Josephine March to jedna z najciekawszych bohaterek „Małych kobietek” – powieści Louisy May Alcott (najnowsza ekranizacja trafiła już do polskich kin). Jest bodaj najbardziej niezależna ze swych sióstr, ma także ambicje pisarskie. Zobaczcie, jak tworzy teksty.
Josephine „Jo” March – jedna z tytułowych Małych kobietek z powieści amerykańskiej pisarski Louisy May Alcott – w tajemnicy pisze – ma nadzieję osiągnąć sukces. Oto widzimy ją w jej tajemnej pracowni. Zobaczcie, jak pracuje na swój sukces:
„Jo pilnie pracowała na strychu, starając się wykorzystać każdą chwilę, bo październikowe dni stawały się coraz chłodniejsze i szybko zapadał wieczór. Przez dwie, trzy godziny, słońce świeciło w okienko pod sufitem, zalewając swym blaskiem starą sofę ze skupioną na pisaniu Jo i arkusze papieru rozrzucone na kufrze. Skrobek tymczasem przechadzał się po górnej krokwi w towarzystwie najstarszego syna, dorodnego szczurka, wyraźnie bardzo dumnego ze swych wąsów. Pochłonięta pracą dziewczyna pisała, póki nie skończyła ostatniej strony, po czym złożyła zamaszysty podpis i odrzuciła pióro.
– No! – wykrzyknęła. – Zrobiłam, co w mojej mocy. Jeśli się nie spodoba, będę musiała zaczekać, aż się czegoś nauczę.
Leżąc wygodnie na sofie, przeczytała uważnie rękopis, stawiając tu i ówdzie kreski i mnóstwo wykrzykników, które w jej wykonaniu przypominały baloniki. Potem związała wszystko czerwoną wstążeczką i przez chwilę siedziała z poważną, zadumaną miną, wyraźnie świadczącą o ogromie włożonego wysiłku. Za biurko służyła jej stara blaszana kuchnia przymocowana do ściany. Jo trzymała w niej swoje papiery i kilka książek ukrytych bezpiecznie przed Skrobkiem, który także był do pewnego stopnia miłośnikiem literatury i lubił wypożyczać pozostawione na swej drodze książki, tyle że wygryzał im kartki. Teraz Jo wyciągnęła z piekarnika jeszcze jeden rękopis i schowawszy oba do kieszeni, cicho zeszła na dół”.
Kiedy Jo wraca z redakcji – już bez swoich tekstów – spotyka swojego przyjaciela Laurie’ego. Postanawia podzielić się z nim swoją radością:
„- Ale w domu ani słowa, dobrze?
– Ani słowa.
– I sam też nie będziesz mi dokuczał?
– Nigdy ci nie dokuczam.
– Owszem, dokuczasz, zawsze wyciągasz z ludzi, co tylko zechcesz. Nie wiem, jak to robisz, ale jesteś urodzonym bałamutem.
– Dzięki za komplement. Strzelaj!
– Noo… Więc właśnie zostawiłam w redakcji dwa opowiadania. Mają dać mi odpowiedź w następnym tygodniu – szepnęła mu do ucha.
– Niech żyje panna March! Wybitna amerykańska pisarka! – wrzasnął Laurie, wyrzucając w górę kapelusz i łapiąc go ku uciesze dwóch kaczek, czterech kotów, pięciu kur i pół tuzina irlandzkich dzieciaków (…).
– Ciii… Nic z tego nie będzie, ale po prostu musiałam spróbować, inaczej nie zaznałabym spokoju. Ale nie pisnęłam nikomu ani słówka, bo nie chcę, żeby się rozczarowali.
– Uda się, Jo. Przecież twoje opowiadania to Szekspir w porównaniu z tymi śmieciami, które publikują codziennie. Czyż to nie będzie zabawne zobaczyć je w druku? Jacy będziemy wszyscy dumni z naszej autorki!
Jo rozbłysły oczy, bo zawsze przyjemnie jest, gdy ktoś w człowieka wierzy, a pochwała z ust przyjaciela brzmi milej niż tuzin gazetowych frazesów”.
Czy opowiadania Jo March doczekały się druku? Dowiecie się już niebawem. Pamiętajcie, że na kursach Pasji Pisania spotkacie się z podobnie ciepłym przyjęciem swoich tekstów. Dostaniecie dużo motywacji i życzliwej krytyki – po to, aby wasze powieści i opowiadania stawały się coraz lepsze. Sprawdźcie nas i wybierzcie kurs dla siebie:
http://www.pasjapisania.pl/harmonogram-kursow.html
Czekamy na was i wasze teksty!
Źródło cytatów: Louisa May Alcott, Małe kobietki, tłum. Anna Bańkowska, Wydawnictwo MG, Warszawa 2019.
Źródło grafiki: https://www.canalplus.pl/film/news-saoirse-ronan-jest-mala-kobietka_791458 i https://immortalephemera.com/28337/little-women-1933/
Koniecznie muszę przeczytać ,,Małe kobietki”. Za każdym razem, kiedy chcę po nie sięgnąć, coś innego wpada w moje ręce. Ale zgadzam się z Josephine, miłe słowa dotyczące naszej twórczości działają pobudzająco. Chociaż wiadomo, że nie można na nich opierać pisarskiej przyszłości. Równowaga musi być, a tego z pewnością, nie brakuje na kursach 😉
Lucy, ja właśnie czytam drugą część:)
Bardzo spodobał mi się film:)
Ten najnowszy?
Caly film zepsul mi Timothy Chalamet. Okropnie mnie irytuje. Film byl w porzadku.