„Zanim stanę się lalką”, najnowsza książka Moniki Mostowik, została opatrzona podtytułem „Zapis obsesji tworzenia”. Można rzeczywiście odnieść wrażenie, że wszystko obraca się tu wokół stwarzania kolejnych lalek. A co kryje się między wierszami?
„słowa zbyt puste
a kiedy lalka patrzy
opowieść wciąż trwa”.
Narratorką Zanim stanę się lalką. Zapis obsesji tworzenia Moniki Mostowik jest bezimienna lalkarka, inteligentna, wrażliwa kobieta, która właściwie całe swoje życie poświęciła właśnie lalkom i została doceniona jako artystka. A jednak pozostaje zamknięta w sobie, niewiele osób naprawdę wpuszcza do swojego świata.
„Ja sama jestem pusta, mam w sobie tylko lalki. To one mnie kształtują. Bez nich jestem nikim. Nie ma mnie. Nie wyobrażam sobie, jak ludzie sobie radzą bez lalek. Współczuję im czasem, a czasem zazdroszczę”.
Pozornie całą tę książkę wypełnia jeden temat: lalki i stosunek bohaterki do nich. Stąd lektura to fascynująca, ale poniekąd klaustrofobiczna. Jednak choć wycofana narratorka świadomie „zagaduje” własny ból, nie ucieknie od niego. Innymi słowy: niejako mimochodem odsłania ona siebie, swoje traumy, nadzieje, potrzebę odseparowania się od świata („tam za drzwiami, za moimi drzwiami, jest coś więcej. Jest prawdziwy świat. Brutalny i kłamliwy świat, który może mnie pożreć albo po prostu zniszczyć. Być może on tylko lituje się nade mną i dlatego zostawia mnie na razie w spokoju, ale wiem, że czyha. Czeka na mój moment słabości”). Powstaje zatem portret osoby nieprzystosowanej społecznie, czepiającej się swojej pasji – na granicy obsesji – niczym koła ratunkowego. Tworzenie lalek staje się swoistą drogą życia, wewnętrznej walki (wszak „czym jest twórczość, jeśli nie ciągłą walką z ograniczeniami?”), wyznacznikiem osobowości:
„To [lalki] mnie uszlachetniają, sprawiają, że kieruje mną coś więcej niż pierwotny instynkt przetrwania. Nie najem się nimi, nie ogrzeją mnie, nie obronią, a wręcz przeciwnie, stają się niebezpieczne, ale coraz bardziej dla mnie cenne. Stanowią moje drugie dno, podszewkę, pod którą kryją się treści; można je opowiadać w nieskończoność”.
Dlaczego bohaterka ucieka? Dlaczego chce uciec od samej siebie („Niekiedy bardzo ciężko jest unieść swoje imię. Może tak przygnieść, że trudno się spod niego wyczołgać. Czasem chciałabym się obudzić rano, zupełnie nie pamiętając, kim jestem. Móc sobie stworzyć nową tożsamość, nie być do niczego przywiązaną, nie mieć historii, przypisanego znaczenia, nie być nazwaną. Być nikim, żeby mógł być kimś”)? To bardzo nieoczywista proza, w gruncie rzeczy coś pomiędzy fascynującą powieścią i równie fascynującym esejem, dlatego pytania nie zawsze doczekają się odpowiedzi. Historię bohaterki możemy poskładać ze strzępków informacji. Gdybym miał podsumować tę powieść jednym zdaniem, stwierdziłbym, że to rzecz o ucieczce i niemożności ucieczki od świata – nawet tworzenie lalek samo w sobie nie do końca jest ucieczką, skoro lalki służą „opowiedzeniu” świata („Robię lalki, żeby pisać świat, tak jak go widzę i odczuwa, jak go odbieram całą sobą”).
A jednak Zanim stanę się lalką… to książka, która nie daje się podsumować jednym zdaniem. Głęboka, symboliczna (czym/kim w istocie są lalki?) pozwala się interpretować wielorako. Odkryjcie tę historię, odczytajcie ją po swojemu.
Kolekcję lalek Moniki Mostowik możecie obejrzeć do 17 listopada w Muzeum Manggha w Krakowie. A już niedługo wspólnie z autorką zaprosimy was do udziału w konkursie!
Źródło cytatów: Monika Mostowik, Zanim stanę się lalką. Zapis obsesji tworzenia, Wydawnictwo JAMA, Olsztyn 2019.
Źródło grafiki: https://manggha.pl/wystawa/mroczne-oblicze-lalki
Świetnie, akurat jestem w Krakowie, wybiorę się na wystawę:) i po książkę również sięgnę. Michał, dziękuję za kolejną ciekawą propozycję lektury:)
Kasiu, koniecznie napisz o wrażeniach!
Ten blog jest niesamowicie wartościowy! Znajduję tu zawsze inspirujące treści i ciekawe artykuły, które są nie tylko pouczające, ale również przyjemne w czytaniu.