„Nędzny jest los kobiety” – narzeka urocza Lily Bart w „Świecie zabawy”, jednej z pierwszych powieści Edith Wharton. Podobnie jak późniejsze bohaterki jej książek, musi się zmierzyć z rzeczywistością budowaną na dyktaturze konwenansów. Będzie to gorzka lekcja.
Lily Bart, urocza dwudziestodziewięcioletnia Amerykanka, przyznaje odważnie: „nic nie mam… oprócz dużych wymagań… Jestem kobietą, która musi mieć mnóstwo pieniędzy”. Zaliczyła trudny życiowy start. Jest sierotą, praktycznie pozbawioną majątku. A jednak nawykła do pewnego statusu, ceni sobie wygodę życia, blichtr zarezerwowany dla nowojorskich wyższych sfer. Wierzy w siebie i swoje możliwości. Jest przekonana, że znajdzie sobie odpowiednie miejsce „w tym zatłoczonym, samolubnym świecie zabawy, z którego jeszcze niedawno ubóstwo zdawało się ją wykluczać”.
Edith Wharton celowała w portretowaniu amerykańskiej elity przełomu wieków i jej dusznego świata – takiego, w którym trzeba się trzymać konwenansów, aby przetrwać. To rzeczywistość pełna obłudy, układów i powinności. Drogo płaci się za luksus. Bohaterki Wharton chcą się dostać do tego świata, zdobyć odpowiednią pozycję, ale zazwyczaj nie potrafią lub nie mogą. Egzotyczna hrabina Ellen Olenska (Wiek niewinności) nie umie zrozumieć praw rządzących amerykańskimi wyższymi sferami. Undine Spragg z Jak każe obyczaj – tak prymitywna, jak zdeterminowana – nie cofnie się przed największą podłością, byle znaleźć sobie miejsce na salonach. Lily Bart wyprzedza obie panie. Podświadomie wie, że pretenduje do świata, który jej się nie należy:
„Nie, nie była stworzona do życia w nędznym, pospolitym otoczeniu ani do brudnych kompromisów, do których zmusza bieda. Jedynie w atmosferze wielkiego zbytku mogła rozwijać skrzydła; takiego tła potrzebowała, takim tylko powietrzem mogła oddychać. Ale jeśli to wszystko jest cudze?”.
Ma ambicje, ale ma też skrupuły. W swojej prywatnej walce nie chce przegrać samej siebie. Z zafascynowaniem śledzi się tę walkę – rozgrywaną zarówno na poziomie wewnętrznym, jak i zewnętrznym (bo przecież ten świat ma swoje wymagania względem kobiet, zna też grzechy, których im nie przebacza). Ale co zrobić, jeśli w innym świecie nie sposób się odnaleźć? Wszak „Lily była w tak oczywisty sposób produktem pewnej określonej kultury, że jej bransoletki można by uważać za kajdany, którymi skuta była ze swoim losem”.
Zachęcam was do poznania historii Lily Bart. Może Świat zabawy nie jest powieścią tak subtelną i wyrafinowaną, jak Wiek niewinności, a jednak porusza. Nie pozwala się odłożyć. Lily Bart łatwo polubić. Kibicuje się jej… i współczuje. Trudno też uciec od niewygodnego w gruncie rzeczy pytania: co (po przeszło stu latach!) zmieniło się w świecie, a które mechanizmy pozostały niepokojąco podobne, pomimo oczywistych zmian?
Źródło cytatów: Edith Wharton, Świat zabawy, przeł. Ariadna Demkowska-Bohdziewicz, Świat Książki, Warszawa 2010.
Źródło grafiki: https://www.imdb.com/title/tt0200720/mediaviewer/rm1656635392
Bardzo podoba mi sie ta rubryka, Michale 🙂 Ksiazke na pewno przeczytam.
I pozwole sobie polecic Wam ksiazke poruszajaca ten sam temat (miedzy innymi): „The giver of stars” autorki Jojo Moyes. Ksiazka wlasnie sie ukazala, na razie jest dostepna tylko w jezyku angielskim. Bazuje na faktach i okropnie wciaga 🙂