Pokonać demony – ROZWIĄZANIE KONKURSU!

Pora rozstrzygnąć czerwcowy konkurs, który cieszył się taką popularnością! Przysłaliście wiele prac. Kto z was otrzyma „Demony Babiej Góry” Ireny Małysy i poprowadzi kolejne śledztwo z Baśką Zajdą?

Kolejny pisarski konkurs na blogu Pasji Pisania dobiegł końca. Tym razem mogliście wygrać Demony Babiej Góry, najnowszą powieść Ireny Małysy.Egzemplarze ufundowało Wydawnictwo Mova. Wiele z was stanęło w szranki, przyszło mnóstwo tekstów. Zanim ogłosimy werdykt, mam dla was wiadomość od Ireny Małysy:

„Drodzy konkursowicze! Składam wam niskie ukłony. Wasze prace są niezwykle ambitne i pomysłowe. Wykazaliście się wielką wrażliwością. Bardzo spodobało mi się wasze podejście do tematu. Nikt z was nie trzymał się schematów, a to dla mnie w pisaniu najważniejsze. Gratuluję zwycięzcom – aż żal, że mogłam wybrać tylko trzech. Wszystkie opowiadania są na wysokim poziomie i wierzę, że staną się początkiem czegoś większego. Życzę wam nieustającej weny i pasji pisania. 

Irena Małysa”

Oto wyniki: powieść Demony Babiej Góry otrzymują: Natalia (żarty na bok), Piszpan oraz Michał. Z kolei wyróżnienie – 10%-owy rabat na wybrany Internetowy Kurs Pasji Pisania – trafia do Lisicy.

Wszystkie prace konkursowe przeczytacie tutaj.

Natalia (żarty na bok) zaproponowała taką historię:

Demony nie mają koleżanek.
Wyglądała zza skał. Patrzyła na ludzi odwiedzających jej więzienie, kładła się cieniem i przesłaniała im pole widzenia. Marzli, a para ulatywała im z ust. Nie zdawali sobie sprawy, że ktoś przeszywa ich na wylot. Kiedyś zjawiły się one – wysoka i umięśniona, a wraz z nią niska, wychudzona. Osa i Pchła.
– Mnie już umysł płata figle – odezwała się ta druga. Musiała spostrzec cienie pełgające po skalnych ścianach.
Wędrowały korytarzami, kiedy nagły krzyk Pchły wypełnił jaskinię.
– Tam! Tam coś jest!
Osa poświeciła latarką po skale.
– Musimy zawrócić!
– To jednokierunkowy szlak – przypomniała Osa. – Przestań się mazgaić.
Strach Pchły rósł z każdą chwilą. Unosił się ku sklepieniu i opadał ku błotnistym kałużom. Był sycący. A ona już od dawna głodowała.
– Mówiłaś… że to tylko taka atrakcja dla turystów. Tak?
– Ludzie uwielbiają takie historie. Dlatego ta jaskinia jest taka popularna. Wiesz… demony. – Osa uśmiechała się w mroku. Rządziło nią podekscytowanie, nie strach.
– Ktoś naprawdę tu…
– Dlatego nie zbacza się ze szlaku.
– I nie odnaleziono go?
– Jej. Podobno wciąż tu błądzi. – Osa się zatrzymała. – Słyszysz? Gwiżdże.
Pchła pisnęła cicho. A Osa się roześmiała, jak wielu innych przed nią, którzy odwiedzali to więzienie. Nie czuli tak paraliżującego strachu co ona na chwilę przed własną śmiercią – w ciemności rozjarzonej majakami, w głuchej ciszy wypełnionej szyderczym śmiechem istot z samego piekła. Mózg zgotował jej kaźń, a oni, turyści, drwili sobie bez końca. Osa niczym się od nich nie różniła, a posadzka była tu śliska. Chłód omsknął się o jej kostkę, tak że z jękiem spadła na skalną półkę poniżej. Latarka zniknęła w szczelinie. Nareszcie.
Pchła ryknęła, ile sił w płucach, jednak odpowiedziała jej cisza. Zaraz potem pogwizdywanie. Nareszcie zjawił się ktoś, kto nie drwił. Towarzyszka. Zimny oddech osiadł na jej policzku, przed oczami przemknęła smuga mgły. Demon.

A oto tekst Piszpana:

Za siedmioma kręgami piekielnymi, za siedmioma rzekami lawy, w siódmej najwyższej wieży w wielkim kotle siedział Demon Naczelny. Wygrzewał swe zmęczone plecy po całym dniu dręczenia gości swojego piekielnego przybytku. Znajdował się w chwili, o której marzył od dłuższego czasu – kocioł pełen lawy oraz nalewka na bazie kwasu siarkowego, a wszystko to w akompaniamencie krzyków i jęków gości. Musiał przyznać sobie, że wyszkolił wspaniałą ekipę torturujących. Upojna chwila została przerwana przez pukanie do drzwi jego komnaty.
– Na miłość boską, czego! – wykrzyczał Naczelny.
– Mamy incydent, Panie – powiedział sługa piekielny, wchodząc nieśmiało.
– Incydent to ci się zaraz może przydarzyć! Uprzedzałem, żeby mi nie przeszkadzać!
– Panie, nie śmiałbym, gdybym nie miał powodu.
– Jeśli to nie archanioł z całą swą armią postanowił nas zgładzić to masz duży problem.
– Gorzej, Panie. Dzieciaki z Bytomia ponownie chciały przywołać demona, no i tak długo się starały, że przypadkowo uchyliły siódme wrota piekieł.
– Na sto pentagramów! Belzebub nie wykorzystał chwili i nie uciekł?!
– Strażnicy starają się go trzymać, ale nie wiem jak długo jeszcze dadzą radę.
– Ostatnim razem im darowałem, ale teraz przesadzili – wysyczał, wychodząc z kotła.
– Panie to tylko dzieci, zamknij wrota i po sprawie.
– Po sprawie?! Jakie po sprawie! Opętam ich wszystkich! Będą jeść swoje odchody i pisać moje imię własną krwią przez najbliższy miesiąc! I żaden ksiądz egzorcysta mnie nie przepędzi! Choćby miał salceson w dłoni!

