Finanse świeżo upieczonej pisarki

W jednym z opowiadań Grahama Greene’a – „Niewidzialni japońscy dżentelmeni” – przebywający w restauracji pisarz obserwuje pewną parę. Okazuje się, że dziewczyna czeka na swój książkowy debiut. Jest pełna marzeń i planów, jednak nieoczekiwanie napotyka na opór.

Zbiór opowiadań Grahama Greene’a Pożycz nam męża, Poppy został opatrzony podtytułem Humoreski erotyczne. A jednak większość z nich poświęcona jest relacjom międzyludzkim, niekoniecznie ujętym poprzez sprawy alkowy. Niektóre to w zasadzie ciekawe scenki, często zaobserwowane przez pisarza relacjonującego daną historię.

Tak jest także w przypadku opowiadania Niewidzialni japońscy dżentelmeni. Podczas wizyty w restauracji pisarz-narrator przysłuchuje się pewnej parze, która niebawem ma się pobrać. Wygląda na to, że młodzi mają dwie drogi do wyboru – a jednak apodyktyczna dziewczyna, która spodziewa się debiutu powieściowego, ułożyła już ich przyszłość. Choć – czy można się jej dziwić?

„- Dają mi pięćset funtów zaliczki, a poza tym sprzedali już prawa na wydanie kieszonkowe. – Byłem zaskoczony jej twardym handlowym oświadczeniem oraz faktem, że jest moją koleżanką po fachu. Mogła mieć najwyżej dwadzieścia lat. (…)
– Ale mój wuj…
– Dobrze wiesz, jak trudno dojść z nim do porozumienia. W ten sposób będziemy zupełnie niezależni.
– To ty będziesz niezależna – powiedział niechętnie.
– Ale handel winem nie może ci przecież naprawdę odpowiadać. Rozmawiałam o tobie z moim wydawcą, masz poważną szansę… gdybyś zabrał się serio do czytania…
– Ja przecież nie znam się zupełnie na literaturze…
– Pomogłabym ci na początku.
– Moja matka uważa, że pisanie może stanowić niezłą pomoc finansową.
– Pięćset funtów plus połowa praw do wydania kieszonkowego to dosyć solidna pomoc finansowa – odparła dziewczyna. (…) – Wiesz, co powiedział pan Dwight?
– Kto to jest?
– Kochanie, chyba nie słuchałeś, co do ciebie mówiłam. To mój wydawca. Powiedział, że od dziesięciu lat nie czytał debiutu powieściowego odznaczającego się takim zmysłem obserwacji.
– To wspaniale – powiedział smutno – wspaniale. (…)
– Następną powieść napiszę o St. Tropez
– Nie wiedziałem, że tam byłaś.
– Nie byłam, świeżość spojrzenia to bardzo istotna sprawa. Moglibyśmy się tam przenieść na jakieś sześć miesięcy.
– Do tego czasu niewiele zostanie z zaliczki.
– To przecież tylko zaliczka. Od pierwszych pięciu egzemplarzy dostaję piętnaście procent, a po przekroczeniu dziesięciu tysięcy – dwadzieścia procent. No i oczywiście zaraz po skończeniu następnej powieści przyjdzie nowa zaliczka i to większa, jeżeli W Chelsea będzie miało powodzenie.
– A jeżeli nie?
– Pan Dwight uważa, że tak. On chyba powinien wiedzieć.
– Mój wuj dałby mi na początek tysiąc dwieście funtów.
– Ależ, kochanie, przecież nie mógłbyś wtedy pojechać do St. Tropez.
– Może lepiej odłożyć ślub do twojego powrotu.
– Jeżeli W Chelsea odniesie sukces, może w ogóle nie wrócę – odparła ostro.
– Ach tak. (…)
– Mam już tytuł dla mojej następnej książki, będzie się nazywała Lazurowy błękit.
– Myślałem, że lazur i błękit to to samo.
Popatrzyła na niego rozczarowana.
– A może w ogóle nie chcesz, żeby twoja żona była powieściopisarką?
– Jeszcze nią nie jesteś.
– Pan Dwight uważa, że jestem urodzoną pisarką. Posiadam zmysł obserwacji… Tak, kochanie, już mi o tym mówiłaś, ale czy nie mogłabyś prowadzić swoich obserwacji trochę bliżej domu? Tutaj, w Londynie.
– Zrobiłam to w Chelsea. Nie chcę się powtarzać”.

Mimo iż dziewczyna została przedstawiona w trochę ironiczny sposób – łatwo się takim spojrzeniem czytelniczo zarazić – jestem w stanie ją zrozumieć, a wy? Jeśli chcecie wiedzieć, jak to jest u niej z tą obserwacją, koniecznie przeczytajcie całe opowiadanie.

Jeśli marzenia tej bohaterki nie są wam obce, dajcie sobie szansę na ich spełnienie. Zapraszamy was na kursy kreatywnego pisania, podczas których przyjrzymy się waszym powieściom czy opowiadaniom. Zapiszcie się już dziś:

http://www.pasjapisania.pl/harmonogram-kursow.html

Do zobaczenia!

Źródło cytatów: Graham Greene, Pożycz nam męża, Poppy, tłum. Ewa Krasińska, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1973.
Źródło grafiki: https://www.lm.pl/aktualnosci/

4 Replies to “Finanse świeżo upieczonej pisarki”

  1. „Zamki na piasku” taki mi się nasuwa tytuł dla tego fragmentu. Co prawda w kręgu literatury anglojęzycznej nawet małe sukcesiki bywają nagradzane sowitymi honorariami, ale dziewczyna chyba zbyt szybko (prze)ocenia swoje szanse rynkowe. Na tym etapie nie powinna podporządkowywać swoich planów tak mocno spodziewanemu sukcesowi finansowemu. A w kręgu literatury polskiej to już w ogóle trudno sobie nawet pomarzyć. Tylko wyjątkowym jednostkom zdarza się żyć z pisania.

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Dużo jest prawdy w tym, co piszesz, Andy.

  2. „urodzona pisarka” – o! to jest to! rozwiała moje dylematy odnośnie tego, od kiedy można zacząć nazywać się pisarzem

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      🙂

Dodaj komentarz