Krzysztof Kamil Baczyński pozostaje jednym z największych polskich poetów. Jego krótkie życie było naznaczone poezją, miłością – nie tylko do ukochanej Basi Drapczyńskiej – i wojną. Jego historię opowiada – raz jeszcze Katarzyna Zyskowska w swojej najnowszej powieści.
„- Dzisiejszej nocy napisałem dla pani wiersz – mówi, puszczając dłoń Jadzi i odwracając się do mnie. Jakby mi w myślach czytał.
– Dla mnie?
Patrzymy na siebie. W świetle lampy jego oczy mają kolor zielony. Tafle głębokich jezior.
Jadzia przygląda nam się z boku. A wreszcie, wchodząc w rolę gospodyni, przecina ciszę:
– Może usiądziemy, a pan Krzysztof przeczyta nam ten wiersz, który napisał?
Sadowimy się we dwie na łóżku, on zajmuje miejsce pod oknem w fotelu, nieopodal lampy, i zaczyna czytać. Wiersz nosi tytuł Z szopką i ma dedykację: „Dziwnej Barbarze dziwny wiersz, dziwny Krzysztof”.
Słucham i przekraczam własną historię.”
Osobliwe bywają okoliczności, w których rodzi się literatura. W 2014 roku ukazała się powieść Ty jesteś moje imię Katarzyny Zyskowskiej, inspirowana dziejami miłości Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i jego żony Barbary. Po kilku latach wydawca zaproponował jej wznowienie tego tytułu. Zyskowska była chętna – jest przekonana, że nadal niewiele wiemy o Baczyńskim, a ponadto nasze wyobrażenia o nim „wyrastają z mitu napompowanego powstańczym etosem i w dużej mierze opierają się na omawianych w pośpiechu – i nierzadko pod przymusem – szkolnych lekturach”. Ona zaś w swojej powieści starała się ukazać ludzką twarz genialnego poety. A jednak nie zdecydowano się na wznowienie tej powieści – powstała całkiem inna książka – Szklane ptaki. Opowieść o miłościach Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Oto, jak pisze o tym w posłowiu sama autorka:
„Na potrzeby nowego wydania ponownie usiadłam do lektury Ty jesteś moje imię i… zdałam sobie sprawę, że dziś opowiedziałabym tę historię inaczej: w inny sposób rozkładając akcenty, rozwijając pewne wątki i uzupełniając powieść o to, co pominęłam, podejmując ten temat po raz pierwszy.
Historia Krzysztofa to opowieść na trzy serca, bowiem jako człowieka i artystę ukształtowały go dwie miłości – do Basi i do matki – i dlatego tym razem oddaję głos każdemu z trójki bohaterów dramatu. (…) Tym razem to już nie tylko opowieść o szalonym uczuciu. Szklane ptaki to opowieść o miłości i śmierci”.
Historia w Szklanych ptakach rozpisana jest na trzy głosy i kilka perspektyw czasowych. Jak wspomniano wyżej, Katarzyna Zyskowska oddaje głos Krzysztofowi Baczyńskiemu, jego żonie Basi i jego matce Stefanii Baczyńskiej. Wszystko rozgrywa się w czasach wojny, a potem – w samym sercu powstania warszawskiego (ciężarna Basia zauważa: „Miasto zmienia się w cmentarz – patrzę na to i myślę, że sprowadzimy to dziecko na świat, który na naszych oczach stał się trumną”). Wiadomo, jak skończy się ta historia – Krzysztof Kamil Baczyński zginie w czwartym dniu powstania, ciężko ranna Barbara umrze kilka tygodni później, a jej teściowa przeżyje wojnę i będzie miała przed sobą jeszcze kilka lat. A jednak podczas lektury chciałoby się, żeby ta historia potoczyła się całkiem inaczej, skończyła się szczęśliwie. Katarzyna Zyskowska z wielką uwagą i psychologiczną prawdziwością pokazuje narodziny pięknego uczucia. Łatwo odnieść wrażenie, że ci dwoje byli sobie przeznaczeni, ich drogi musiały się spleść:
„Cztery dni westchnień i szaleństwa. Cztery dni całkowitej pewności. Czas miłości pęcznieje we mnie i rośnie. I jestem szczęśliwa. I bardzo się boję. A jeśli popełniamy błąd? Może to wszystko dzieje się za szybko? Kim przy nim jestem? Jak sprostam jego wielkości? (…) wciąż jeszcze czuję dotyk jego warg na skórze, słyszę, jak wypowiada moje imię, jak szepcze: »Nie mogę dać ci, Basiu, nic oprócz siebie«. Ale ja też niczego oprócz niego nie chcę.”
