Co przyniosła przyszłość?

Na blogu Pasji Pisania trwa lutowy konkurs. Tylko do 27 lutego 2022 r. możecie przesyłać prace. Kto chciałby ugościć na swoim regale „Wspomnienia przyszłości”, znakomitą powieść Siri Hustvedt?

Jeszcze tylko przez tydzień możecie przesyłać prace w związku z aktualnym blogowym konkursem. Do wygrania powieść Siri Hustvedt Wspomnienia przyszłości – dwa egzemplarze ufundowało Wydawnictwo WAB. To bardzo pisarska książka! Więcej o niej pisałem w zeszłorocznej „Lekturze na weekend”.

Słowem-kluczem w tym konkursie jest „przyszłość”. Nie znaczy to, że koniecznie musicie stworzyć opowiadania science-fiction. To wszystko od was zależy. Pamiętajcie, że wasze prace nie mogą liczyć sobie więcej niż 1700 znaków ze spacjami. Wklejajcie je w formie komentarza do wpisu konkursowego.

Czekamy na wasze prace!

2 Replies to “Co przyniosła przyszłość?”

  1. Hej, Michał,

    Chyba zapomniałeś o dniu kota sprzed czterech dni: https://lubimyczytac.pl/dzis-swiatowy-dzien-kota-najlepsze-ksiazki-z-kocimi-bohaterami
    A poza tym „Księgi Jakubowe” Olgi Tokarczuk błyskawicznie trafiły na listę bescellerów New York Timesa https://lubimyczytac.pl/ksiegi-jakubowe-na-liscie-bestsellerow-new-york-timesa

  2. – Przyszłość nie istnieje. Jest tylko przeszłość i teraźniejszość – powiedziałam do Filipa Pięknego ubijając pianę z białek. Byliśmy tylko we dwoje, nie miałam nikogo innego pod ręką, aby objawić moje filozoficzne przemyślenia. Niestety na Filipie nie zrobiły żadnego wrażenia, dalej czyścił swoje czarne futro i nie zastanawiał się nad tym, że dla mnie przyszłość mogła oznaczać duże zmiany.
    Od kilku dni mieszkaliśmy w wynajętej na czas wakacji willi „Pod Syrenką”, w uroczym Saint Vaast La Hougue. Właśnie przygotowywałam placek z wiśniami na organizowany przez merostwo konkurs. Chciałam w ten sposób nawiązać znajomości na czas pobytu w tej nadmorskiej miejscowości, którą znałam tylko z przewodników turystycznych.
    Ostatni raz piekłam ciasto, kiedy miałam kilkanaście lat, na spotkania z koleżankami, dlaczego teraz dałam się namówić na taki wyczyn?
    Znałam odpowiedź na to pytanie, ale nawet przed sobą nie przyznawałam się, że Alain Doguet, policjant z Saint Vaast La Hougue zrobił na mnie wrażenie. Czekałam na odpowiedniego mężczyznę, a ten pojawił się przed moimi drzwiami i wciągnął w grę, która wymagała zdolności kulinarnych.
    Nie powiem, aby piana była puszysta i sztywna, ale efekt mnie zadowolił. Po zmieszaniu wszystkich składników włożyłam foremkę do pieca i nastawiłam kawę. Pieczenie to męcząca czynność potrzebowałam dawki kofeiny.
    Biszkopt nie wyrósł, wcale nie wyglądał jak na zdjęciu z pudełka. Ledwo zdołałam go przekroić na pół. Nasączyłam wiśniówką, posmarowałem dżemem a wierzch udekorowana kolorowymi gwiazdkami. Filip spoglądał na moje dzieło ze zdumieniem w zielonych oczach. Łapą przesuwał gwiazdki po stole tak jakby grał w bilard. Nie przypadły mu widocznie do gustu, bo zeskoczył na podłogę i stanął wyczekująco przy misce.
    – Nie będziesz jadł cztery razy dziennie, zrobisz się gruby i nie zmieścisz się do transportera.
    Filip Piękny zignorował wywód o tyciu, ocierał się o moje gołe nogi tak długo, aż nasypałam mu do miski trochę suchej karmy.

Dodaj komentarz