Lektura na weekend – Spotkanie autorskie i morderstwo

W prowincjonalnym Midsomer Worthy spotyka się grupka aspirujących pisarzy. Zapraszają oni na spotkanie Maksa Jenningsa, który osiągnął literacki sukces. Następnego dnia jeden z członków grupy pisarskiej zostaje zamordowany. Kto za tym stoi?

Osobliwe bywają ścieżki literackich inspiracji! Czy znacie serial kryminalny „Morderstwa w Midsomer”? Cieszy się wielką popularnością – powstało kilkadziesiąt sezonów. A wszystko zaczęło się od literatury. W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych Caroline Graham stworzyła siedem tomów cyklu o śledztwach nadinspektora Toma Barnaby’ego i jego Watsona – sierżanta Gavina Troya (jedynie ostatni tom – Duch w machinie – ukazał się już w obecnym stuleciu). Zostały one zekranizowane, a następnie twórcy wymyślili kolejne zagadki. Serial, który zaczął się do książek, żyje już własnym życiem. Gdy wiele lat temu czytałem Pisane krwią, czwarty tom cyklu, po raz pierwszy, urzekły mnie pisarskie wątki obecne w tej książce. Wiedziałem, że właśnie ze względu na nie kiedyś do niej wrócę. Ten moment wreszcie nadszedł – i nie przeszkadzało mi to, że doskonale pamiętałem zarówno sprawcę jak i okoliczności przedstawionego zabójstwa.

„Historia należy do tego, kto potrafi ją opowiedzieć.”

Akcja rozgrywa się w prowincjonalnym Midsomer Worthy. Kameralna grupa osób o pisarskich ambicjach spotyka się co miesiąc, aby czytać swoje teksty, szlifować warsztat, dawać sobie wsparcie. W praktyce tak naprawdę tylko niektórzy myślą o poważnie pisaniu – Amy Lyddiard pisze trochę zwariowaną powieść w nadziei, że ta stanie się bestsellerem, a jej odpychająca szwagierka Honoria spisuje historię swojej rodziny. Rex St. John tworzy z zapamiętaniem thriller polityczny o pewnym zabójcy (pseudonim Hiena), usiłującym zamordować Saddama Hussajna. Niepewna siebie Sue Clapton, przedszkolanka pozostająca u boku prostackiego męża, również zajmującego się sztuką, pisze i ilustruje urocze opowiadania o smoku Hektorze będącym na diecie. W tej grupie jest jeszcze Gerald Hadleigh, emerytowany urzędnik w wieku wcale nie emerytalnym. Pilnie uczy się sztuki pisania z podręczników, opowiadania jego autorstwa są może dobrze skomponowane, ale nie wzbudzają emocji, nie zostają w pamięci. Grupa postanawia okazjonalnie zapraszać uznanych literatów dla uatrakcyjnienia spotkań. Te próby rzadko kończą się powodzeniem. A jednak wreszcie ktoś jest gotów przyjechać do Midsomer Worthy. To Max Jennings, który osiągnął wielki pisarski sukces. Nieoczekiwanie Gerald okazuje się przeciwny tej wizycie, lecz zostaje przegłosowany. Ten człowiek jednak czegoś ogromnie się boi. Prosi jednego z członków grupy, aby nie pozwolił mu zostać z nobliwym gościem sam na sam. Spotkanie z pisarzem wydaje się całkiem udane, adepci pisania wiele się uczą od bardziej doświadczonego kolegi po piórze. Jednak próba „zabezpieczenia” Geralda przed Maksem Jenningsem zdaje się na nic: ten wraca do jego domu. Następnego dnia biedny Gerald zostaje znaleziony martwy z roztrzaskaną głową. Kto pozbawił go życia?

