I kolejny konkurs na blogu Pasji Pisania dobiegł końca. Tym razem tematem konkursu były morderstwa, a do wygrania – „Śmierć na Nilu” Agathy Christie. Kto popłynie w rejs wycieczkowym Karnakiem?
Zakończył się już kolejny konkurs na blogu Pasji Pisania – tematem przewodnim było morderstwo. Jak się okazuje, ten czyn można rozumieć rozmaicie. Nadesłaliście sporo ciekawych, pomysłowych prac. Przy końcowym wyborze decydowały drobiazgi. Kto popłynie w niebezpieczny rejs po Nilu?
Pora na werdykt. Śmierć na Nilu Agathy Christie otrzymują (w kolejności nadsyłania prac): Michał, Shani oraz Emi.
Wszystkie prace konkursowe znajdziecie tutaj. A oto te zwycięskie:
Bohater nietuzinkowego opowiadania Michała znalazł się w niełatwym położeniu:
„Janek otworzył oczy i trochę zakręciło mu się w głowie. Miał dziwny, metaliczny posmak w ustach. Poczuł, że powinno mu się zrobić niedobrze, ale nic nie czuł. Co, do cholery, się stało?! Rozejrzał się dookoła. Otaczał go błękit rozmyty przez białe coś – ni to chmury, ni to mgłę. Jak okiem sięgnąć, nie było widać nic więcej.
Chciał podrapać się po głowie i wtedy TO do niego dotarło. Został zamordowany. Świadomość tego faktu dotarła do niego z siłą ciosu w potylicę, który go zabił. Tylko kto, do licha, to zrobił? I dlaczego?
Gorączkowe próby przypomnienia sobie tego wszystkiego, przerwał ruch na granicy jednego z obłoków Z białego puchu wyłoniło się dwóch rosłych mężczyzn odzianych w czarne szaty z kapturami. Prowadzili zalanego łzami chudzielca. Poprawka – oni go wlekli. Nieborak niezbyt nachalnie stawiał opór, ale gdy tylko spostrzegł Janka, nagle się ożywił i szlochy zamieniły się w krzyki.
– Uciekaj, chłopie, uciekaj! – ryczał. – Tam mają burdel, nic nie wiedzą! Nie chcę do Piekła!
– Co się stało? – Janek był coraz bardziej zdezorientowany.
– Święty Piotr wszystko pomieszał! Rozsypał akta! Teraz nic nie wiadomo, co, kto, gdzie! Ślepy los chłopie, loteria! Niebo, Piekło, nie wiadomo, nic!!! Uciekaj…! – głos skazańca cichł stopniowo, bo jego strażnicy nie zwolnili tempa marszu.
Czyli co? Był martwy. Został zamordowany. Zmierzał na sąd boży. Trzeba było koniecznie coś z tym zrobić. Po pierwsze wyglądało na to, że sądy w tym rejonie nie przeżywały złotego wieku, po drugie ZOSTAŁ ZAMORDOWANY! O nie, tego nie można było podarować. Ktoś powinien za to beknąć i to porządnie.
Kwestią problematyczną pozostawało to, jak się z tego mdłego błękitu wydostać…”.
Bohaterka prozy Shani dokonuje nietypowego morderstwa:
„Nienawidziła jej. Słaba, wrażliwa, bujająca w obłokach romantyczka. Miesiąc temu znowu odstraszyła jej faceta. Przyszedł z butelką wina i ochotą na seks, a ona mu otworzyła w tej rozwleczonej flanelowej piżamie w misie i kubłem lodów w dłoni. Ofiara losu. Ale zabrała się za nią. Wybrała nawet zaległy urlop, żeby pomęczyć ją głodówkami i ćwiczeniami po kres wytrzymałości. Jednak dziś nadszedł ten dzień. Czas z nią skończyć. Zmieniła pracę i przeprowadziła się – to idealna okazja, nikt się nie domyśli, że miały ze sobą coś wspólnego. Morderstwo doskonałe. Przygotowała już odpowiednie narzędzia i rozprawi się z nią raz na zawsze. Przypali jej te romantyczne loki prostownicą. Albo nie, całkiem je obetnie. Silne kobiety powinny nosić krótkie fryzury. I koniecznie czarna farba. Ubrania już jej wymieniła. Teraz królują spodnie, ołówkowe spódnice, minimalizm, żadnych falbanek, haftów i innych ckliwych akcentów. Płakała, gdy wyrzucała jej przytulne piżamy i skarpety z froty, ale nie złamała się. W satynowych halkach już nikogo nie odstraszy. Jeszcze makijaż, który podkreśli jej pewność siebie. I koniecznie soczewki, okularnice spędzają wieczory z kotem i nudną książką.
