i lądują na wyspie. Poznają m.in. kochliwą Mimblę, a nawet własnych – nieco demonicznych – przodków. Niebezpieczna zima to właściwie nieco lżejszy wariant Zimy Muminków. Wbrew prawom natury Muminki nie zapadają w sen zimowy, chcąc tworzyć nowe tradycje („O rety, co przodkowie sobie pomyślą” – martwi się Mama Muminka) i poznają zupełnie inny świat. W Zabawie w udawanie rodzina Muminków zainspirowana przez swoja nową, bardzo zasadniczą sąsiadkę, panią Filifionkę, zatrudnia pomoc domową. Jednak trudno im się porozumieć z wiecznie zamartwiającą się, wręcz depresyjną Bufką. W Nowym życiu Muminków mieszkańcy krainy znajdują się pod wpływem idei głoszonych przez charyzmatycznych proroków. W Zakochanym Muminku Dolinę zalewa powódź (niczym w Lecie Muminków), a Muminek zakochuje się w pociągającej Primadonnie ze zniszczonego cyrku. W Dżungli w Dolinie Muminków wokół domu – i w samym domu – wyrosną egzotyczne rośliny, a rodzina Muminków przygarnie dzikie zwierzęta. Czy jednak te będą szczęśliwe w takich warunkach? W zamykającej ten tom opowieści Muminki i Marsjanie Muminki spotkają się z reprezentantem cywilizacji pozaziemskiej. Będzie strasznie i bardzo zabawnie!
Przyznam, że podchodziłem do lektury z pewną obawą. Nie sądziłem, że mogę obdarzyć komiksy o Muminkach podobną miłością, jaką zarezerwowałem dla powieściowych wersji. Czekało mnie przyjemne zaskoczenie. Trudno może mówić o miłości, ale nie da się też ukryć, że te opowieści również pokazują talent Tove Jansson i to nie tylko plastyczny (kolejne obrazki są dopracowane i urocze, postaci wyraziste). Fabuły są tu nieoczywiste. Skrzą się błyskotliwym humorem. I – właśnie – tak jak chciał wydawca, mogą zaciekawić nie tylko dzieci. Odwołują się do różnorodnych zjawisk i trendów – sporo miejsca zajmują relacje damsko-męskie, potrzeba realizacji wbrew utartym schematom, pojawiają się też m.in. nowobogactwo, spory naukowe, inwazja obcych, (zgubny) wpływ nowych autorytetów, nadmierny pociąg do alkoholu. Wierny fan książek o Muminkach może się zdziwić, bo komiksy często rozmijają się z powieściami. Przykładowo – Muminek nie stracił rodziców, więc nie musiał ich odzyskiwać (podobny motyw pojawi się w Pamiętnikach Tatusia Muminka, tyle że będzie dotyczył „osieroconych” Ryjka i Włóczykija), a pannę Migotkę poznał w całkiem innych okolicznościach. Filifionka nie miała dzieci. Za to w komiksie spotkamy postaci, które nie trafiły do powieściowego świata – na przykład Bobka czy Marsjanina. Całość sprawia naprawdę dobre wrażenie. Jak to ujęła Mama Muminka: „Tu się dzieje tyle dziwnych rzeczy… ale nigdy nie jest nudno”.
Polecam wam ten powrót do Doliny Muminków. Kto by odmówił spotkania z rodziną Muminków, Małą Mi, Włóczykijem czy innymi bohaterami tego cudownego uniwersum, które kochają ludzie na całym świecie?
Czy i wy je kochacie?
Źródło cytatów: Tove Jansson, Muminki. Wydanie zbiorcze (tom I), tłum. Teresa Chłapowska, Wydawnictwo Egmont, Warszawa 2021.
Źródło tekstu i grafiki: http://booklips.pl/premiery-i-zapowiedzi/komiksowe-przygody-muminkow-w-zbiorczych-albumach-pierwszym-tom-juz-w-sprzedazy/
Oj, tak, czytalam je w dziecinstwie i uwielbialam. Od tego czasu nie wracalam do nich, bo sadzilam, ze sa zbyt dziecinne, nawet jak na moj gust. Ale ich oryginalnosc i stworzony tam odrebny swiat sa dla pisarza niedoscignionym wzorem.
O Boże!!!! Nie będę Michał zważała na stylistykę i interpunkcję, bo moja miłość do Muminków jest poza wszelkimi prawami językowymi i czaso-przestrzennymi! Będą wykrzykniki i „ochy” i „achy”. Toś mi zrobił dzień Michał! W dzieciństwie uwielbiałam bajkę rysunkową, właściwie lalkową. Było w niej coś magicznego. Robiłam podejścia do książki i dziś już nie bardzo pamiętam dlaczego były nieudane? Brama do świata muminków otworzyła się dla mnie ponownie gdy byłam już dorosła i córka poprosiła mnie, bym czytała jej Muminki do snu. Szybko się okazało , że obie czekamy z niecierpliwością na wieczorne „seanse”. Śmiałyśmy się na głos, czytanie przedłużało się o „jeszcze tylko jedną kartkę” lub o „nie mamoooooo, nie możesz skończyć w takim momencie”. Absolutnie Buka jawi mi się jako czarna perła pośród Muminkowego oceanu wspaniałości! Mała Mi nie jest złośliwa! Powtarzamy to z moja Madzią każdemu, kto narusza jej dobre imię przypisując nieprawdziwe cechy charakteru. Mała Mi to czuła wizjonerka, która umiłowała prawdę i relacje. Biegnę teraz w myślach ku każdemu z bliskich mi bohaterów. Opowieści o muminkach to nie jest fikcja literacka, to genialne, uosobione przeczucie, że życie może być czymś więcej niż niefortunna księgą zdarzeń 😉
Cieszę się, Justyna:) Cóż, dzielimy miłość do tego uniwersum. A po te komiksy naprawdę warto sięgnąć!
Michał z jednej strony po lekturze żałowałam, że Muminkow nie ma więcej. Teraz boję się, że nie znajdę tam w komiksach ukochanego uniwersum albo będzie rozcieńczone! Mówisz, że się nie rozczaruję? No to nie ma wyjścia haha. Zamawiam.
Ja się nie rozczarowałem:)
Michał, podpowiedziałeś mi prezent urodzinowy dla córki.
Ma na swojej półce tomiki z Muminkami.
Pod Twoim wpływem wziąłem do czytania „Kometa nad Doliną Muminków”.
Jest też drugi tom komiksów, więc może skuszę się na dwa 🙂
Niestety, żona mówi, że ona już ma te komiksy, chociaż nie widzę na jej półce.
Koniecznie podziel się wrażeniami z „Komety”!
Ma komiks „Wyspa Muminków”.
Jak to się ma do dwutomowych komiksów „Muminki”?
Już wiem!
W pierwszym tomie jest jako jedna z jej 11-tu części.
Ale córka nie chce żadnych prezentów.
Cóż to za dziecko?
Chętnie bym jej sprawił jakąś niespodziankę, ale nie, żeby tak książka leżała jak „Zabójcze maszyny”.