To miało być jedno z tych wystawnych, wystawnych przyjęć pana Shaitany, ekscentryka, kolekcjonera ciekawych przedmiotów (i nie tylko). Po kolacji ośmioro gości zajęło się brydżem. Nie od razu odkryli, że gospodarz został zamordowany…
Agatha Christie – niekwestionowana Królowa Kryminałów – w latach trzydziestych wciąż testowała swoje pióro, realizowała nowe pomysły. We wstępie do Kart na stół stwierdziła, że w kryminałach zwykle sprawcą okazuje się najmniej prawdopodobna osoba. Właściwie wystarczyłoby tylko ją wytypować, aby rozwiązać zagadkę na długo przed detektywem. Ostrzegła lojalnie czytelnika, że ta powieść nie wpisuje się w ten schemat. Jest tylko czterech podejrzanych, każde z nich miało możliwość popełnienia zbrodni. Zaskoczenia nie będzie. To któreś z nich. Czy takie postawienie sprawy czyni Karty na stół słabszą książką w dorobku angielskiej pisarki?
![](https://blog.pasjapisania.pl/wp-content/uploads/2022/10/2022.11.11_Lektura-na-weekend-Niebezpieczne-rozdanie.jpg)
Znany wśród londyńskiej socjety pan Shaitana – kolekcjoner, podróżnik, miłośnik wystawnych przyjęć – to człowiek światowy, inteligentny, ale też ekscentryczny. Lubi się bawić – także ludźmi. Spotyka Herkulesa Poirota i zdradza mu, że kolekcjonuje także morderców – ale tych, którzy z różnych przyczyn umknęli przed wymiarem sprawiedliwości (a to nikt nie podejrzewał morderstwa, a to nie udało się go udowodnić):
„- Dla pana zbrodnia jest sprawą rutyny: morderstwo, śledztwo, rozwiązanie i w końcu, ponieważ jest pan niewątpliwie zdolnym człowiekiem, skazanie. Takie banały mnie nie interesują! Nie obchodzą mnie nieudacznicy. Złapany morderca jest kiepskim mordercą. Drugorzędnym. Nie, ja patrzę na tę sprawę z artystycznego punktu widzenia. Kolekcjonuję tylko najlepszych!
– Najlepszych, czyli…?
– Tych, którym się udało! Szczęściarzy! Zbrodniarzy, którzy wiodą przyjemne życie, na których nie padł nawet ślad podejrzenia. Przyzna pan, że to zabawne hobby.
– Inaczej bym to określił”.
![](https://blog.pasjapisania.pl/wp-content/uploads/2022/10/2022.11.11_Lektura-na-weekend-Niebezpieczne-rozdanie4.jpg)
Pan Shaitana decyduje się na urządzenie „kolacyjki”, w trakcie której będzie mógł zaprezentować swoje niecodzienne „eksponaty”. Poirot próbuje go odwieść od tego pomysłu – dla niego to coś na podobieństwo igrania z krwiożerczym tygrysem, wejście do jego klatki. Jednak Shaitana nie zamierza słuchać ostrzeżeń. Organizuje małe przyjęcie. Wśród gości oprócz Poirota znajdą się: nadinspektor Battle ze Scotland Yardu, Ariadna Oliver, popularna pisarka kryminałów, pułkownik Race z tajnych służb. A kto zalicza się do „eksponatów”? To zdawałoby się zwyczajni, mili ludzie: doktor Roberts, pełna godności i klasy pani Lorrimer, wdowa, major Despard, znany podróżnik oraz dość wycofana dziewczyna: Anna Merredith. Kolacja udaje się – choć gospodarz pozwala sobie na kilka dziwacznych aluzji. Następnie goście zasiadają do brydża – przy stoliku w jednym pokoju, nadinspektor, pani Oliver, pułkownik Race i oczywiście Hercules Poirot, drugi pokój i drugi stolik brydżowy zajmują pozostali. To właśnie tam zostaje znaleziony Shaitana – martwy. Ktoś go zasztyletował w trakcie trwania rozgrywek. Które z tej czwórki uderzyło raz jeszcze? Zacznie się wyjątkowa rozgrywka. Pani Oliver mówi:
„- Czterech morderców i czterech detektywów: Scotland Yard, Secret Service, prywatny detektyw, autorka kryminałów. Sprytny pomysł.
