Zastanawialiście się kiedyś nad naturą czytania? Czym dla was jest fascynująca lektura? Czy czytanie to doświadczenie skazujące na samotność? A może kiedy przeczytacie coś dobrego, chcecie podzielić się tym odkryciem z najbliższymi?
Czy lubicie czytać książki poświęcone literaturze? Eseje krytycznoliterackie, felietony z książkami w tle? A jeśli tak – co wami kieruje? Chęć znalezienia ciekawych lektur, tropów? A może potrzeba wzbogacenia swojej wiedzy o przeczytanej właśnie książce? Porównanie wrażeń?
Jedną z najciekawszych pozycji literaturoznawczych po jaką zdarzyło mi się sięgnąć, jest Dobrze się myśli literaturą profesora Ryszarda Koziołka, historyka literatury związanego z Uniwersytetem Śląskim w Katowicach. To zbiór błyskotliwych esejów poświęconych książkom i czytaniu. Jak mówi sam autor: „Lektura jest snem, objaśnianie przykrą jawą, która na próżno usiłuje spłacić dług czytania”.
Znalazły się tu omówienia książek znanych i mniej znanych, dawnych i współczesnych. Czy wiecie, ile kosztuje Izabela Łęcka? Co łączy Szekspirowskiego Kalibana z Kalim z W pustyni i w puszczy? Jak odczytywać scenę walki Ursusa z turem w Quo vadis? Co symbolizuje bestia z Dracha Szczepana Twardocha? I na czym polega fenomen książek Filipa Springera?
W tych tekstach można przeczytać także sporo o czytaniu samym w sobie. Oto fragment z otwierającego Dobrze się myśli literaturą eseju, który urzekł mnie szczególnie:
„Czytanie nie jest kolektywne. Czytamy w pojedynkę, niedostępni dla tropicieli skrywanych przyjemności. Kiedy jednak inny czytelnik wyzna nam swoje przeżycie lektury, powstaje sugestia, że choć oddzieleni, uczestniczyliśmy we wspólnej intymnej przygodzie o wciąż zagadkowej treści. Nie wiem do końca, czy inny, czytając tekst, miał podobne przeżycia i myśli co ja, ale odtąd pozostajemy w intrygującej relacji, która jest fundamentem wspólnoty czytających. Mamy liczne świadectwa swoistego braterstwa, czy przyjaźni, które powstają wokół książki. Ważniejsze jednak, że tworzy się w ten sposób nasycony emocjami i refleksjami słownik, za pomocą którego mogę powiedzieć i pomyśleć więcej i który dzielę z innymi czytającymi. Podczas lektury przestaję myśleć o sobie, mam na to czas, a po jej skończeniu mam powód i narzędzia, aby rozmawiać z innym czytelnikiem”.
Czy zgadzacie się z takim odbiorem literatury? Czym czytanie jest dla was? I jaki ma wpływ na wasze pisanie?
A na zakończenie jeszcze jeden cytat:
„Literatura to jedyne sny, których nie śnimy samotnie”
Źródło cytatów: Ryszard Koziołek, Dobrze się myśli literaturą, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2016.
Czytać lubię w samotności. Bohaterowie książki wystarczą mi wówczas za całe towarzystwo, a ich świat tak mnie potrafi wchłonąć, że przy dobrej książce pewnie nie zauważyłabym końca świata. Ale później mam potrzebę obgadania moich książkowych znajomych, bo to ich utrwala w mojej pamięci, nadaje wielowymiarowości, nawet zmienia punkt widzenia. No i bardzo często prowokuje do ponownego przeczytania książki.
Mam ogromne szczęście, bo wśród moich przyjaciół mam wielu fanów czytelnictwa. Ich gusta są różne, jedni nie tkną książki, jeśli nie wysypie się z niej pięć trupów przed końcem trzeciego rozdziału, inni potrzebują pięknych kobiet, przystojnych mężczyzn, bajkowej miłości i dwóch paczek chusteczek, jeszcze inni wolą fantastykę, a jeszcze inni wielbią wielkie nazwiska. Ten koktajl literacki najlepiej miesza się w pracy przy śniadaniu lub podczas wieczornych wypadów na drinka. Wymieniamy się książkami, opiniami, emocjami. I dzięki temu mam przyjaciół zarówno w literaturze jak i w życiu.
„Ale później mam potrzebę obgadania moich książkowych znajomych, bo to ich utrwala w mojej pamięci, nadaje wielowymiarowości, nawet zmienia punkt widzenia. No i bardzo często prowokuje do ponownego przeczytania książki”.
Mam tak samo!
Ja też na szczęście otaczam się miłośnikami książek:)
Szczerze mówiąc bardzo lubię czytać o autorach, ich procesie twórczym, o powieściach. Chociaż w szkole nie przepadałam za omawianiem lektur, ponieważ miałam wrażenie, że ich interpretacja musi się zmieścić w ramach podstawy programowej, a dokładniej w notatkach nauczyciela, to jednak teraz jako osoba dorosła z chęcią sięgam po książki, ale częściej po magazyny, w których są omawiane szczegóły dotyczące tworzenia.
Lubię też podzielić się swoimi refleksjami nad przeczytaną książką. Najczęściej z mamą, ponieważ jest typowym molem książkowym. Chociaż często, kiedy jej nie przypadnie do gustu jakaś pozycja trudniej jest mnie samej po nią wtedy sięgnąć.
„Chociaż często, kiedy jej nie przypadnie do gustu jakaś pozycja trudniej jest mnie samej po nią wtedy sięgnąć.”
Myślę, że łatwo wtedy może nie o uprzedzenia, ale określone nastawienia lekturowe.