Prawda? Na pewno to znasz – postanawiasz zacząć pisać, a potem wymyślasz milion innych czynności, aby tylko odwlec pisanie. A kiedy już siadasz przed notatnikiem czy komputerem, patrzysz na pustą kartkę czy samotny kursor na ekranie. Narratorka powieści „Szklany klosz” Sylvii Plath też zmaga się z tym problemem.
Esther Greenwood – bohaterka jedynej powieści Sylvii Plath Szklany klosz, właśnie wznowionej przez Wydawnictwo Marginesy – z różnych przyczyn znalazła się na zakręcie życiowym. Szuka nowej drogi realizacji. W końcu pojawia się pomysł: „A potem wpadło mi do głowy, że mogłabym spędzić resztę lata, pisząc powieść”.
Jednak od postanowienia do celu daleka droga. Zobaczcie:
„Poszłam do kuchni, nałożyłam sporą łyżkę tatara do filiżanki, wbiłam jajko, wymieszałam i zjadłam. Następnie rozstawiłam stolik do kart na otwartej werandzie pomiędzy domem a garażem.
Duży krzak jaśminu odcinał ją od ulicy. Z jednej strony zasłaniał mnie mur domu, z drugiej mur garażu, a kępa brzóz i żywopłot chroniły mnie przed wzrokiem pani Ockenden.
Z szafy w hallu, spod sterty starych kapeluszy filcowych, szczotek do ubrania i wełnianych szali wyjęłam trzysta pięćdziesiąt kartek wysokogatunkowego papieru do pisania. Powróciłam z tym wszystkim na moją przewiewną werandę, wsadziłam pierwszą kartkę papieru do starego portabla i przekręciłam wałek.
Oczyma duszy jakby z oddali widziałam siebie – siedzącą pomiędzy dwiema pobielanymi, drewnianymi ścianami, krzewem jaśminu, kępą brzóz i żywopłotem, malutką jak figurka z domku dla lalek.
Współczucie dla tej samotnej postaci ścisnęło mi serce. Postanowiłam, że bohaterką mojej powieści będę ja sama – trochę, rzecz jasna, zakamuflowana. Bohaterka miała się nazywać Elaine. Elaine. Policzyłam na palcach litery. Sześć. Tyle samo co w Esther. To dobry omen.
»Elaine siedziała między domem a garażem, odziana tylko w starą, żółtą koszulę nocną swojej matki, i czekała, aż coś się wydarzy. Był lipcowy, upalny poranek i po jej plecach pojedynczo, powoli, jak leniwe insekty, sunęły krople potu«.
Odchyliłam się i spojrzałam na swoje dzieło. Zdanie wydało mi się nawet dość żywo napisane i byłam dumna z tych leniwych insektów, chociaż miałam niejasne uczucie, że już to kiedyś gdzieś czytałam.
Siedziałam przez dobrą godzinę, usiłując napisać jeszcze jedno zdanie, a oczyma duszy widziałam wciąż w oddali małą, bosą laleczkę w żółtej koszuli nocnej swojej matki, która także siedziała i patrzyła tępo przed siebie”.
Czy i wy w podobny sposób zabieracie się do pisania?
Czasami potrzeba wsparcia, aby ruszyć z twórczym pomysłem, aby choć zacząć. Zacznijcie z Pasją Pisania! Tym, którzy dopiero chcą rozpocząć pisarską przygodę proponujemy Internetowy Kurs Podstawowy prowadzony przez Jakuba Winiarskiego. Kurs rusza już 18 lutego. Możecie zapisać się tutaj.
Jeśli już pracujecie nad konkretnymi opowiadaniami i powieściami, zapraszam na najbliższą Pracę nad Tekstem, która rozpocznie się 20 lutego. Zostały ostatnie miejsca. Tu znajdziecie szczegóły:
http://www.pasjapisania.pl/kurs-praca-nad-tekstem.html
Przekonajcie się, że jak się już zacznie, pisanie nie jest takie trudne!
Źródło cytatów: Sylvia Plath, Szklany klosz, tłum. Mira Michałowska, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2019.