Z tła do powieści

„Duma i uprzedzenie” to najpopularniejsza powieść Jane Austen i dziś powszechnie cenione arcydzieło literatury. Takie postacie jak pan Darcy, Lizzie Bennet, jej rodzice, pastor Collins Karolina Bingley czy Lady Katarzyna de Bourgh stały się ikonami literackimi. A jednak o pewnej grupie postaci w powieściach Austen się nie pamięta – o służbie. Jo Baker w swojej powieści właśnie służących w Longbourn uczyniła głównymi bohaterami.
Duma i uprzedzenie Jane Austen? Przypuszczam, że wiele z was dobrze zna tę powieść, albo przynajmniej oglądało którąś z licznych ekranizacji (niektóre wypadły fenomenalnie – serial z Jennifer Ehle i Colinem Firthem jest tak samo legendarny jak książkowy pierwowzór!). Ta książka od ponad dwustu lat zachwyca i rozkochuje w sobie czytelników, inspiruje też twórców. Powstają kontynuacje, parodie, przeróbki. Bennetów, Darcy’ego czy Collinsa przenosi się do XXI wieku, do świata młodzieży, każe się  im walczyć z zombie, wysuwa się na pierwszy plan postaci epizodyczne. Lista tytułów jest dosyć długa. Często nie są to udane pozycje (choć i tu znajdzie się wyjątek – jak na przykład Dziennik Bridget Jones Helen Fielding). Ostatnio stęskniłem się za światem Dumy i uprzedzenia i na fali tej tęsknoty (nie bez obaw) wypożyczyłem powieść Jo Baker Dworek Longbourn.

Jo Baker poważyła się na bardzo ciekawy zabieg. Opowiada Dumę i uprzedzenie z zupełnie innej perspektywy – służących. Przecież i oni byli w Longbourn – siedzibie Bennetów – choć skutecznie o nich zapominamy. Wydaje się, że Austen prawami swoich czasów, traktowała powieściową służbę niczym oczywiste ruchome dekoracje – niezależnie od tego, jak brutalnie to brzmi. A przecież służba istniała, mało tego spełniała ogromnie ważne role – piękne stroje na bal same się nie przygotowały, wystawny obiad nie przyrządził i nie wjechał na stół, konie nie dojechały samopas do celu, listy same nie powędrowały do adresatów.  Autorka Dworku Longbourn dodała służbie Bennetów imiona, osobowości, biografie. Odwróciła proporcje – to pokojówka Sara, państwo Hill, pomocnica, mała Mary vel Polly (wszak jedna Mary w mieszkała w Longbourn, więc służąca musiała zmienić imię) i nowy lokaj James Smith stają się głównymi bohaterami tej historii. Oczywiście wszystko rozgrywa się dokładnie tak samo – to znaczy możemy się cieszyć z pojawienia się Bingleyów w Netherfield, szykować na bal, uczestniczyć we znanych powieściowych perypetiach. Tym razem jednak Bennetowie i ich znajomi pozostają na drugim planie (przykładowo pan Darcy pojawia się zaledwie kilka razy i to głównie po to, aby przejść obok służącej, nie poświęciwszy jej ani odrobiny uwagi). Wszystko się skupia wokół pracy na rzecz domowników – wyczerpującej, prawie nieustającej i mało docenianej. Główną osią powieści jest romans Sary z nowym lokajem.

