Zarozumiały hydraulik i zaangażowane audytorium

Wakefield Whiteoak – bohater cyklu „Rodzina Whiteoaków” kanadyjskiej pisarki Mazo de la Roche – chciał się pochwalić rodzinie napisaną przez siebie sztuką. Zorganizował w domu prywatny wieczór autorski – jednak jego przebieg przeszedł jego oczekiwania…

Pamiętacie Wakefielda Whiteoaka z książek Mazo de la Roche? W Córce Renny’ego napisał błyskotliwą komedię. Chciał się pochwalić nią przed zgromadzeniem rodzinnym. Bliscy przyjęli ten pomysł z entuzjazmem. A jednak nie wszystko przebiegło zgodnie z planem Wakefielda – trudności rozpoczęły się tuż przed wieczorem autorskim, kiedy audytorium wzbogaciło się o czworonożnych członków rodziny (mogliście o tym przeczytać tutaj). W końcu zapanowała „pełna oczekiwań cisza”. Jak przebiegł występ? Zobaczcie:

„Wakefield odchrząknął i zaczął czytać. Czytał dobrze. Z zapałem wcielał się w różne postaci sztuki, a audytorium słuchało go z napiętą uwagą. Gdy doszedł do sceny miłosnej, czytając rolę kobiety zniżył głos, który teraz brzmiał kusząco. Ale Mikołaj przerwał mu:
– Mów głośniej. Nic nie słyszę.
Wakefield przeczytał trochę głośniej.
– Ciągle cię nie słyszę.
– O Boże! Nie mogę wrzeszczeć i jednocześnie być subtelny – jęknął Wake.
Teraz wtrącił się Piers:
– Nie widzę w tym nic subtelnego. Ona po prostu grucha. »O Bill, tak strasznie cię kocham«.
– Zatem ja nie mogę gruchać.
– Co on mówi? – spytał Mikołaj.
Z pomocą przyszła Meg:
– Drogi wuju, to jest scena miłosna. Wakefield w roli dziewczyny chce gruchać.
– Zatem pozwól mu gruchać i basta – prychnął Mikołaj.
– Widzisz, wuju. Ta dziewczyna jest zakochana w hydrauliku. Jej rodzina ostro sprzeciwia się temu małżeństwu, choć nie uważam, by Wakefield przedstawił to jasno, czy przyczyną jest fakt, że jest bardzo zarozumiałym człowiekiem, czy też, że jest hydraulikiem… – wyjaśniała dalej Meg.
Wakefield rzucił manuskrypt na jej kolana.
– Teraz ty czytaj!
– Wakefield, nie denerwuj się – upomniała go Meg.
– Proszę, by czytał sztukę – odezwał się Mikołaj – ale jeśli mamrocze, nic nie słyszę. Znam już akcję z tego, co czytał, ale nie wiem, czy to jest farsa.
– Nie, wuju Mikołaju – odpowiedział Wakefield. – To jest zwykła komedia, ale wynika z niej prawda, że pomimo różnych teorii, różnice klasowe są dość ostre. Jeśli chodzi o mojego hydraulika, to nie jest zarozumiały. Jest inteligentny i zna swoją wartość.
– Jak na hydraulika, jest bardzo gadatliwy – odezwała się Meg. – Większość z nich jest małomówna.
– Zapewniam cię, że nie jest typowym hydraulikiem – ripostował Wakefield, znowu biorąc do ręki manuskrypt. – Jest bardzo mądry i gdyby nie on, całą rodzinę mogłaby spotkać katastrofa.
Fincha przy pianinie opanował histeryczny śmiech.
– Czytaj dalej! – krzyknął Mikołaj.
Wakefield teraz już nie miał powodu do narzekania na swoich słuchaczy. Kilka razy trzeba było wyjaśnić Mikołajowi sytuacje humorystyczne, ale gdy je zrozumiał, śmiał się zadowolony, a nawet z uciechy poklepywał się po udach. Patrząc na bardzo ożywione twarze rodziny, Wakefield żałował, że nie było tu producenta, który by to zobaczył i usłyszał reakcje. Na zakończenie nastąpił głośny aplauz, tak serdeczny, że buldog, owczarek i terier poderwały się i zaczęły szczekać. Nie było nikogo wśród opiniujących, kto by nie zgodził się, że jeśli znalazłby się sponsor, sztuka będzie miała wielkie powodzenie”.

Czyż nie każdy chciałby doczekać się tak entuzjastycznej reakcji po odczytaniu dzieła? Bardzo zaangażowani odbiorcy, prawda?

Pamiętajcie, że na kursach Pasji Pisania zawsze podchodzimy do waszych prac ze zrozumieniem. Otrzymacie od nas rzetelną krytykę i dużo motywacji do dalszej twórczej pracy. Wybierzcie kurs dla siebie:

http://www.pasjapisania.pl/harmonogram-kursow.html

Czekamy na was i wasze książki!

Źródło cytatów: Mazo de la Roche, Córka Renny’ego, tłum. Danuta Petsch, Krajowa Agencja Wydawnicza, Poznań 1992.

Dodaj komentarz