Lektura na weekend – Miłość o wielu obliczach

Na „Modern Love. Prawdziwe historie o miłości, stracie i zaczynaniu od nowa” składają się najlepsze teksty, jakie trafiły na łamy „New York Timesa” do popularnej rubryki. Czy to zatem zbiór romansowych opowiadań opatrzonych szczęśliwymi zakończeniami? Nie całkiem.

„Sceptycy twierdzą, że romantyczna miłość to fikcja. Doświadczyłem prawdziwej, głębokiej miłości tylko raz: wciąż pozostaje dla mnie tajemnicą, zagadką, węzłem gordyjskim dwóch splecionych dusz”.

Kolumna „Modern Love” jest jedną z najpopularniejszych na łamach „New York Timesa”. Jak pisze we wstępie Daniel Jones – jeden z jej twórców – dostaje ponad osiem tysięcy historii rocznie. Czasem trudno zdecydować, czy wszystkie traktują o miłości. Jednak postanowiono potraktować pojęcie miłości szerzej, nie tylko w tym romantycznym wymiarze. Modern love. Prawdziwe historie o miłości, stracie i zaczynaniu od nowa to zbiór kilkudziesięciu często niejednoznacznych historii miłosnych – nie tylko tych romantycznych, nie tylko szczęśliwych, nie tylko traktujących o relacjach między mężczyzną a kobietą, mężem i żoną. Dodam jeszcze, że na podstawie historii zawartych w tej książce powstał serial.

Marisa Lascher przeżywa kryzys – traci pracę, chłopaka, a wkrótce straci także mieszkanie i będzie zmuszona przeprowadzić się do matki. Nawiązuje nieoczekiwany romans z młodym sąsiadem – ma poczucie, że pierwszy raz w miłosnej relacji nie musi grać, może być sobą. Tylko jak skończy się ta love story? Brian Gittis poznaje interesującą kobietę, ale wydarza się nieszczęście („Upadek z kanapy na szklankę martini skutkujący rozcięciem tętnicy i zagrażającym życiu krwotokiem zawsze byłby nie w porę, ale kiedy wydarza się w samym środku obiecującej randki, można mówić o wyjątkowym pechu. Nic bardziej nie wytrąca człowieka z kiełkującego zauroczenia niż bryzgająca krew”). W rewelacyjnym Ghosting: pięć etapów żałoby narratorka zadręcza się pytaniem, dlaczego jej kochanek nie odpisuje na smsa z podtekstem erotycznym – czy to oznacza wypalenie się dwutygodniowego romansu? Rachel Fields świetnie oddaje gonitwę myśli, które prowadzą do coraz dalej idących wniosków. Steve Friedman za wszelką cenę próbuje utrzymać znajomość z dziewczyną, która go rzuciła, nie dostrzegając, że jego działania mogą być potraktowane jak zwyczajny stalking. Andrew Rannells poznaje Brada, jednak podczas ich drugiej, właściwie niezobowiązującej randki dzieje się coś, co nie pasuje do romantycznych czy erotycznych scenariuszy. Pogrążony w rozpaczy Andrew odpycha człowieka, który chce mu pomóc. Sam i Eve są parą starszych ludzi – i wchodzą w związek ze świadomością, że to ostatnia miłość („Miłość starych ludzi jest inna. W wieku siedemdziesięciu i osiemdziesięciu lat mieliśmy za sobą wystarczająco wiele wzlotów i upadków, aby wiedzieć dokładnie, kim jesteśmy, i nauczyliśmy się chadzać na kompromisy. Wiedzieliśmy co nieco o śmierci, bo straciliśmy wielu bliskich. Linia mety była coraz bliżej. Dlaczego nie pozwolić sercu zakwitnąć po raz ostatni?”).

Znajdziemy tu też bardziej skomplikowane historie. Religijna młoda kobieta pod wpływem pierwszego miłosnego uczucia musi się zmierzyć z własnym homoseksualizmem, czymś, co zupełnie nie przystaje do jej wizji świata i samej siebie („Wreszcie przyznałam się sama przed sobą do orientacji seksualnej. Po czym natychmiast to wyparłam. Na szali leżała moja dusza, moja tożsamość, duchowość, relacje z przyjaciółmi, z rodziną, z Bogiem. Ta święta trójca składająca się z męża, żony i Kościoła wciąż mnie prześladowała, jednocześnie będąc coraz dalej poza moim zasięgiem”). Mężczyzna, który dawniej regularnie był dawcą nasienia, po latach nawiązuje kontakt ze swoimi dorastającymi dziećmi i tworzy niezwykłą rodzinę. Inna kobieta ma problem z tym, że przedkłada męża nad swoje dzieci („Jeżeli dobra matka to taka, która nie widzi świata poza dziećmi, nie jestem nią. Jestem wyrodną matką, która kocha męża bardziej niż potomstwo”). Matka-profilerka, próbuje przestrzec córkę przed kolejnymi partnerami. Theo Pauline Nestor mierzy się z odejściem małżonka. Zauważa:

„Kiedy nosiłam obrączkę, byłam inną osobą, czułam się odważniejsza, jakbym miała na sobie kostium. Mogłam się śmiać na cały głos, wychodzić z domu z przetłuszczonymi włosami i w dresie. Byłam mężatką. Ktoś mnie kochał i miałam na to dowody. Mogłam wspomnieć o mężu w rozmowie z nowym kolegą albo panem w sklepie. Mój stan cywilny był im doskonale obojętny, ale dla mnie to miało znaczenie. Obrączka komunikowała: Nie możesz mnie dotknąć. Była jak baza w grze w berka. Reprezentowała bezpieczeństwo.”