Poirot potrząsnął głową.
– Jest pani w błędzie, madame. To był bardzo głupi pomysł. Podrażnił tygrysa… i tygrys skoczył.
– Tygrys? Jaki tygrys?
– Mam na myśli mordercę”.
![](https://blog.pasjapisania.pl/wp-content/uploads/2022/10/2022.11.11_Lektura-na-weekend-Niebezpieczne-rozdanie2.jpg)
Intryga jest prosta, ale przy tym trudno o proste rozstrzygnięcia. Nie ma dowodów, zostają tylko zapisy brydżowe i portrety psychologiczne potencjalnych sprawców. Agatha Christie jak zwykle odmalowała je rewelacyjnie. Anna Meredith, młodziutka dziewczyna doświadczona przez los, wzbudzająca współczucie – ale czy nie jest niebezpieczna? Czy zbrodnię mógł popełnić doktor Roberts (pani Oliver powtarza uparcie, że to on musiał wbić sztylet w serce denata – nie, żeby miała na to przekonujące dowody…). Ciekawie wypadł też John Despard, nieumiejący się podporządkowywać regułom na długo („Wrócić z dziczy do oświetlonych pokoi, pięknie ubranych kobiet, do tańca, dobrego jedzenia i śmiechu, tak, lubię to, ale tylko na krótko. A potem nieszczerość tego wszystkiego przyprawia mnie o mdłości i chcę znowu wyjechać”). No i jakie tajemnice skrywa pani Lorrimer? Świetnie wypadają też inni bohaterowie – na przykład Rhoda Dawes, przyjaciółka Anny czy pojawiająca się tylko epizodycznie pani Luxmore zanurzona w romantycznych historiach, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. No i jest jeszcze pan Shaitana – niepokojący, mefistofeliczny (zwróćcie uwagę na to nazwisko! Jeden z bohaterów stwierdzi: „Uwielbiał, gdy ludzie się go bali”). Warto nadmienić, że w tej powieści po raz pierwszy pojawia się Ariadna Oliver, karykatura samej Agathy Christie. To osoba raczej ekscentryczna, przemądrzała, pełna dziwnych nawyków (obżera się jabłkami – zresztą tak samo jak pisarka, która ją stworzyła). Sporo w Kartach na stół celnych bądź ironicznych fragmentów pisarskich („- Pomysł? Mam mnóstwo pomysłów. W tym cała trudność. Nigdy nie potrafię wymyślić jednej fabuły naraz. Zawsze mam przynajmniej pięć i wybór między nimi jest męczarnią. Potrafię wyobrazić sobie co najmniej sześć wspaniałych powodów morderstwa. Kłopot polega na tym, że nie mam najmniejszego pojęcia, który jest właściwy”).
![](https://blog.pasjapisania.pl/wp-content/uploads/2022/10/2022.11.11_Lektura-na-weekend-Niebezpieczne-rozdanie3.jpg)
Powtarzając Karty na stół, zwróciłem uwagę, że to pozycja poniekąd zapowiadająca kilka lat późniejszą powieść I nie było już nikogo (jedną z tych, za które Agatha Christie została okrzyknięta Królową Kryminałów, a jej książki wciąż nie schodzą z list bestsellerów w popularnych księgarniach internetowych). O tej książce pisałem tutaj. Oczywiście, fabuły są zupełnie inne, waga powieści również, natomiast podobny jest motyw zamknięcia, ograniczonej liczby podejrzanych, a wreszcie – bohaterów rekrutowanych spośród tych, którym zbrodni nie udowodniono. W Anthonym Marstonie czy Philipie Lombardzie, można odnaleźć cechy majora Desparda, a wspomniana w Kartach na stół pani Benson ma w sobie coś z Emily Brent. Sam pan Shaitana mógłby przywodzić na myśl tajemniczego – i równie demonicznego – U.N. Owena.
Agatha Christie w Kartach na stół po raz kolejny spróbowała czegoś nowego – i to było zwycięskie rozdanie! To powieść naprawdę warta lektury.
Karty na stół Agathy Christie przeczytałem dzięki uprzejmości Księgarni Tania Książka.
Źródło cytatów: Agatha Christie, Karty na stół, tłum. Krystyna Bockenheim, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2022.