Lektura na weekend – Szukając matki, szukając siebie

Rose Simmons, bohaterka „Wyznania” Jessie Burton, wychowywała się bez matki. Ten dotkliwy brak miał wpływ na całe jej życie. Przez przypadek dostaje się do domu pisarki, która znała jej matkę najlepiej i być może zna odpowiedź na pytanie, co się z nią stało. Czego dowie się Rose – nie tylko o matce?

Jessie Burton, angielska pisarka znana z bestsellerowej Miniaturzystki, powraca z nową powieścią – bardzo „pisarską” (i – dodam na marginesie – przepięknie wydaną). Wyznanie zaczyna się w 1980 roku od spotkania, które zmieniło wszystko w życiu Elise Morceau. Dziewczyna wybrała się na zaimprowizowaną randkę. Umówiony z nią chłopak nie przyszedł, za to Elise napotkała zaintrygowane spojrzenie Constance Holden, dojrzałej kobiety, świetnie zapowiadającej się pisarki. Spędziły razem wieczór, który bardzo je do siebie zbliżył. Był to początek wielkiej fascynacji. Wkrótce obie kobiety, dotąd nierozłączne, wyjechały do Los Angeles, gdzie kręcono film na podstawie bestsellerowej powieści Constance – Woskowe serce. Tam rozegrał się miłosny dramat, brzemienny w skutki. Kilka dekad później, trzydziestopięcioletnia Rose Simmons, powie:

„Wiedziałam o mojej mamie tylko to, co powiedział mi tato: nazywała się Elise Morceau i urodziła mnie bardzo młodo, kiedy mieszkali w Nowym Jorku, a później odeszła – trzydzieści cztery lata temu – zanim skończyłam roczek. Nie miałyśmy żadnych wspólnych zdjęć, a przynajmniej nie posiadał ich tato. Nie pozostawiła po sobie śladu – ani na papierze, ani wśród rzeczy, które do niej należały”.

Rose dostaje od ojca książki Constance Holden – kiedyś popularnej pisarki, która po spektakularnym sukcesie dwóch powieści (w tym Zielonej Królicy, traktującej o trudnej miłości i bolesnej utracie – nie tylko wolności) i jednej hollywoodzkiej ekranizacji wycofała się z życia publicznego, zarzuciła też pisanie. Pogrążona w lekturze Rose czuje, że oto znalazła furtkę, która może doprowadzić ją do rozwiązania tajemnicy zaginięcia matki, a w rezultacie wypełnienia braku, który prześladował ją przez całe życie:

„Czytałam słowa Constance w przerażającym zachwycie, że według taty ta kobieta znała moją mamę w najintymniejszy ze sposobów – i być może umiałaby mi powiedzieć, co się z nią stało. Bolało mnie jednak, że choć wiem o tym związku, nie mam pojęcia, co z tą wiedzą zrobić. Owszem, mogłam czytać fikcję literacką Constance, lecz nie na fikcji mi zależało. Chciałam, żeby wreszcie ktoś powiedział mi prawdę”.

Rose szuka sposobu, aby zbliżyć się do pisarki. Szczęście szybko się do niej uśmiecha. Na skutek pomyłki zostaje zatrudniona jako pomocnica – ma zajmować się domem i przepisywać na bieżąco nową powieść Constance Holden. Oczywiście nie może wyznać, że jest córką Elise, podaje się za przebojową Laurę Brown. Ma nadzieję, że wreszcie uda się jej przeniknąć tajemnicę matki („Osobiście wierzyłam, że pisarze mają tendencję do zawierania siebie w swojej prozie, że bez względu na to, jak bardzo zniekształcali oryginalny pomysł, gdzieś tam kryła się prawda. Jeśli Connie znała moją mamę tak dobrze, jak twierdził tato, to mama musiała przecież w tej czy innej formie trafić do jej książki”). Tymczasem między Rose (a raczej Laurą) a siedemdziesięciotrzyletnią Constance rodzi się silna więź. Tylko w końcu prawda będzie musiała wyjść na jaw…

