Uhonorowana prestiżową Nagrodą Goncourtów „Anomalia” Hervé Le Telliera to powieść-zagadka, igrająca z przyzwyczajeniami czytelników. Nie daje się zaszufladkować, skrzy się błyskotliwymi konceptami, a dogłębna lektura odsłania kolejne jej warstwy.
Pisarz Hervé Le Tellier z wykształcenia jest matematykiem i doktorem lingwistyki. Na jego dorobek składa się ponad trzydzieści książek, w tym powieści, zbiorów opowiadań czy tomów poezji. W 2020 roku otrzymał Nagrodę Goncourtów – najważniejszą francuską nagrodę literacką (zresztą był wówczas faworytem) za powieść Anomalia. Co ciekawe, w tym samym roku ta powieść zdobyła również tytuł „Polski wybór Nagrody Goncourtów”, przyznawany przez studentów filologii romańskiej z 12 polskich uczelni. Doceniono ją za „przewrotne połączenie logiki i absurdu zarówno formy jak i treści, wywołujące u czytelnika niepokój i niezrozumienie, które, jak pisze sam autor, przewyższa wiedzę, inteligencję i geniusz”. Nagrodzona „Anomalia” ukazała się w polskim tłumaczeniu pod koniec 2021 roku.
Pisząc o Le Tellierze, nie sposób pominąć jego przynależności do założonej w 1960 roku eksperymentalnej grupy literackiej OuLiPo (Ouvroir de littérature potentielle – czyli „pracownia literatury potencjalnej), której członkowie tworzyli swoje dzieła w oparciu o zasady kombinatoryki matematycznej, algebry, topologii, logiki, teorii gier itp. Wśród najsłynniejszych reprezentantów można wymienić Raymonda Queneau (kto czytał jego słynne Ćwiczenia stylistyczne?), Georges Perec (znany z książki Życie, instrukcja obsługi) czy Italo Calvino (Jeśli zimową nocą podróżny). Anomalia wydaje się skonstruowana według osobliwych zasad, zazwyczaj obcych literaturze. Może to czyni ją pozycją tak fascynującą?
„Wszystkie spokojne loty są do siebie podobne, każdy niespokojny lot jest niespokojny na swój sposób. Jest szesnasta trzynaście, kiedy przed maszyną lotu AF006 Paryż—Nowy Jork, na południe od Nowej Szkocji, pojawia się gęsta bariera gigantycznego cumulonimbusa. Front chmur szybko się podnosi. Jest jeszcze w odległości kwadransa lotu, ale rozciąga się łukowato na setki kilometrów w kierunku północnym i południowym, unosząc się na wysokości prawie czterdziestu pięciu tysięcy stóp. Boeing 787, który leci na trzydziestu dziewięciu tysiącach i właśnie miał rozpocząć schodzenie w kierunku Nowego Jorku, nie zdołał przed tą chmurą uciec i w kokpicie właśnie zaczyna trząść.”
Początek Anomalii jest brutalny. Pierwszy rozdział poświęcony został Blake’owi, płatnemu mordercy prowadzącemu podwójne życie. Widzimy go przy pracy. A więc kryminał, a raczej pastisz „stylu Mickeya Spillane’a”, o którym mało kto słyszał”? Jednak Blake to tylko jeden z wielu bohaterów zaludniających tę powieść. Na początku Hervé Le Tellier wprowadza ich na scenę kilkanaście. Pojawia się więc ów płatny morderca, ceniony przez krytykę, aczkolwiek daleki od prawdziwej popularności pisarz Victor Miesel, zarabiający raczej na tłumaczeniach niż na własnym pisaniu, czy Lucie, piękna montażystka, której związek z André, oddanym jej architektem, przechodzi pewien kryzys. Poznajemy także Davida który umiera na raka trzustki, małą Sophię i jej zasuszoną żabkę Betty, której nieoczekiwanie udaje się zmartwychwstać, wybitną prawniczkę Joannę, Slimboya, nigeryjskiego piosenkarza, który musi ukrywać orientację homoseksualną. Pozornie nic ich nie łączy – a jednak z pewnych fragmentów możemy wnioskować, że wszyscy byli w samolocie, który wpadł w strefę potężnych turbulencji. Wyglądało to groźnie, na szczęście tylko maszyna została nieznacznie uszkodzona, pasażerowie i załoga wyszli bez szwanku. Czy aby na pewno? Co właściwie zdarzyło się na pokładzie? Może dodam, że wśród bohaterów znajduje się także dwoje matematyków. Muszą się oni skonfrontować ze zdarzeniem, które… nie miało prawa się zdarzyć. A kiedy stanie przed nim również nieświadomy niczego czytelnik (jeśli nie zapoznał się wcześniej z tą tajemnicą zawartą w książce Le Telliera), czeka nań niemały szok…
