Lektura na weekend – Blaski i cienie dorastania

„Tego lata zakochałem się, a moja matka umarła” – tak zaczyna swoją opowieść Sam Turner. „Hard Land” Benedicta Wellsa to przejmująca historia przyspieszonego dojrzewania – z tym, co piękne i z tym, co tragiczne.

„Precz z tym marzeniem!
Precz z tą idyllą!
Młodość przykrywa rysę, lecz teraz dostrzegam
Kłamstwa moich rodziców.
Kłamstwa moich przyjaciół.
Kłamstwa mojego miasta.”

1985 rok. Samuel „Sam” Turner, narrator Hard Land Benedicta Wellsa, ma piętnaście lat. Mieszka z rodzicami w Grady, nieopodal Missouri River, mieścinie niemal umierającej po zamknięciu fabryki, która dawała mieszkańcom pracę. To jedno z tych miejsc, gdzie brakuje perspektyw („Grady było dobre tylko do jednej rzeczy: żeby stąd uciec”). Sam jest chłopakiem cichym, nieśmiałym, pozbawionym siły przebicia. Traktuje się go jak nieszkodliwego freaka. Brakuje mu przyjaciół – właśnie utracił Stevie’ego, który wyjechał do Toronto. W rodzinie Turnerów też nie dzieje się dobrze – tata nie może znaleźć nie tylko pracy, ale także płaszczyzny porozumienia z dorastającym synem. Siostra, która robi imponującą karierę scenarzystki, odcięła się od najbliższych. Jednak najgorsza w tym wszystkim jest choroba mamy. Sam żyje w jej cieniu, choć wciąż ma nadzieję, że jego mama pokona raka. Od czasu utraty przyjaciela i pogorszenia się sytuacji rodzinnej, postrzega rzeczywistość inaczej – jakby okoliczności wymusiły na nim większą dojrzałość:

„W ogóle to mam wrażenie, jakbym dostał parę nowych oczu, bo chyba przez ostatnie lata musiałem być ślepy. Oczywiście, wiedziałem, że matki umierają, a przyjaźnie się rozpadają, ale nigdy tak naprawdę nie dostrzegałem tych rzeczy. Za to teraz widziałem zwątpienie w oczach taty, kiedy przeglądał ogłoszenia o pracy. Widziałem też strach mojej mamy, kiedy chciała mnie pocieszyć uśmiechem. I nie mam pojęcia, czy tak było naprawdę lepiej.”

Sam zatrudnia się na lato w miejscowym kinie. Chce w ten sposób uniknąć wakacyjnego wyjazdu do nielubianych kuzynów, ale także uciec od domowej sytuacji, która go przerasta. Poznaje innych pracowników kina: Brandona Jamesona zwanego „Hightower”, Camerona Leithausera oraz Kirsten Andretti, córkę właściciela, w której się zakochuje. Początki nie są łatwe. Hightower, Cameron i Kirstie są nieco starsi od Sama i stanowią zgraną paczkę. Mają też świadomość, że to ich ostatnie wspólne lato – niedługo opuszczą rodzinne miasto i rozjadą się do college’ów. Sam jest kimś w rodzaju intruza, więc z początku go odtrącają. Jednak wreszcie bohaterowi udaje się ich do siebie przekonać. Zostaje zaakceptowany, poznaje smak przyjaźni, pierwszej miłości. Wie, że spędzi z tymi ludźmi tylko jedenaście tygodni wakacji, ale i tak jest szczęśliwy: „straciłem poczucie czasu i dałem się ponieść, i poczułem się tak, jak chciałbym czuć się przez całe swoje życie: beztroski, opanowany, otwarty i nieśmiertelny”. Właśnie te tygodnie przedstawione są w powieści najlepiej – gdy kończy się lato, akcja przyspiesza.

