Kim był Kuba Rozpruwacz? Sądzę, że na to pytanie niemal każdy mógłby odpowiedzieć. Ale kim były jego „kanoniczne” ofiary? Tu zapewne padłaby odpowiedź „prostytutkami” – ale nie jest to takie proste. O pięciu kobietach zabitych przez Kubę Rozpruwacza opowiada Hallie Rubenhold.
Na początek zaprezentuję wam autentyczny dialog:
– Czytam o ofiarach Kuby Rozpruwacza.
– On mordował prostytutki, prawda?
Rzecz w tym, że nieprawda – wbrew temu, co się powszechnie sądzi. Właściwie tylko jedna z kanonicznych ofiar tych potwornych zbrodni – znana jako Mary Jane Kelly – trudniła się prostytucją. A takich mitów wokół sprawy Kuby Rozpruwacza, anonimowego seryjnego mordercy, który w 1888 roku terroryzował Londyn, pojawiło się sporo. Z mitami dotyczącymi jego kanonicznych ofiar (mitami rzadko podważanymi przez kolejne dziesięciolecia) rozprawia się historyczka Hallie Rubenhold w znakomitej książce Pięć. Nieopowiedziane historie kobiet zamordowanych przez Kubę Rozpruwacza. Jak przekonuje w znakomitym wprowadzeniu (na marginesie – choćby dla niego warto zapoznać się z tą pozycją):
„Ofiary Kuby Rozpruwacza i ich biografie wplątano w sieć bezpodstawnych założeń, zasłyszanych pogłosek i nieuprawnionych spekulacji dotyczących wszystkich mieszkanek noclegowni działających w Whitechapel. Nici zaczęto rozsnuwać przed stu trzydziestu laty i, co ciekawe, aż dotąd nikt ich nie naruszył. Opowieść o Polly, Annie, Elizabeth Kate i Mary Jane ukształtowały wartości wiktoriańskiego świata: męskie, autorytarne, typowe dla klasy średniej. Ta opowieść powstała w czasach, gdy kobiety nie miały praw ani głosu, a biedę uznawano za efekt lenistwa i demoralizacji, zatem połączenie ubóstwa i kobiecości było najgorszym z możliwych”.
Skoro owe mylne założenia zasłaniały „te kobiety i ich prawdziwą historię”, oddzielenie ich od prawdy staje się dla Rubenhold czymś w rodzaju misji. Napisała ona wyłącznie o ofiarach, Kuba Rozpruwacz się tu nie pojawia. Nie jest to literacka próba wyśledzenia mordercy, ustalenia jego tożsamości:
„Chciałam przestudiować biografie pięciu kobiet, przyjrzeć się ich doświadczeniom w kontekście całej epoki, podążyć za nimi w świetle i w mroku. (…) Były dziewczynkami rozpaczającymi po śmierci matki, kobietami, które się zakochiwały, rodziły dzieci i grzebały rodziców, śmiały się i świętowały Gwiazdkę, kłóciły się z rodzeństwem, szlochały, marzyły, cierpiały, napawały drobnymi zwycięstwami. Ich koniec był szczególny, lecz ich losy odzwierciedlały życie wielu kobiet epoki wiktoriańskiej. Tę książkę napisałam dla nich – w nadziei, że ich historia wreszcie zostanie usłyszana, a jej bohaterkom oddamy to, co brutalnie im odebrano: godność.”
Autorka snuje pięć porywających, świetnie udokumentowanych, ale też koszmarnie smutnych opowieści. Początkowo trudno rozpoznać rzekome nędzarki, wyrzutki społeczne, które skończyły jako ofiary Kuby Rozpruwacza, stygmatyzowane najpierw przez prasę (autorka zwraca uwagę, że „Prawda o życiu tych kobiet była skomplikowana, a lubująca się w sensacjach dziewiętnastowieczna prasa z pewnością nie zajmowała się wyczerpującym wyjaśnianiem złożoności świata czytelnikom”) i otoczenie, a później przez wieki utrwalania mitów. Widzimy więc dziewczynki, a później młode kobiety, których pochodzenie skazało na utrudniony start. Jednak ich historie są bardziej złożone, niż mogłoby się wydawać. Mary Ann „Polly” Nichols pomimo biedy stała się beneficjentką kampanii społecznej – jako młoda mogła zamieszkać w dużo lepszych warunkach niż większość rówieśniczek z jej środowiska. Dlaczego odeszła z tamtego miejsca, porzuciła dzieci? Przez zdradę męża, który otwarcie zaczął romansować z sąsiadką. Zdecydowała się żyć samodzielnie w społeczeństwie, które „zaprojektowano tak, by kobietę bez mężczyzny uczynić zbyteczną”. Jak pisze Rubenhold:
„Polly (…) musiała zmierzyć się z życiem w społeczeństwie, dla którego kobieta niezamężna i bezdzietna była istotą podejrzaną, a wręcz niepojętą. Każda płeć miała wyraźnie przypisaną jej rolę, a Polly – podobnie jak wszystkie kobiety – wychowywano w przekonaniu, że potrzebuje mężczyzny, by nią rządził, kierował, nadawał jej życiu sens. (…) Sama myśl o tym, by kobieta w wieku rozrodczym mieszkała sama i cieszyła się niezależnością – choćby utrzymywała się z posługiwania czy pracy w pralni – była w epoce wiktoriańskiej skandalem we wszystkim klasach społecznych”.
