W „Czytelniczce znakomitej” Alana Bennetta królowa Elżbieta II odkrywa nową pasję – czytanie. Piękna pasja, prawda? Bywa jednak kłopotliwa dla dworu, a może nawet całej Anglii…
Tytułową bohaterką Czytelniczki znakomitej Alana Bennetta jest królowa Elżbieta II. Przez przypadek monarchini natyka się na objazdową bibliotekę – to daje początek prawdziwej fascynacji literaturą. Królowa czyta w każdej wolnej chwili, zdarza się, że kosztem własnych obowiązków. Bennett opisuje tę namiętność z wielką swadą. A co się stanie, gdy nałogowa czytelniczka zostanie pozbawiona lektury? To przytrafiło się biednej Elżbiecie podczas wyprawy w celu inaugurowania obrad Brytyjskiego Parlamentu. Królowa cieszyła się na myśl o dwóch godzinach czytania w karocy („Doszła do dużej wprawy w czytaniu i jednoczesnym machaniu ręką do poddanych”). A jednak mało brakowało, a rozegrałby się istny dramat:
„Wszystko przebiegało zgodnie z planem, do momentu, gdy królowa, już w karocy otoczonej przez gotowy do wyruszenia orszak, który uformował się na pałacowym dziedzińcu, włożyła na nos okulary i uświadomiła sobie, że zapomniała o książce. Oto dalszy przebieg wypadków: książę awanturuje się w swoim kącie karety, pomocnicy stangreta wiercą się nerwowo, konie przestępują z nogi na nogę, aż podzwania uprząż, dzwoni też telefon komórkowy Normana. Gwardziści otrzymują komendę »Spocznij!«, orszak czeka. Mistrz ceremonii zerka na zegarek. Dwie minuty spóźnienia wiedząc, że nic tak nie irytuje Jej Królewskiej Wysokości jak niepunktualność, nie wiedząc jednak nic o zapomnianej książce, mistrz postanawia nie czekać na nieuniknione reperkusje. Na szczęście w tej właśnie chwili po żwirze alei nadbiega pędem Norman z książką przemyślnie ukrytą w szalu; orszak rusza.
Niestety, atmosfera w karecie jadącej przez St. James Park jest już zwarzona; książę zaciekle macha przez swoje okno, królowa bez entuzjazmu przez swoje, a wszystko w przyspieszonym tempie, ponieważ orszak próbuje nadrobić stracone dwie minuty. Przybywszy do Westminsteru, królowa wetknęła księgę obrazy pod poduszkę, zostawiając ją sobie w karecie na podróż powrotną”.
Cóż, podróż powrotna okaże się jeszcze trudniejsza. Może nawet będzie jeszcze zabawniejsza – choć tylko dla czytelnika, a nie dla królowej. Dalszy ciąg tej wyśmienitej sceny przeczycie już niebawem na blogu! A jeśli chcecie nauczyć się pisać zabawne sceny zapraszam na najbliższą edycję kursu Pasja Pisania II. Ruszamy 17 listopada:
https://www.pasjapisania.pl/kurs-pasja-pisania-ii-2.html
Zapraszam!
Źródło cytatów: Alan Bennett, Czytelniczka znakomita, tłum. Ewa Rajewska, Wydawnictwo Media Rodzinna, Poznań 2009.
Wiem coś na temat nałogowego czytania.
To było w podstawówce. Nieodrobione lekcje. Nienauczone rozdziały.
Zauważyła to mama i zaczęła mi chować ksiażki aż nie odrobiłem zadań.
Niestety, zdarzało się jej zapopmnieć gdzie schowała i wtedy był dramat, że nie mogłem czytać.
Ale w końcu zawsze książka się znalazła.
W szkole czytaniem były wypełnione nie tylko przerwy.
Zdarzało się mi czytać w czasie lekcji pod ławką, co groziło poważnymi konsekwencjami.
Mogę sobie wyobrazić jak taki nałóg komplikował monarsze życie.