Warto pamiętać, że beztroskie lato to symboliczny koniec – w tym przypadku bycia dzieckiem. Sama czeka tragiczna próba – gdy nadchodzi niby spodziewana, ale jednak wypierana i w gruncie rzeczy nagła śmierć matki. Chłopak nie radzi sobie z utratą z żałobą, poczuciem winy – wszak zafascynowany nową odsłoną swojego życia, nie spędzał z mamą tyle czasu, ile zapewne powinien. Wszystko staje się nieważne, choć życie przecież musi toczyć się dalej. Narrator przekonuje się, że „żałoba to nie sprint, żałoba to maraton. A na trasie są miejsca, w których biegnie się łatwiej, oraz takie, w których brakuje tchu”. Teraz naprawdę musi dorosnąć – i jest to bolesne dorastanie (a może – nawiązując do tytułu – bolesne lądowanie w nagłej dorosłości).

Podczas lektury można odnieść wrażenie, że to nowa wersja Buszującego w zbożu (ten tytuł pojawia się w toku powieści), choć Sam Turner nie wędruje, a zostaje na miejscu. Jednak tyle się wokół niego dzieje! Są tu motywy charakterystyczne dla współczesnej Bildungsroman. Bohater nie dogaduje się z rodzicami, starsza siostra jest obiektem zazdrości, a zarazem kimś zupełnie niedostępnym, przyjaciele zawodzą lub się sprawdzają. No i pojawia się też pierwsza miłość – ze wszystkimi jej odcieniami, wątpliwościami, całą tą burzą emocjonalną. Nie mogło też zabraknąć pytań egzystencjalnych – bohaterowie Wellsa próbują się dowiedzieć, kim naprawdę są, szukają samych siebie:

„A Kristie zapytała, czy w takim razie istnieje jakieś prawdziwe »ja«, skoro człowiek nawet przed sobą gra jakąś rolę. A ja powiedziałem, że nawet nie wiem, które moje »ja« jest właściwe: czy Sam, który siedzi teraz przy stole i wypowiada te słowa, czy też niewidzialna istota w mojej głowie, która obserwuje tego Sama i wszystko wewnętrznie komentuje.
Ale co jeśli to także jest fałszywe? Jeżeli prawdziwe »ja« wcale nie jest naszymi myślami, uczuciami i wewnętrznymi głosami, tylko czymś leżącym głębiej, czego można się jedynie domyślać, ale nigdy ująć w całość?”

Hard Land to powieść napisana ze swadą i głęboką prawdą psychologiczną. Może dlatego jest uniwersalna – niby przedstawia indywidualną historię, ale tak naprawdę emocje związane z dorastaniem pozostają te same, niezależnie od tego, czy akcja rozgrywa się w Grady, czy na przykład w Polsce. Zapewne dlatego w opowieści Sama Turnera tak łatwo przychodzi się odnaleźć. Trudno mu nie kibicować – kto kiedyś nie przeżywał analogicznych rozterek, nie musiał mierzyć się z podobnymi dramatami? Nie czekał na szczęście?

Jednym z najważniejszych motywów jest poemat Williama J. Morrisa, najsłynniejszego poety w Grady. To na temat tego dzieła uczniowie piszą wypracowanie, starając się je przeniknąć. Mało komu udało się uzyskać najwyższą notę. To właśnie z tego utworu pochodzą przejmujące słowa stanowiące najlepsze podsumowanie powieści Benedicta Wellsa:

„Powrócisz do tych lat, lecz
nigdy już do nich nie wejdziesz…
Młodość to miejsce, które opuściłeś.”

Polecam! To kawał świetnej, angażującej prozy – wbrew pozorom nie tylko dla dorastających czytelników.

Źródło cytatów: Benedict Wells, Hard Land, przeł. Victor Grotowicz, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2022.

Źródło cytatów: Benedict Wells, Hard Land, przeł. Victor Grotowicz, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2022.
Źródło grafiki: https://www.hard-land.de/

Dodaj komentarz