Po co pisać, gdy inni piszą lepiej?

Na pewno czasami zadajesz sobie to pytanie, prawda? Chyba nikt piszący nie jest od niego wolny! Czy wiesz, że takie wątpliwości dręczyły również tych, którzy osiągnęli sukces? Zobacz, jak radziła sobie z nimi pewna uznana pisarka…

Cóż to za przyjemność trafić na świetnie napisaną książkę! Nie możesz się oderwać! Z ciekawością śledzisz fabułę, wierzysz w bohaterów, podziwiasz język, zachwycasz się opisami, błyskotliwością porównań. Jednak po skończonej lekturze często nachodzą wątpliwości. „Nigdy nie uda mi się napisać czegoś tak dobrego”. „Kim jestem, żeby się mierzyć z pisarzami tego formatu?”. „Ja chyba nie umiem tak zachwycić czytelnika?”, „Po co pisać, skoro inni robią to lepiej?”. Takich pytań-zmor jest pełno, skutecznie przeganiają muzy i marzenia.

Pamiętaj, że najbardziej uznani pisarze również je sobie zadawali – takie pytania nie są dzisiejszym wynalazkiem, towarzyszą twórcom od pokoleń. Do tego typu słabości przyznaje się w autobiograficznej książce O sobie… Eliza Orzeszkowa. Ma ona o swoim pisaniu wysokie mniemanie, jest przekonana, że to droga, która została jej wyznaczona (utrzymuje: „posiadania zdolności pisarskich, nawet w mierze znacznej, pewną jestem. Co z nich uczyniłam, może raczej, co życie pozwalało mi z nich uczynić, rzecz inna, ale istniały one we mnie od kolebki, były siłą, która zarządziła moim życiem”).

A jednak i ją napadały wątpliwości, nie zawsze wierzyła w swój talent. Mimo wszystko znalazła sposób, aby sobie z nimi radzić. Zobaczcie, z jakim wdziękiem o tym pisze.

„Wobec mistrzów piśmiennictwa, których znam z bliska, czuję się żakiem albo karłem. Niezmiernie wrażliwa na piękności prac cudzych, po przeczytaniu niektórych opuszczam ręce, mówiąc sobie: »Nie godnam mieszkać w świątyni, mającej takich kapłanów!«. Na przykład zdarza mi się to po przeczytaniu (spomiędzy współczesnych i polskich) prawie każdej powieści Sienkiewicza. Ogarnia mnie wtedy melancholia, pęka główna sprężyna życia, przeszłość wydaje się chybioną, przyszłość pustą. Wtedy głos krzepiący i zachęcający jest mi niezmiernie potrzebnym i gdy przybywa pod postacią krytyki pochlebnej (byleby rozsądnej), wywiera na mnie wpływ dobroczynny. Podnoszę się sama w sobie, myślę, że jestem wprawdzie szczygłem, ale śpiewającym ładnie i potrzebnym w tym skrzydlatym chórze, który przypomina ludziom skrzydła i sfery wyższe nad ziemskie padoły i bagna”.

Kto odnajduje swoje własne rozterki w przemyśleniach Orzeszkowej?

Pamiętajcie, że na kursach Pasji Pisania otrzymacie mnóstwo rzetelnej – ale zawsze życzliwej – krytyki, wskazówek, w jakim kierunku poprowadzić wasze pisanie. Jeśli ogarną was twórcze wątpliwości – zwróćcie się do profesjonalistów i wybierzcie się na kurs internetowy. Zobaczcie, co dla was przygotowaliśmy:

http://www.pasjapisania.pl/harmonogram-kursow.html

Już dziś wybierzcie kurs dla siebie!

Źródło cytatów: Eliza Orzeszkowa, O sobie…, wyd. Czytelnik, Warszawa, 1974.
Źródło grafiki: https://pl.wikipedia.org/wiki/Eliza_Orzeszkowa

Dodaj komentarz