To jest właśnie problem z Anomalią: trudno ją omówić. Każda próba zdradzenia przebiegu fabuły, choć szczątkowego ujawnienia tajemnicy wydaje się godzić w tę książkę. Będę musiał zatem poprzestać na ogólnikach, osobistych wrażeniach. Nie powiem, od początku czytało się dobrze, zarysowana zagadka intrygowała (dlaczego ten samolot? Skąd turbulencje?). Natomiast przez większą część lektury nie opuszczało mnie pytanie: „I coś takiego dostało Nagrodę Goncourtów? Niby za co?”. Choć podobały mi się kolejne przedstawione historie, ciągle miałem wrażenie, że sięgnąłem po sprawnie napisane czytadło. To chyba za mało na prestiżowe wyróżnienie? Jednak kiedy linia fabularna ukonkretniła się, a poszczególne historie zaczęły łączyć się ze sobą, odczuwałem coraz silniejsze emocje. Gra toczy się tu o naprawdę wielką stawkę. Sytuacja jest tak dziwaczna, że głowią się nad nią politycy, wybitni naukowcy, przedstawiciele różnych religii. Czy rozwiążą ten niezwykły problem? Jak potoczą się losy bohaterów? Czy to jest prawda (literacka prawda), czy raczej mamy do czynienia z historią w historii? Anomalia to w pewnym sensie powieść szkatułkowa – każdy rozdział otwiera nową historię, wskazuje na inne znaczenia, interpretacje. To, co potraktowałem z początku protekcjonalnie jako niezobowiązujące czytadło na wolny wieczór, nie tylko wzbudziło we mnie ogromne emocje, ale i skłoniło do wielu refleksji.
Hervé Le Tellier odważnie gra ze stylami, z konwencjami. Jest tu kryminał, sporo prozy obyczajowej, nieco powieści sensacyjnej, trochę thrillera, a wszystko w obudowie ze science-fiction. Co więcej, autor pozwolił sobie na rozliczne inspiracje, całość aż skrzy się aluzjami do dzieł literackich, seriali i filmów. Pojawiają się też niebłahe problemy społeczne. Le Tellier mruga okiem do czytelnika, wplatając też wątki pisarskie, nierzadko zaprawione ironią (Victor Miesel, pisarz, uważa, że „mały światek literatury to groteskowy pociąg, w którym oszuści bez biletu rozsiadają się hałaśliwie w wagonach pierwszej klasy przy cichym współudziale tępych kontrolerów, a na peronie zostają skromni geniusze, ginący gatunek, do którego Miesel nie należy – przynajmniej we własnym mniemaniu”). Chce się tę powieść odkrywać po kawałku i w całości – jej złożoność, bogactwo. Dać się uwieść tej nieprzewidywalności. Choć niewątpliwie działają tu reguły matematyczne, również bez ich znajomości, możemy się dać porwać Anomalii. Ze swej strony już wiem, że to będzie jedno z największych czytelniczych zaskoczeń tego roku. Cudownie jest trafić od czasu do czasu na taką literaturę grającą z przyzwyczajeniami czytelnika, wytrącającą go ze strefy komfortu!
„- Czy pańskim zdaniem w książce znajduje się klucz do tego, co się stało na pokładzie samolotu?
– Tysiące ludzi go szukają. Jeśli w ogóle istnieje jakiś klucz, znajdą go przede mną. Zwłaszcza że, jak wiadomo, kiedy człowiek ma w ręku młotek, wszystko zaczyna przypominać gwoździe”.
Źródło cytatów: Hervé Le Tellier, Anomalia, tłum. Beata Geppert, Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2021.
Źródło grafiki: https://lubimyczytac.pl/autor/203345/herve-le-tellier
Cytuję z pamięci „Biedny to ma, a bogaty tego nie ma.
oboje to jeść będą to umrą! „” – świetna recenzja Michale. Książka fascynująca….do ostatniej linijki.
Ledwo ją skończyłem, miałem ochotę zacząć raz jeszcze:)
dokładnie też tak, tylko się wstydziłam przyznać… 🙂