Śledztwo prowadzą nadinspektor Tom Barnaby i sierżant Gavin Troy. Rozmawiają z uczestnikami wieczoru autorskiego i osobami związanymi z Maksem Jenningsem, starają się odkryć nowe tropy. Okazuje się, że denat skrywał niejedną tajemnicę. Co więcej, Jennings nagle znika. Staje się tyleż głównym, co i nieuchwytnym podejrzanym. Tymczasem nadinspektor zmaga się również z problemami w życiu prywatnym – musi trzymać dietę, co nie jest wcale łatwe. Co więcej znosi obecność kota o wdzięcznym imieniu Kilmowski, którym opiekuje się pod nieobecność córki. Jak zakończy się ta znajomość? To bardzo ciepły wątek – jeden z niewielu w powieści. Stopniowo poznajemy też lepiej dramatis personae: beznadziejnie zakochaną Laurę Hutton, biedną Amy zdominowaną przez swoją upiorną bratową (te dwie kobiety mieszkają w rodowej posiadłości Lyddiardów, połączone żałobą po mężu i bracie) czy wreszcie małżeństwo Claptonów, niedobraną parę, eufemistycznie mówiąc. Sue w tej rodzinie jest na gorszej pozycji – pogardzają nią mąż, córka i teściowie – ale także stopniowo traci samą siebie. Ciągle liczy na to, że pisarski sukces będzie przełomem w jej życiu. Sporo w tej książce fragmentów pisarskich (często samo pisanie traktowane jest z dystansem, ironią. Jedna z bohaterek stwierdza „Pisarze są okropni. Tacy ciekawscy”), a emocje oddane są bardzo wiarygodnie, jak na przykład w scenie, w której inspektor podczas przesłuchania pyta Amy o jej książkę:

„- Czego dotyczy pani książka?
– Och. – Amy zarumieniła się z zakłopotania i przyjemności, jaką sprawiło jej to pytanie. – Czego ona nie dotyczy? Świat finansjery, przemyt narkotyków, kochankowie, którzy tracą się z oczu i potem odnajdują, czarna perła rosyjska nieocenionej wartości, porwania i szczęśliwe spotkania.
– To brzmi fascynująco.
– Na to właśnie liczę.
Zrelaksowawszy się nieco, Amy przesunęła się w fotelu do tyłu. (…)
– Czy uważa pani, że grupa pisarzy stanowi jakąś pomoc?
– Do pewnego stopnia. Czytamy swoje utwory, jednak nikt z nas nie jest zbyt doświadczony w tej materii, jesteśmy więc nieco zagubieni i nie bardzo wiemy, co dalej robić”.

Intryga również ma posmak cudownie pisarski (inna sprawa, czy ten trop związany z pisaniem jest właściwy). Ta powieść traktuje również o tym, jak czerpie się materiał z życia i przekłada na literaturę (Max Jennings powie: „- Pisarze kradną przez całe życie. Rozmowy, manieryzmy, incydenty, dowcipy. Jesteśmy zupełnie amoralni. Kradniemy nawet od siebie wzajemnie. Jeśli ktoś robi to w filmie, nazywa się to hommage”). Paradoksalnie sam aspekt kryminalny wydaje się tu najsłabszy – większość tropów czytelnik poznaje na ostatnich stronach, rozwiązanie zagadki dokonuje się trochę na zasadzie deus ex machina. Można odnieść wrażenie, że to raczej powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym (dlatego bezzasadne uważam porównanie Caroline Graham do Agathy Christie – choć te książki niewątpliwie mają podobny klimat, intrygi w nich przedstawione nie są tak dopracowane). Trzeba jednak przyznać, że Graham bardzo wnikliwie opisuje swoich bohaterów – tak jakby to właśnie małe wstydliwe sekrety i tragedie prowincji interesowały ją najbardziej. Z dzisiejszego punktu widzenia Pisane krwią – a ta powieść miała premierę blisko trzy dekady temu – trąci trochę myszką. Mimo wszystko uważam, że można się z nią zapoznać jako z niezobowiązującą pisarską – przede wszystkim pisarską! – lekturą.

Amy, Sue czy Reksowi brakowało wsparcia kogoś bardziej doświadczonego. Gdyby ta historia rozgrywała się współcześnie, pewnie świetnie by się odnaleźli na kursach pisarskich, kierowani przez dobrych mentorów i mentorki. Wy macie taką możliwość, nie musicie być sami ze swoim pisaniem. Wybierzcie kurs dla siebie:

https://www.pasjapisania.pl/harmonogram-kursow.html

Czekamy na was!

Źródło cytatów: Caroline Graham, Pisane krwią, tłum. Ewa Jusewicz-Kalter, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2005.
Źródło grafiki: https://midsomermurders.fandom.com/wiki/Written_in_Blood

Dodaj komentarz