Sam pomysł jest fenomenalny – razem z Jo Baker zaglądamy w te zakamarki świata Austen, które do tej pory nie były dostępne dla czytelnika. I o ile podczas lektury Dumy i uprzedzeniu – przy całym jej ponurym ładunku znaczeń – mogliśmy się zdrowo pośmiać, o tyle w Dworku Longbourn nie ma wiele do śmiechu. Ta powieść daje
do myślenia. Kapitalnie wypadają te zestawienia – jakie perspektywy mają panny Bennet, a jakie pracujące dla nich służące:

„Jane doskonale radziła sobie z mężczyznami – z dżentelmenami. Jeden z nich nawet napisał dla niej kilka wierszy. Jak skłonić mężczyznę do czegoś takiego? Cóż, Jane potrafiła ładnie usiąść i się uśmiechnąć, słuchała z pochyloną nieznacznie głową, odpowiadała uprzejmie i zawsze wydawała się zadowolona z rozmowy, a kiedy ktoś poprosił ją do tańca, nie odmawiała. Jednak Jane była niezwykle urocza – właściwie nawet piękna – i miała do czynienia z dżentelmenami. Zwyczajna dziewczyna, pomyślała Sara, taka jak ona, wiele by ryzykowała, prezentując tego rodzaju podejście – prostowanie się, uśmiechy, pochylenie głowy – przy zwyczajnym mężczyźnie. Tylko dżentelmen dysponował czasem niezbędnym do tego, by na wydobywanie kobiety z jej własnej skorupy poświęcić długie godziny. Sara spojrzała na swoje obolałe, spierzchnięte palce i bezładnie zwisające fałdy spódnicy w kolorze żółci. Uniosła dłonie, by je powąchać: tłuszcz, cebula i mydło kuchenne. Właśnie taki zapach zawsze jej towarzyszył, o ile nie jeszcze gorszy. Sara wątpiła, by miała w sobie choć trochę uroku; wręcz przeciwnie”.

Nawet miłosne dramaty są tu sprowadzone do dużo mniejszych rozmiarów. Czekająca na odpowiedź od Bingleya Jane musi właściwie „tylko siedzieć i czekać. Siedzieć i czekać i pięknie wyglądać. Siedzieć i czekać i wzdychać z miłości”. Sara też wzdycha z miłości, ale ma mnóstwo obowiązków – ich długie opisy są jedną z najciekawszych partii tej powieści. Może to trochę niewygodna, zamiatana pod dywan (przez służące, ha!) część znanej nam historii, ale niewątpliwie część obecna – nawet jeśli zepchnięta na sam brzeg marginesu. Trzeba powiedzieć, że Jo Baker poradziła sobie świetnie z własnym pomysłem – widać dobre przygotowanie, ale także miłość do Dumy i uprzedzenia. Pisze we własnym, całkiem niezłym, stylu, trzyma się pierwowzorów postaci, a zarazem dodaje do nich coś od siebie, ale w sposób przekonujący (można się dowiedzieć czegoś nowego o państwu Bennet czy panu Collinsie, spojrzeć na tych bohaterów nieco inaczej. Również historia miłosna Lizzie ma smutny i, niestety, wiarygodny rewers). Główna linia fabularna doskonale współgra z tym, co aktualnie dzieje się w części domu, w której mieszkają Bennetowie. Nie wszystko w tej powieści wyszło – wyciąłbym te rozdziały, w których poznajemy przeszłość Jamesa, a przy okazji wynosimy się o sto mil od świata Austen i robi się wręcz naturalistycznie – natomiast całość zostawia po sobie zdumiewająco dobre wrażenie.

Zdaję sobie sprawę, że niektórzy traktują ukochane książki jak świętości – wtedy może lepiej nie sięgać po Dworek Longbourn. Jednak jeśli jesteście ciekawi innego wymiaru znanej historii, spróbujcie przenieść się znów do znanego i nieznanego zarazem świata.

Pamiętajcie, że literatura może inspirować literaturę. I jest w tym także miłość do literatury samej w sobie. Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej, zapraszam na mój autorski Kurs Inspiracje – najbliższa edycja rusza już 9 kwietnia:

http://www.pasjapisania.pl/kurs-inspiracje.html

Zapiszcie się już dziś! Czekam na was!

Źródło cytatów: Jo Baker, Dworek Longbourn, tłum. Agnieszka Brodzik, Czwarta Strona, Poznań 2014.
Źródło grafiki: https://www.imdb.com/title/tt0112130

Dodaj komentarz