Czy pisarz widzi z zamkniętymi oczami?

Joan – tytułowa żona z powieści Meg Wolitzer – jest zafascynowana literaturą, ma też pisarskie ambicje. Zajęcia z charyzmatycznym panem Castlemanem pozwalają jej na rozbudzenie pisarskich ambicji. Zobaczcie, jak wyglądały początkowe zmagania Joan z materią tekstu.

Joan Castleman – narratorka powieści Meg Wolitzer Żona – leci do Finlandii razem z mężem. Tam Joe ma odebrać prestiżową nagrodę literacką. Tymczasem Joan podejmuje ważną decyzję. Opowiada historię swojego małżeństwa z Joem. Swoją historię.

Jako studentka Joan miała ambicje literackie. Poszła na zajęcia z podstaw pisania kreatywnego. Zafascynował ją prowadzący, a pierwsze zadanie domowe okazało się nie lada wyzwaniem. Prowadzący polecił: „- Napiszcie, co chcecie i co wiecie!”. Zobaczcie, jak Joan zmagała się z zadaniem domowym:

„Czy warto pisać? A jeśli nikt nie przeczyta tego, co uda się napisać? Jeśli moje nietknięte książki będą do końca świata żółknąć na zimnych półkach bibliotek? Usiadłam w kąciku i zapatrzyłam się smutno w zakurzone grzbiety odtrąconych wolumenów i słabe żarówki w drucianych abażurkach. Dochodziło mnie tylko odległe szuranie krzeseł i skrzypienie wózka z książkami.
Zatopiłam się na dłuższą chwilę w myślach. Usiłowałam zastanowić się nad tym, co ja tak naprawdę wiem . Nie widziałam i nie znałam jeszcze nic; wyprawa z rodzicami do Florencji i Rzymu w wieku piętnastu lat upłynęła mi pod osłoną dobrych hoteli i przyciemnionych szyb autokarów; kamienne fontanny na środku osłonecznionych piazze oglądałam tylko z daleka. Od tamtego czasu bagaż mego życiowego doświadczenia i wiedzy niewiele się zmienił, nie przybrał na wadze, nie przytłoczył mnie. Stałam wówczas w grupie innych Amerykanów — wszyscy ciasno stłoczeni zadzierali głowy, wpatrując się z otwartymi ustami w malowane sklepienia. Pomyślałam sobie teraz, że nigdy jeszcze nie stałam naga przed mężczyzną, nigdy jeszcze się nie zakochałam, nigdy nie uczestniczyłam w politycznym spotkaniu w niczyjej piwnicy, nigdy nie zrobiłam niczego porywającego i odważnego (…).
Siedziałam na piętrze biblioteki, nie zważając już na przenikliwe zimno, i nagle postanowiłam, że będę pisać. Natychmiast. I zaczęłam. Bez cenzury wewnętrznej, bez krytyka wytykającego trywialność, płytkość czy marną konstrukcję napisałam opowiadanie o nieprzeniknionym murze kobiecości, która uformowała moje życie. To znałam na pewno. Napisałam o trzech perfumach – Chanel No 5, White Shoulders i Joy – których woń wyczuwało się w kampusie. I o śpiewie, jaki niósł się z sześciuset żeńskich gardeł, gdy wyrywało się z nich chóralne Gaudeamus igitur.
Kiedy skończyłam pisać, siedziałam jeszcze przez jakiś czas w czytelnianym kąciku. Myślałam o profesorze J. Castlemanie, o tym, jak przymykał oczy na zajęciach. Jego powieki były lekkie, jasnopurpurowe, tak delikatne, że niemal przeświecające; zdawało się, że nie są władne spełniać swej podstawowej funkcji, jaką jest odgradzanie od świata. Może właśnie na tym polega bycie pisarzem: widzieć z zamkniętymi oczami?”

Bardzo serdecznie polecam wam Żonę – to w dużej mierze powieść o pisarstwie. Możliwe, że odnajdziecie w rozterkach Joan czy Joego własne.

I nie bójcie się pisać. Zapraszamy was na kursy Pasji Pisania – wasze teksty ocenią profesjonaliści, a wy będziecie się mogli rozwinąć w twórczej atmosferze. Zobaczcie, jakie kursy dla was przygotowaliśmy:

http://www.pasjapisania.pl/harmonogram-kursow.html

Zapisz się już dziś!

Źródło cytatów: Meg Wolitzer, Żona, tłum. Paweł Laskowicz, Wydawnictwo WAB, Warszawa 2018.
Źródło grafiki: http://cojestgrane24.wyborcza.pl/cjg24/1,13,23868945,148674,-Zona—Znakomita-Glenn-Close-jako-silna-kobieta-w.html

4 Replies to “Czy pisarz widzi z zamkniętymi oczami?”

  1. „Czy warto pisać? A jeśli nikt nie przeczyta tego, co uda się napisać? Jeśli moje nietknięte książki będą do końca świata żółknąć na zimnych półkach bibliotek?
    Czyli nie tylko ja mam takie obawy? Nie tylko ja zadaję sobie takie pytania?
    ,,Może właśnie na tym polega bycie pisarzem: widzieć z zamkniętymi oczami?”
    A tu mam odpowiedź-jak dla mnie jest wystarczająca.

    ,,Żona” Meg Wolitzer jest już na liście książek, które z przyjemnością przeczytam. :))

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Kto wie, może znajdzie się na Twojej półce szybciej niż myślisz. Będzie taka szansa;)

  2. chomik buszujący w zbożu says: Odpowiedz

    Odnajduję tutaj trzy wątki. Pisać dla potomnych, dla wydania czy dla siebie – do szuflady. Każda zdaje mi się wartościowa. Pierwsza, ponieważ uważam, że chcę coś przekazać. Druga, gdyż jestem pisarzem, chcę nim być, to mój zawód – wybieram. Trzecia – pisanie to dla mnie sposób na zapisanie swoich wrażeń, odczuć, myśli.
    Chyba jest jeszcze czwarty – piszę , ponieważ muszę, obsesja :))) i przyjemność : ))).

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      „Piszę, ponieważ muszę”:) Bardzo mi się to podoba:)

Dodaj komentarz