Również Annie Chapman – druga z ofiar Kuby Rozpruwacza – doświadczyła swoistego awansu społecznego. Pięła się po szczeblach, aby zająć miejsce wśród klasy średniej. Małżeństwo z człowiekiem o stosunkowo wysokiej pozycji, do tego kochającym, dobre warunki materialne – czegóż chcieć więcej? Wszystko zniszczył alkohol. Choć zarówno John Chapman, jak i kochające siostry starały się wyrwać Annie ze szponów nałogu, ta walka była skazana na niepowodzenie. Annie spotkała się z powszechnym ostracyzmem:
„Wiktoriańskie społeczeństwo utożsamiało kobietę złamaną z kobietą upadłą, choćby jej występki nie były natury seksualnej. Na kobietę, która ze względu na moralną słabość straciła męża i dom, patrzono z nie mniejszą odrazą niż na kobietę wchodzącą w pozamałżeńskie związki.”
Elizabeth Stride pochodziła ze szwedzkiej wioski. Naznaczona jako prostytutka, w Londynie zaczęła nowe życie. Wyszła za mąż, prowadziła interes. Kiedy małżeństwo się rozpadło, zmuszona była funkcjonować na własną rękę. Konfabulowała, oszukiwała, pisała samą siebie na nowo („Była anonimową postacią z życiorysem na każdą porę roku, zmiennym i plastycznym. Była kimś, kto zrozumiał, że światu na nim nie zależy i nikogo nie obchodzą jej losy. Tą wiedzą posłużyła się, aby przetrwać”).
Catherine Eddowes, zwana Kate, była dobrze zapowiadającą się uczennicą, miała obiecujące perspektywy, jednak śmierć rodziców wiele zmieniła. Rozstanie z rodzeństwem i opuszczenie rodzinnych stron, które miało stać się początkiem lepszego losu, na nic się zdało. Kate starała się żyć po swojemu: „nie wyszła za mąż, urodziła nieślubne dziecko i prowadziła życie nomady – otwarcie kontestowała obowiązujące zasady”. Jej związek z Thomasem Conwayem był przemocowy (w opisywanych czasach uważano, że ofiara sama jest sobie winna, a umiarkowana przemoc względem kobiety jest wręcz wskazana) i wreszcie się zakończył, a Kate wpadła w alkoholizm.
O życiu piątej kanonicznej ofiary Kuby Rozpruwacza – Mary Jane Kelly – nie wiadomo właściwie nic pewnego. Utrzymywała się z prostytucji. Najprawdopodobniej ze względu na epizod z przeszłości była poszukiwana przez gangsterów, przed którymi uciekła do Londynu. Jako jedyna została zamordowana w mieszkaniu.
Pięć. Niewypowiedziane historie kobiet zamordowanych przez Kubę Rozpruwacza to świetny reportaż. Hallie Rubenhold pisze nie tylko ze znawstwem, ale i ogromną empatią. Opowieść nasyca mnóstwem szczegółów, a swoje bohaterki ukazuje na tle epoki. Zostawia je w momencie śmierci – a więc nie ma tu makabrycznych opisów (bo też nie o zbrodnie Kuby Rozpruwacza tu chodzi, choć pięć kobiet zostało nią na zawsze połączonych). Pokazuje, jaki związek te koszmarne morderstwa mają z dzisiejszym światem. Wszak ta historia stanowi kolejny rozdział opowieści o „mężczyznach, którzy nienawidzą kobiet”. Potworne jest to, że na trwałe weszła do popkultury. Kuba Rozpruwacz jest obecny jako postać w Halloween, kreskówka, ozdoba plakatów, jego imieniem są nazywane drinki. Jak utrzymuje Rubenhold: „Zapraszając go do swojego grona, przyjmujemy wartości z 1888 roku, gdy kobiety uczono, że są mniej warte i złe traktowanie nie powinno ich dziwić. Umacniamy przekonanie, że »złe kobiety« zasługują na karę, a »prostytutka« to podgatunek kobiety”.
Tożsamości Kuby Rozpruwacza zapewne już nigdy nie poznamy, ale warto zmierzyć się z historią Londynu końca XIX wieku i poznać oraz zrozumieć kobiety, które pozbawił życia. Niech nie będą anonimowe.
Źródło cytatów: Hallie Rubenhold, Pięć. Niewypowiedziane historie kobiet zamordowanych przez Kubę Rozpruwacza, tłum. Dorota Konowrocka-Sawa, Poradnia K., Warszawa 2021.
Fascynujace jest to, jak malo wiemy o zyciu takich prostych kobiet z tamtego czasu. Oczy otworzyla mi ksiazka J. Kuciel-Frydryszak «Sluzace do wszystkiego ». Potem wpadlo mi w rece opowiadanie G. Zapolskiej « Kaska Kariatyda » i to jest ten sam wzorzec kobiet wykorzystywanych, a potem pozostawianych wlasnemu losowi.
Ogromnie mi się podobały „Służące do wszystkiego”:)
Fajnego masz bloga i ciekawe na nim treści czy na serwerze wszystko sie zmieści ? pięknie frazujesz słowa zmuszasz przy tym do myślenia tym komentarzem życzę powodzenia 🙂