Ich małżeństwo z pewnością byłoby szczęśliwsze, gdyby nie obecność matki Krzysztofa, która od początku sprzeciwiała się temu związkowi. Widziała dla swego syna kogoś lepszego, a nie byle córkę drukarza. Ona i Basia zmuszone były prowadzić swoistą wojnę o mężczyznę, którego obie bardzo kochały (ta druga łatwiej się poddawała, szukała ucieczki: „Dobre żony na nic się nie skarżą. Nie skarżą się na ukochane matki swoich mężów”). Choć Stefania Baczyńska nierzadko postępuje podle, Katarzyna Zyskowska i dla niej ma sporo zrozumienia, nawet jeśli jej nie usprawiedliwia. Widać potęgę tej matczynej miłości – i to od przyjścia na świat przyszłego poety:
„Patrzę na mojego syna i wiem, że to moment graniczny. Bez względu na to, jak potoczy się moje małżeństwo, ile jeszcze bólu zda mi Stach, to dziecko nas połączy na zawsze. To dziecko wszystko zmieni. W nim odnajdę cel i sens. Będę je mogła kochać do utraty tchu – mam przecież w sobie pokłady niewykorzystanej miłości – i nikt mi go nie zabierze. Żadna ludzka siła. (…) Wszystko, co robiłam, robiłam dla niego i to dzięki mnie wyrósł tak wspaniale. Jest tym, kim jest. Jest ważniejszy niż my wszyscy razem wzięci”.
Nic dziwnego, że kiedy matka decyduje się na samodzielne mieszkanie w odległym Aninie, Krzysztof w pierwszej chwili jest zagubiony:
„Szczęśliwy będę? Bez niej ja, spleciony z matką pępowiną, której nigdy nie przecięto? Nieumiejący bez niej sformułować jednej myśli? Ona mi zawsze była przyjaciółką, powierniczką, opiekunką i pierwszym literackim krytykiem. To ona pielęgnowała mnie w chorobie i broniła przed światem. Kto mnie uratuje, gdy matki przy mnie zabraknie?”.
Warto zaznaczyć, że autorka korzystała z rozlicznych dokumentów archiwalnych, publikacji i korespondencji (niektóre listy zostają w powieści przytoczone), wplotła inne rzeczywiste postacie (Jerzy Andrzejewski, Jarosław Iwaszkiewicz, Tadeusz Gajcy), a także wiersze Baczyńskiego. Być może dlatego całość wypada tak wiarygodnie – i trudno czytać bez emocjonalnego zaangażowania. Szklane ptaki to z jednej strony porywająca, głęboka opowieść o silnych uczuciach, relacjach międzyludzkich, sile pisania i literatury. Katarzyna Zyskowska pokazuje swoiste ścieranie się trzech potężnych żywiołów, trzech miłości.
Z drugiej strony to także rzecz o uwikłaniu w tragedie Wielkiej Historii. Krzysztof Kamil Baczyński, genialny poeta, żyje z poczuciem winy – wszak „zamiast chwycić za broń, bawi się w pisanie wierszy, a przecież wierszem nie da się ocalić żadnego istnienia”. To właśnie dlatego uczestniczył w powstaniu warszawskim, choć nie nadawał się na żołnierza. Tam dosięgła go śmierć.
Jedna z epizodycznych bohaterek mówi: „Wojna nie jest dla takich jak Krzyś. On powinien pisać. W tym tkwi jego siła”. Miała rację. Możemy się dziś ze smutkiem zastanawiać, co by się stało, gdyby Krzysztof i Barbara Baczyńscy przeżyli wojnę. Jak ułożyłaby się historia literatury, historia ich miłości.
Źródło cytatów: Katarzyna Zyskowska, Szklane ptaki. Opowieść o miłościach Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Wydawnictwo Znak Literanova, Kraków 2022.
Źródło grafiki: https://nakanapie.pl/autorzy/baczynska-stefania oraz https://viva.pl/ludzie/newsy/barbara-i-krzysztof-kamil-baczynscy-kochali-sie-mieli-miec-dziecko-zgineli-w-powstaniu-warszawskim-134525-r1/