Michał nadesłał taką miniaturę prozatorską:

Zmieniam się w demona. Widzę to w lustrze co rano. Każdego dnia symptomy są wyraźniejsze. Dyszę, oddech mam gorący. Skóra – to już w zasadzie nie skóra, a papier ścierny. Włosy zaczynają przypominać zmierzwioną sierść.
Próbowałem się modlić, choć nie wierzę od zawsze. Czy można nie wierzyć w wyższe dobro, stając się czystym złem? Fizycznie i psychicznie? Bo przychodzą mi złe myśli, potworne. Walczę i próbuję się modlić. Na początku po prostu nic to nie dawało, ale teraz… Zaczęło mi się robić niedobrze już przy początku, gdy ledwie wymówiłem „Ojcze nasz…”. Ostatnio zwymiotowałem. W sedesie zostały plamy, których nie da się zmyć. Staram się więc nie myśleć o bogu. Ani Tym ani żadnym. Jeśli są, nie przejmują się moim losem, o który nie prosiłem. Nikt się nie przejmuje.
Czy było mi to pisane? Urodziłem się z tym ziarnem piekła, czy zrobiłem coś, że zostałem wybrany? Nie wiem. Może dowiem się u kresu przemiany.
Ludzie widzą moją metamorfozę. Unikają mnie. Chyba się boją. Ja też się boję, bo od wczoraj czuję głód. Mam metaliczny posmak w ustach i wiem, że tylko jedna rzecz zmyje go z języka. Walczę z tym, ale mój opór słabnie. Jutro mogę już całkiem nie być sobą.
Demon jest coraz silniejszy.
Wiem, że to kwestia dni, może godzin…
Poleje się krew…
Sam stanę się istotą boską, potężną, bezwzględną.
Niech się stanie! Niech się stanie!
Nie będę dłużej próbował się opierać.
Przyjmuję ten dar!
Drżyjcie ludzie i bogowie.
Nadchodzę!

A oto wyróżniona praca Lisicy:

Dopiero teraz czuł się godnym następcą swoich szacownych antenatów. Tatarzy, którzy przypominali mu bardziej porcelanowe lalki z przerysowanym makijażem, niż wysłanników z piekła, zostali odparci. Z łatwością zatrzymał ich w wąskim podziemnym korytarzu, następnie wyciął szablą co do jednego. Sam nie pojmował w jaki sposób nagle znalazł się w balonie na ogrzane powietrze. Pałac Letni z góry prezentował się imponująco, a bastiony i kawaliery przybrały kształt śpiących sukulentów. Rozkoszując się widokiem pomarańczowych i wawrzynowych drzewek zauważył nowe niebezpieczeństwo. Z rzeki wychodziły na brzeg olbrzymie żaby. Dobył rusznicy, wycelował i zamienił je w rechoczącą maź. Kolejne zwycięstwo!
-Wiwat Szreniawa! – krzyknął z dzwonnicy kościoła farnego wierny kapitan Wiedemann.
Płynął teraz w gondoli kanałem, tak jak dawno temu na nabożeństwo do Bernardynów jego przodek, Jerzy Ignacy. To po nim otrzymał imiona na chrzcie. Nagle łódź się przechyliła, a on wpadł twarzą do lodowatej wody.
– Pobudka, panie hrabio – powiedział zachrypnięty głos.
Leżał na podłodze w kałuży lodowatej wody. Bolał go każdy mięsień, jego ubranie było w strzępach. Opuchnięte powieki ograniczyły ostrość widzenia, ale to co zobaczył przeraziło go. Otaczały go umundurowane istoty o wykrzywionych twarzach i ognistych oczach. Poczuł zapach siarki i krwi.
– A teraz wyczyścimy jaśnie panu paznokcie z przestarzałych ideałów – powiedział oficer śledczy z obcęgami w łapach. Dwa inne demony chwyciły gorączkujące ciało więźnia w objęcia i przyciągnęły do stołu. – Dla takich jak ty nie ma miejsca w Polsce Ludowej.

Serdecznie gratulujemy wszystkim laureatom! Pamiętajcie, że już samo zmierzenie się z tematem konkursowym jest zwycięstwem. I wyglądajcie kolejnego konkursu – już w lipcu!

Źródło cytatów: https://blog.pasjapisania.pl/2024/06/02/demony-babiej-gory-konkurs/

2 Replies to “Pokonać demony – ROZWIĄZANIE KONKURSU!”

  1. Dziękuję bardzo za nagrodę! Wielkie zaskoczenie, szczególnie po przeczytaniu wspaniałych prac reszty uczestników.

  2. Dziękuję za wyróżnienie!
    Wiwat Pasja Pisania!

Dodaj komentarz