Miłość jest tu pokazana od najróżniejszych stron. Matka chłopca z autyzmem zastanawia się, jak pokierować synem, aby ten mógł sobie kiedyś satysfakcjonująco ułożyć życie miłosne („Jestem w stanie nauczyć dziecko sztuki prowadzenia uprzejmej rozmowy (zadawania pytań, słuchania z uwagą), gościnności (oferowania poczęstunku, proponowania rozrywek i wybierania tych, które odpowiadają drugiej osobie), spełniania wymagań nauczycieli (punktualności, odpowiedniego zachowania na lekcji). Ale jak mam je nauczyć pokochania kogoś z wzajemnością? Jakich zasad kazać mu przestrzegać, żeby czyjeś serce drgnęło na jego widok?”). Para gejów decyduje się na adopcję otwartą – wychowują dziecko bezdomnej dziewczyny, która nie kontaktuje się regularnie ze stęsknionym chłopcem. Żona odpycha męża, gdy ten zaczyna chorować na alzheimera – nie tak miała wyglądać ich starość. Para adoptuje dziewczynkę z Chin, tylko po to, by zaraz dowiedzieć się o jej ciężkiej chorobie i prawdopodobnym kalectwie. Mogą jeszcze „wymienić” dziecko – ale czy to zrobią? Diane Daniel towarzyszy ukochanemu mężowi podczas operacji zmiany płci (Mój mąż jest teraz moją żoną). Bodaj najbardziej wstrząsające opowiadanie w tym zbiorze ma formę swoistego ogłoszenia matrymonialnego. Kobieta na łożu śmierci prezentuje potencjalnym kandydatkom ukochanego męża (autorka zmarła w kilka dni po publikacji tekstu na łamach „New York Timesa”).

Siłą tej antologii jest jej różnorodność. Autorzy to w większości ludzie na co dzień związani z pisaniem, a więc poziom opowiadań jest przeważnie bardzo wysoki (choć trudno uciec od myśli, jak dałoby się rozwinąć te historie, gdyby limitu znaków nie ograniczały gazetowe szpalty). Niektóre teksty przemówią do nas bardziej, inne mniej – zapewne zależy to od doświadczeń, przekonań, etapu życia. Jedne mogą nami wstrząsnąć, inne pozostawią z obojętnością. Takie prawo podobnych zbiorów. Ja nie żałuję czasu poświęconego na lekturę. A jeszcze na koniec proponuję taki cytat:

„Prawdziwa miłość nigdy nie ginie bez śladu. Może się zgubić wraz z kawałkiem papieru albo przerodzić w dzieło sztuki, książkę. Może z niej powstać dziecko. albo inna para zainspirowana opowieścią o związku, którego nie udało się scementować. Najważniejsze, że pozostaje żywa, czeka cierpliwie na promień słońca, żeby się przebić przez topniejący lód, aby zająć swoje prawowite miejsce w ludzkich sercach.”

Źródło cytatów: Antologia Modern love. Prawdziwe historie o miłości, stracie i zaczynaniu od nowa, red. Daniel Jones, tłum. Magdalena Rychlik, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2021.
Źródło grafiki: https://www.serialowa.pl/230627/modern-love-serial-amazon-anne-hathaway-recenzja/

6 Replies to “Lektura na weekend – Miłość o wielu obliczach”

  1. Właśnie znalazłem tę książkę w swojej bibliotece. Powinienem zdążyć ją odebrać po pracy. Jak przeczytam napiszę tu swoją o niej opinię. Dobrze?

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Jasne, Andy:)

  2. Mam tę książkę i jeszcze z półki z nowościami chapnąłem „I love Korea”. Nie nie o tej Pólnocnej 😉

    Przyszło mi też do głowy, że mógłbyś zaoferować dodatkową ścieżkę konkursową.
    Najlepiej, gdybyś z wyprzedzeniem podawał tytuł, którym się niebawem zajmiesz i skłaniał swoich czytelników, którzy to przeczytali, do wyrażania swoich opinii w komentarzach. A po twojej analizie i ewentualnie wpisach spóźnialskich wyławiałbyś najciekawszą wypowiedź nagradzając ją wiecznym piórem z wygrawerowaną „Pasją Pisania”.

    Co ty Michał i twoi czytelnicy na to?

    1. Michal_Pawel_Urbaniak says: Odpowiedz

      Z tego, co wiem, „I love Korea” ukazało się dosyć dawno.

  3. Dopiero teraz zauważyłem, że „I love Korea” wydało „twoje wydawnictwo” MOVA.
    Może więc będzie z nią konkurs, o ile oczywiście, ciebie zainteresuje?

  4. Na razie przeczytałem dwie pierwsze historie. Brzmią wiarygodnie jako prawdziwe historie.
    Zobaczymy co dalej.
    A Michał pewnie wraca pełen wrażeń.

Dodaj komentarz