Rytuały i misie – debiut Basi Szymanek

W najnowszym numerze „Kwartalnika Literacko Artystycznego Post Scriptum” znajdziecie znakomite opowiadanie Basi Szymanek, absolwentki naszych kursów. „Promyczek” powstał na jednym z nich.

I znów możemy ogłosić kolejny pisarski debiut! Opowiadanie Promyczek Basi Szymanek, absolwentki kursów Pasji Pisania, ukazało się na łamach najnowszego numeru „Kwartalnika Literacko-Artystycznego Post Scriptum”. To przejmująca historia pewnej młodej matki i… misia.

Basia Szymanek pisze o sobie tak:

Ukończyłam filologię polską na UW, mieszkam w Warszawie, od wielu lat pracuję etatowo jako redaktorka. Napisałam kilka książeczek dla dzieci: m.in. Nieśpiące królewny. Ballada, co do ziewania się nada, Detektyw Niezgułka na tropie. Od zawsze, choć rzadko, piszę wiersze. Opowiadania też rzadko i też od nie pamiętam kiedy. Czasem bawię się słowami pod maską Myśli Czarno-Białych. I ćwiczę uważność, robiąc zdjęcia – znajdziecie je tutaj. Opowiadanie Promyczek uznaję za swój „dorosły” debiut.

Basię poznałem na kursie Pasja Pisania I w 2017 roku. Pamiętam, że jej prace były dobrze przygotowane i bardzo pomysłowe. Później spotkaliśmy się w zeszłym roku na listopadowo-grudniowej edycji Pracy nad Tekstem. To właśnie podczas tych warsztatów Basia zaprezentowała zachwycające opowiadanie Promyczek. Od razu zdałem sobie sprawę, że nie powinno leżeć w szufladzie. Teraz ta historia doczekała się druku. Oto jego początek:

„Natalia ma swój rytuał. Stać ją na to, po to tak ciężko pracuje. Czasem wydaje się jej, że nic
innego nie robi, tylko pracuje i pracuje.
Opiekunka do dziecka bierze trzydzieści złotych za godzinę: to nie tak dużo jak na poczucie
wolności, które zapewnia.
Natalia zmienia galerie handlowe, których bebechom daje się wchłonąć. Nie potrzebuje ciszy,
tylko obcej obecności, zgiełku, w którym się odnajdzie, ale nie będzie uczestniczyć.
Ma czas, więc w dni rytuału może jeździć po mieście. Ważne, żeby nie być za często w tym
samym miejscu. Nie ma nic gorszego niż obsługa, która cię kojarzy.
Najpierw idzie do sklepu z zabawkami i wybiera coś dla Ani. Takie zadośćuczynienie. A potem
już tylko chłonie.
Tym razem kupiła misia, pękatego i dużego: wygląda, jakby całe życie obchodził wigilię. Na
beżowej mordce widnieje uśmiech niepoddający się przeciwnościom losu. Natalia w myślach
nadaje mu imię: Promyczek.
Z Promyczkiem idzie do restauracji – zna dobrze tę sieć i wie, co wybrać z menu. Przy wejściu
schludnie ubrana kelnerka pyta:
– Stolik dla jednej osoby?
Natalia pozwala sobie na żart. Unosi Promyczka i mówi z uśmiechem:
– Dla dwojga.
Kelnerka patrzy zdziwiona, ale błyskawicznie odwzajemnia uśmiech. Żarty gości zawsze są
śmieszne.
Natalia idzie z Promyczkiem do wskazanego stolika. Sadza misia na krześle obok i wyciąga
gazetę”.

Całość przeczytacie tutaj.

Basiu, w imieniu całego zespołu Pasji Pisania, serdecznie ci gratuluję sukcesu. Pora uwierzyć we własne pisarskie siły i uwolnić kolejne teksty. Cieszę się, że to piękne opowiadanie poznałem jako jeden z pierwszych czytelników!

Źródło cytatu: Basia Szymanek, Promyczek. „Kwartalnik Literacko-Artystyczny Post Scriptum” 1/2023.

Dodaj komentarz