Spojrzała w lustro i poczuła satysfakcję. Tak, zdecydowanie się opłaciło. Tamtej już nie ma, umarła”.
W opowiadaniu Emi przyjemna randka kończy się dość nieoczekiwanie:
„Łóżko skrzypnęło. Wtulona w Krzyśka Alicja poruszyła się niespokojnie. Sprawdziła godzinę. Zostało im niewiele czasu. Jeszcze tylko chwila, gdy świat ma kształt ramion Krzyśka.
– Czuję się jak w króliczej norze – szepnęła.
– Czyli jak? – Podrapał ją za uchem.
– Bezpiecznie – odparła, po czym wysunęła się z jego objęć. – Ale koniec tego dobrego! Dziewczyny zaraz wrócą z wykładów.
Usiadła, obciągnęła sweter. Włożyła stopy w kapcie imitujące pluszowe zwierzątka. Wszystkie sobie takie kupiły: Aga psie mordki, Iza koty, a Alicja królicze pyszczki ze sterczącymi uszami. Teraz tymi uszami pomachała przed twarzą Krzyśka, omal nie uderzając go w nos.
– O przepraszam, trochę za blisko! – Naśladowała głos królika. – Panie Krzysiu, wstajemy.
Wstał, oczywiście. Szalona Ala! Schylił się, złapał królicze uszy.
– Powiedzcie swojej pani, że… A zresztą – machnął ręką – sam jej powiem.
Podniósł wzrok, ale Alicja zdążyła się odsunąć. Nagle stała się daleka. Patrzyła na ramkę ze zdjęciem. Prosta ramka, zwykłe zdjęcie: dziewczynka z rodzicami.
– Ala… – Pogłaskał ją po ramieniu.
– Wiesz, ile oni ich zabili? – Drżał jej głos. – Dla mnie. Dla Alutki, bo delikatna, chorowita. Mięso królicze ją wzmocni, jest najlepsze. Jedz, Alutka, jedz. I jadłam. Włókna pęczniały mi w ustach. Miałam wrażenie, że sierść wyściela mnie od środka tak, że można by głaskać.
Przełknęła ślinę.
– Hodowali angory. Białe, puchate kule. Jak te kapcie. Wiesz, że małe króliki wciąż jedzą? Nic, tylko jedzą! Gdy urosły, ojciec wyciągał je za uszy, kładł na pieńku… Matka trzymała. A potem łup siekierą! Martwy królik moczył się w mleku, jakby chciał odzyskać biel. Zapach mięsa docierał wszędzie. Jedz, Alutka, jedz.”
Serdecznie gratulujemy – zarówno laureatom, jak i wszystkim uczestnikom. Pamiętajcie, że twórcze działanie, zmierzenie się z niełatwym tematem samo w sobie jest sukcesem.
Źródło cytatów: https://blog.pasjapisania.pl/2020/11/15/morderstwo-niejedno-ma-imie-konkurs/
Źródło grafiki: https://www.russh.com/death-on-the-nile-trailer/
Gratuluję zwycięzcom👍👏😁
Bardzo dziękuję.
Wszystkie prace konkursowe przeczytałam z wielkim zainteresowaniem, żałując, że nie ma opcji „podlajkowania”, bo wiele tekstów aż się o to prosiło. 🙂
Gratuluję!