Wyznanie to powieść niezmiernie bogata, wieloaspektowa. Wbrew pozorom nie chodzi tu wyłącznie o odnalezienie zaginionej Elise. Rose uczyniła z tego swoją misję, ale czy taki naprawdę jest jej cel? Jessie Burton (na zdj.) tworzy kilka naprawdę wyrazistych, złożonych, prawdziwych pod względem psychologicznym postaci kobiecych – Rose jest być może najważniejszą z nich. To kobieta tylko pozornie spełniona. Porzucenie przez matkę naznaczyło jej życie, skazało na niepewność, niskie poczucie własnej wartości. Kobieta trwa w związku, który już dawno się wypalił. Realizuje cudze ambicje. Nie rozumie samej siebie. nie czuje się kimś silnym („Tu i teraz nie umiałabym powiedzieć, co czyni mnie szczęśliwą, męczyła mnie już jednak walka o to, by stać się kimś lepszym – nieustannej próby odnalezienia najwspanialsze wersji siebie, ukrytej między tymi byle jakimi”). Razem z fałszywą osobowością Laury Brown dostaje nowe życie, nową energię. Wreszcie ma poczucie, że robi coś ważnego, coś dla siebie. Zdaje sobie przy tym sprawę, że cena za stworzenie Laury Brown będzie wysoka.

Ciekawie wypada także – równie zagubiona jak Rose – młodziutka Elise. Jej historię poznajemy w toczącym się równolegle wątku. To postać trudna do jednoznacznego określenia. Choć jest zafascynowana Constance, kocha ją, nie potrafi się odnaleźć w jej świecie, świecie słynnej pisarki. Ma poczucie, że zawsze pozostanie w jej cieniu (jedna z przyjaciółek pisarki ostrzega Elise: „Pisanie zawsze będzie dla nie priorytetem. Ona będzie priorytetem, bo to ona jest swoim pisaniem”). Te niepokoje podbija sama Constance, która nie traktuje Elise zbyt dobrze, bywa protekcjonalna i bezmyślna (wątek tej relacji, choć obiecujący, jest poprowadzony dosyć powierzchownie, raczej trzeba raczej wierzyć autorce na słowo, bo trudno właściwie rozstrzygnąć, skąd ta wielka siła przyciągania między tymi dwiema kobietami). Późniejsze wycofanie się pisarki na pobocze życia wydaje się rodzajem pokuty za błędy popełnione właśnie względem Elise. Nieco marginalnym – ale jakże interesującym! – wątkiem jest właśnie ten poświęcony pisaniu: inspiracjom, wpływowi życia na twórczość, wreszcie – potędze literatury.

Wyznanie to rzecz nie tylko o poszukiwaniu innych i siebie, o trudnych miłościach i o męczących kompromisach, jakie trzeba zawrzeć z życiem. To powieść także o tym, że wybór zawsze oznacza stratę – nawet jeśli wydaje się najlepszy dla tego, kto go dokonuje. Rose, Constance, Elise – wszystkie trzy musiały podjąć trudne decyzje i zmierzyć się z bólem konsekwencji, swoistym „rykoszetem”. Nic nie jest tu tak jednoznaczne, jak mogłoby się wydawać. Bohaterki są zagubione, a ich decyzje kontrowersyjne. Mimo wszystko każda w pewien sposób dostaje szansę, aby odnaleźć siebie – choć trudno liczyć na sumę szczęśliwych zakończeń.

Dramatyczna historia Elise, Constance i Rose pochłania od pierwszych stron, potrafi zaangażować czytelnika i nie rozczarowuje. Wielka to przyjemność obcować z tak dobrą literaturą.

Źródło cytatów: Jessie Burton Wyznanie, tłum. Łukasz Małecki, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2020.
Źródło grafiki: https://www.theguardian.com/books/2019/sep/21/the-confession-by-jessie-burton-review

Dodaj komentarz