Na blogu trwa pierwszy w tym roku konkurs pisarski. Jeszcze tylko przez tydzień możecie przesyłać swoje prace. Do kogo popłynie „Niebieska łódka”, debiutancka powieść Lucyny Leśniowskiej?
Tylko do 23 stycznia możecie przesyłać teksty w ramach aktualnego blogowego konkursu. Do wygrania Niebieska łódka, znakomita powieść Lucyny Leśniowskiej, absolwentki kursów Pasji Pisania. Więcej o tej książce pisałem w zeszłorocznej „Lekturze na weekend”.
Temat konkursu to „przyjaciele”. Rzecz jasna, wasze teksty mogą być różnorodne – obyczajowe, komediowe, groteskowe, kryminalne. Piszcie – i sprawdźcie, gdzie zaprowadzi was wena. Teksty nie powinny przekroczyć 1700 znaków ze spacjami. Wklejajcie je w formie komentarza do wpisu konkursowego. Lucyna Leśniowska wybierze trzy najlepsze prace, a ich autorzy/autorki otrzymają jej debiutancką książkę.
Do piór! Czekamy na wasze prace!
Nie wypada wstawiać kolejnego tekstu w konkursie, a mógłbym napisać w tym miejscu o swojej długoletniej przyjaźni, która ma prawie wyłącznie korespondencyjny charakter. Ta wypowiedź została już zresztą wykorzystana i wygrała książkę cenionego pisarza. Zdecydowałem jednak, że do konkursu stanie „Matematyczna przyjaźń” o nauczycielu wspierającym wychowanka domu dziecka, też już kilkakrotnie wykorzystywana, ale szukając tekstu w komputerze znalazłem „Matematyczny podryw”. Zdecydowałem się na to bo bardziej odpowiadało tytułowi ” Czy to jest przyjaźń, czy… ” prawie jak z tej piosenki Grechuty ” Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie”. Były też inne pomysły czy nawet gotowce, bo temat jest stary jak świat.
Dzięki Michał, za konkurs, który wzbudził we mnie takie rozterki.
W związku z tytułem „Prawdziwych przyjaciół poznaje się w…” przypomniała mi się przyjaźń z podstawówki. To była 3 lub 4 klasa kiedy dotychczasowi towarzysze z ławki mnie opuścili i siedziałem sam. Wtedy wychowawczyni zapytała klasę o to kto by ze mną chciał siedzieć. Na to zgłosił się chłopak, który już z kimś siedział, ale zgodził się przenieść. I tak już zostało do końca podstawówki. Potem nasze drogi się rozeszły, bo on poszedł do zawodówki, a ja do liceum. Przegapiłem moment kiedy się wyprowadzał z drewnianych baraków i kontakt się urwał. Chętnie bym się chociaż raz spotkał i zapytał jak mu się powiodło.
Mam i ja WIELKĄ przyjaźń od pierwszej klasy podstawówki do dziś. To chłopak, który na szkolnym balu oddał wszystkie swoje głosy(cukierki) w wyborach Królowej Balu, którą oczywiście zostałam. Przez dwa lata byliśmy w różnych szkołach podstawowych aby spotkać się w klasie licealnej. Pomagaliśmy sobie, zwierzali się, spędzali mnóstwo czasu razem. Nie byliśmy parą, lecz przyjaciółmi, łączyła nas taka siostrzano-bratnia bliskość i serdeczność. Nasza przyjaźń przetrwała lata studiów, choć na innych uczelniach, nawet utrwaliła się. A teraz mimo odległości 1500 km nadal istnieje. Wiemy, że możemy na siebie liczyć, a gdy się spotykamy, to jakby nie było upływu czasu. I tak to już od 65 lat!