Dziś 23 kwietnia – a zatem obchodzimy Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. W polskich kalendarzach to święto widnieje od 2008 roku. Jak świętować taki dzień? Macie czytelnicze pomysły?
23 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. W 1995 roku ustanowiło go UNESCO. Ten dzień ma za zadanie przypomnieć, jak ważną częścią naszej kultury jest literatura, a zatem i promocja czytelnictwa, edytorstwa, tłumaczeń, ogólnie wszystkiego, co składa się na własność intelektualną.
Światowy Dzień Książki może się poszczycić dłuższą historią. Jego organizację zaproponował już w 1926 r. Vicente Clavel Andres, wydawca. W Katalonii 23 kwietnia to huczne święto narodowe, a zarazem dzień jej patrona – świętego Jerzego. Warto przypomnieć, to także symboliczna data dla literatury światowej. W tym dniu, w roku 1616 odeszli Miguel de Cervantes, William Szekspir i Inca Garcilaso de la Vega (datę śmierci Szekspira podaje się za kalendarzem juliańskim, a pozostałych dwóch pisarzy – zgodnie z regułami kalendarza gregoriańskiego). Tego dnia przypada również rocznica urodzin lub śmierci innych uznanych pisarzy (np. Maurice’a Druona, Halldóra Laxnessa, Vladimira Nabokova, Josepa Pla i Manuela Mejía Vallejo).
Macie jakieś pomysły na obchodzenie tego dnia? Na przykład wizytę w księgarni – stacjonarnej lub internetowej? A może sięgniecie po książkę, której przeczytanie odkładacie od dawna? Albo taką, do której lubicie wracać przy jakiejkolwiek okazji.
Pamiętajcie, że ten dzień stanowi także święto waszych powieści czy zbiorów opowiadań – tych napisanych i tych, nad którymi właśnie pracujecie. A może Światowy Dzień Książki to dobry moment, aby poczynić pisarskie postanowienia? Zrobić krok do przodu? Pomożemy wam na tej drodze. Wybierzcie kurs dla siebie:
http://www.pasjapisania.pl/harmonogram-kursow.html
Zapraszamy! Spełnijcie swoje pisarskie marzenia!
Źródło tekstu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Światowy_Dzień_Książki_i_Praw_Autorskich
Empik mnie dzisiaj uszczęśliwił dostarczając książką kupioną dla córki. To może też ją przeczytam!
Wstałem rano i już w trakcie toalety uruchomiłem audiobooka z klasycznym science-fiction „Cieplarnia”. Potem towarzyszył mi przy ubieraniu się, pieczeniu omleta i jedzenia. W końcu zabrałem smarfona do samochodu gdzie spiął się z jego systemem audio.
W pracy miałem nudne zebranie, ale wszyscy mieli rozłożone laptopy. Ale ja na swoim czytałem „Gambit królowej”, który miał odświeżyć mi film z Netflixa, ale dodał sporo nowych wrażeń.
Przy obiedzie towarzyszyła mi branżowa gazeta serwowana przez firmę na elastycznych tabletach do złudzenia imitujących papier.
Wracając do domu znowu zajrzałem do „Cieplarni”. W domu przywitała mnie żona wesołym szczebiotem:
– Wiesz kochanie, dostałam kod rabatowy na drugą część „Diuny” na VODzie.
Więc obejrzeliśmy go na naszym ekranie telewizora OLED na całą ścianę. Było to zachwycające wspomnienie lektury dzieła Herberta, którą znałem ze swego Kindla.
Wieczorem po spełnieniu małżeńskiego obowiązku wcale nie chciało mi się spać, więc sięgnąłem po Kindla Paperwhite.
Czytałem na nim małą znaną klasykę s-f „Czarną chmurę” Freda Hoyla. Miałem włączone łagodne podświetlanie i białe litery na ciemnym tle więc nawet przytulonej do mnie żonie nie przeszkadzało to w spaniu.
Przyznam, że przytoczone lektury i filmy na określonych mediach są autentyczne, ale czasem z sentymentem sięgam po papierowe ksiażki i płyty optyczne(winylowych już nie toleruję, bo nie chcę torturować audiofilskich głośników trzaskami).
A jaka będzie przyszłość? Może taka jak przewidział Lem wynajdując „siążki”, czyli książki do jedzenia. Aby się z nimi zapoznać wystarczyło je skonsumować. Mnie się wydaje, że siążki będą rodzajem ebooków transmitowanych wprost do mózgu np. interfejsem podobnym do oferowanego przez firmę Elona Muska. To praktyczne dla podręczników, ale jak będzie można mieć przyjemnoś z takiego czytania?
Tym opowiadankiem uczciłem Dzień książki pod inspirację z pewnego serwisu.
Jak obejść dzień praw autorskich…?
Taki popularyzator/edukator jak Pasja Pisania mógłby np. poświecić nieco więcej czasu na zgłębienie w jakim zakresie chronione są nie tyle książki i ich fabuła, co postacie. A może takie prawnicze zagadnienia to pomysł na kolejny kurs?
Mam w tym pytaniu prywatny interes. Zdarzyło mi się napisanie pewnej ilości ‘apokryfów’ czyli opowiadań których głównymi postaciami są znani skądinąd bohaterowie jak Kubuś Puchatek czy Jakub Wędrowycz. Wszystkie kwitną w szufladzie, bo nie mam jasności czy wolno takie rzeczy publikować.
Jak to zatem Mistrzu jest? Jakie warunki trzeba spełnić, żeby pisarczykowy klon Semena mógł wyjść z szuflady? Czy trzeba występować o pisemną zgodę Pilipiuka albo jego wydawcy?
O Kubusia nie pytam, bo na nim łapę położył Walt Disney i go chyba nigdy nie wypuści.